4
4.03.2024, 09:00Lektura na 2 minuty

Twórcy emulatora Switcha odpowiadają na pozew Nintendo

Twórcy emulatora Yuzu podnoszą rękawicę rzuconą im przez Nintendo.

Kilka dni temu świat obiegła wiadomość o pozwie przeciwko Tropic Haze – firmie odpowiedzialnej za niezwykle popularny emulator Yuzu – wystosowanym przez Nintendo. Według japońskiego giganta oprogramowanie miało przez długi czas działać na jego niekorzyść.

Punktem kulminacyjnym miał być wyciek Zeldy: Tears of the Kingdom, kiedy to na dwa tygodnie przed oficjalną premierą można było zagrać w całą produkcję, właśnie dzięki Yuzu. Według Nintendo doprowadziło to do straty ponad miliona sprzedanych kopii, ponieważ na tyle oszacowano skalę spiraconego oprogramowania. 

Ostatecznie nie przeszkodziło to grze stać się najszybciej sprzedającą się odsłoną serii, przebijając przy tym barierę 20 milionów kopii. Pozwanie twórców emulatora ma na celu zamknięcie usługi i zadośćuczynienie szkodom.

Tropic Haze jednak nie chce tanio skóry sprzedać i zostawić ponad 7000 wspierających z Patreona na pastwę losu. Pomimo że żadne kanały społecznościowe nie zareagowały na wystosowane pisma, to wiemy, że pewne kroki zostały podjęte. Do sieci trafił dokument z potwierdzeniem, że firma wynajęła na potrzeby procesu prawnika oraz informacje, że odpowiedź na pozew powinna być przygotowana według ustawowych 60 dni od dnia wpłynięcia pozwu.

Głosy w społeczności zebranej wokół emulowania gier są jednak jasne i wyrażają bunt przeciwko akcjom Nintendo, chociaż zauważają, że sami twórcy Yuzu świadomie kopali dla siebie grób. Redakcja Ars Technica skontaktowała się z kilkoma twórcami i grupami zajmującymi się emulowaniem różnych platform, w tym Nintendo. 

Uważają oni, że działania przeciwko Tropic Haze są straszakiem na innych, którzy dopuszczają się takich działań. Oni jednak mają nie czuć się zastraszeni i twierdzą, że dołożyli wszelkich starań, aby ich działania nie zakończyły się podobnie jak u twórców Yuzu, którzy kusili Wielkie N takimi okazjami, jak np. poradnik, w którym otwarcie mówią, jak „piracą” gry na platformę, która cały czas przynosi Nintendo ogromne zyski. Być może gdyby chodziło o Nintendo 64 czy 3DS-a to afera rozeszłaby się po kościach znacznie szybciej.


Czytaj dalej

Redaktor
Krzysztof „Gwint” Jackowski

Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.

Profil
Wpisów346

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze