Wuchang: Fallen Feathers fatalnie przyjęte na Steamie. Gracze nie zostawiają na produkcji suchej nitki
I to pomimo bardzo dobrej sprzedaży.
Wyczekiwany soulslike osadzony w czasach chińskiej dynastii Ming, Wuchang: Fallen Feathers, odbywa dziś premierę. To gra niepozbawiona wad, ale dla fanów gatunku stanowiąca jeden z najciekawszych tytułów z tego roku. Sądząc po ilości graczy, którzy po niego sięgnęli – trwająca premiera jest naprawdę udana, bo według portalu SteamDB w szczytowym momencie liczba użytkowników bawiących się jednocześnie na Steamie przebiła 100 tysięcy (i to pomimo obecności tytułu w Game Passie na premierę). Ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. W momencie pisania tekstu, spośród prawie 2 tysięcy recenzji jedynie 20% jest pozytywnych, co Steam kategoryzuje jako oceny „w większości negatywne”.

Jak zauważają użytkownicy Steama, gra po prostu nie jest dobrze zoptymalizowana, przez co pojawiają się problemy z płynną i dobrze wyglądającą rozgrywką nawet na pecetach o parametrach lepszych od zalecanych. To właśnie główny zarzut, z jakim mierzy się Wuchang: Fallen Feathers. Mimo tego podczas przeglądania recenzji możemy zauważyć również uwagi do samego gameplayu, grafiki, sztucznej inteligencji przeciwników i tak dalej.
To nie jedyne, czym twórcy soulslike’a, debiutujące studio Leenzee, zawiedli fanów. Szczególnie rozczarowani są chińscy gracze, którzy nie doczekali się zniżki na zamówienia przedpremierowe, czego nie można powiedzieć o mieszkańcach krajów zachodnich. A przecież Leenzee to producent pochodzący właśnie z Chin. Prawdopodobnie twórcy chcieli po prostu poprawić zainteresowanie zachodnich graczy produkcją (i tak stosunkowo wysokie), ale wyszło… niezręcznie.
Bezpiecznie będzie chyba powiedzieć, że Wuchang: Fallen Feathers to żaden następca Black Myth: Wukong. Nawet jeśli problemy techniczne produkcji zostaną naprawione, trudno będzie jej podnieść średnią ocen na Steamie, która bywa przecież bardzo ważnym czynnikiem w podjęciu decyzji o zakupieniu (bądź niezakupieniu) gry. To nie znaczy jednak, że Wuchang to tytuł zupełnie przekreślony.
Jak pokazują niezliczone przykłady, fani są w stanie wybaczyć często słabą optymalizację na premierę pod warunkiem, że pod spodem znajduje się coś ciekawego. Jeśli rdzeń gry, jakim w przypadku soulslike’ów jest gameplay, jest solidny – kto wie, być może Wuchang: Fallen Feathers jeszcze nas wszystkich zaskoczy.
Czytaj dalej
Graczka, twórczyni gier, kawał nerda. Kiedy nie gram, najczęściej piszę, czytam, programuję albo researchuję niszowe tematy, które akurat się nawiną. Rodzina i znajomi mają już dość słuchania o tym, dlaczego powinni zagrać w Pathologic 2, Disco Elysium i The Stanley Parable.