Wyższa cena GTA 6 może wyciągnąć branżę z kryzysu. Analitycy twierdzą, że hit Rockstara zostanie wyceniony na conajmniej 80 dolarów

Wiele wskazuje na to, że GTA 6 może być najważniejszą grą tego roku – o ile nie zostanie przesunięte na 2026. Doszło nawet do tego, że wydawcy zwlekają z ujawnianiem terminów premier, chcąc uniknąć konkurencji z hitem Rockstara. Niektórzy analitycy twierdzą, że Grand Theft Auto 6 ma szansę zarobić nawet 3 miliardy dolarów przez pierwsze 12 miesięcy od debiutu. Inni przewidują, że Take-Two wyceni GTA 6 na więcej niż wynosi dzisiejszy standard dla gry AAA (70 dolarów). Ten swoją drogą został ustanowiony także przez Take-Two w 2020 roku. Pamiętajmy, że przed pandemią za tytuły wysokobudżetowe w dniu premiery płaciliśmy o 10 dolarów mniej.
Według analityka inwestycyjnego Matthew Balla, jest wysoce prawdopodobne, że za premierowe wydanie GTA 6 zapłacimy 80-100 dolarów, co w jego mniemaniu może być ratunkiem dla korporacji zajmujących się tworzeniem gier. Jak wiadomo, branża mierzy się obecnie z rosnącymi kosztami produkcji oraz masowymi zwolnieniami pracowników. Ball opublikował szczegółowy raport z analizą ewentualnego wpływu premiery najnowszej odsłony Grand Theft Auto na rynek gier w 2025 roku, z którego wynika, że sprzedaż GTA 6 po wyższej cenie może skłonić innych wydawców do analogicznych podwyżek, co pokrywa się z wypowiedzią Michaela Douse’a z Larian Studios z sierpnia 2024 roku. Gwoli przypomnienia, Douse stwierdził, że branżowi wydawcy tylko czekają, aż Take-Two wykona taki ruch, aby także mogli podnieść ceny gier.
Ciekawe tylko, co na to gracze? Ile jesteście w stanie zapłacić za nową grę?
Czytaj dalej
26 odpowiedzi do “Wyższa cena GTA 6 może wyciągnąć branżę z kryzysu. Analitycy twierdzą, że hit Rockstara zostanie wyceniony na conajmniej 80 dolarów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Ciekawe tylko, co na to gracze? ”
Obrażą się, jak na wszystko.
Ale i tak kupią 🙂
W jaki sposób wyższa cena ma wyciągnąć branżę z kryzysu kiepskich i bezpiecznych gier od wielkich wydawców, nastawionych na wydojenie gracza sezon passami i dlc, a także, od zalewu remasterów remasterów?
Napewno branża ozdrowieje jeśli będziemy dostawać Concordy, Diablo4, Veilguardy, Starfieldy, Dragons Dogmy czy inne Outlawsy za 450 zł zamiast 300…
De facto Starfield był za 500 zł. Wczesny dostęp na Steam = właściwa premiera.
Dla Ciebie, dla mnie premiera była w gamepassie.
Jak się dajesz nabrać na prymitywne sztuczki to twój problem.
@mistrzu No właśnie to taka prymitywna sztuczka m$, żebyś myślał jak myślisz.
Dokladnie tak jak wczoraj napisalem.
A niech te molochy podają! 4-5 stów za gierkę? I to jeszcze o ambiwalentnej jakości? xd
Cyberpunk na premierę – 200 zł
BG 3 – 250
Elden Ring – 250
Stalker – 230
Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to możliwe, że te gry najlepsze w swojej klasie (wyjąwszy S), mogą kosztować tylko tyle i jakoś utrzymać swoich developerów na chodzie?
Stalker 2 wylądował na premierę w Gamepassie, a itak Twórcy w tydzień wyszli na swoje.
Więc da się i nie ma żadnego wytłumaczenia chciwości.
Jak ktoś ma budzet w setkach mln dolarów to trzeba zrobić audyt gdzie ta kasa jest rozkradana i pewnie „prana” jak w Hollywood.
i wtedy wyjdzie, że większość kosztów poszła na marketing i opłaconych youtuberów i byłby problem, bo jak wtedy zwalić na „pazernych pracowników”?
Żaden z niego analityk. Raczej wróżbita Matthew. Analizować można konkretne dane, a tu ich nie ma. Ten koleś to opłacony przez korporacje influencer, który ma przygotowywać ludzi na podwyżki cen. Zwiększenie cen gier nie będzie ratunkiem a gwoździem do trumny. Zostaną indyki, wielcy wydawcy pójdą do piachu. GTA 6 za 100 dolarów pewnie się sprzeda. Gdy ktoś zapłaci za GTA 6 100 dolarów i potem jeszcze coś pewnie w GTA Online to będzie w to grać miesiącami lub dłużej, skoro już tyle wydał. Nie kupi innej gry, bo wydał dużo na GTA, tym bardziej nie kupi innej gry za 100 dolarów. Jeśli nie kupi innych gier to jak to ma mieć pozytywny efekt dla branży? Czy taki Veilguard, Outlaws, Concord, Skulls and Bones sprzedałyby się dobrze gdyby kosztowały 80-100$? Lepiej niż za 60-70$? Na pewno… Czy gry krótkie gry singlowe jak Alan Wake 2, Dead Space itd. sprzedadzą się za 80-100$ lepiej niż sprzedały się do tej pory? Takie GTA, FIFA, CoD, Diablo mogłyby mieć wyższą ceną i sprzedaż nie byłaby pewnie dużo niższa, a wyższa cena mogłaby jeszcze sprawić, że chciwy wydawca zarobi więcej. Ale nie będzie miało to korzystnego wpływu na inne firmy – będzie odwrotnie, bo ktoś kto będzie mógł kupić dwie gry za 60$ dwóch firm, kupi jedną za 100$. Do tego przy wyższej cenie będzie jeszcze więcej obawy przed kupnem czegoś co może będzie krótkie, zbyt nietypowe, rewolucyjne. Będzie jeszcze więcej, jeszcze dłuższych openworldów z tymi samymi mechanikami, żeby uzasadniać cenę i nie straszyć klienta nowymi rozwiązaniami gameplayowymi. Ale ja się nie znam, nie jestem analitykiem.
Wystarczy nie kupić.
Za drogo? Omijasz szerokim łukiem.
PS5 slim z napędem też kupiłem dopiero jak było za ok 1900 zł, ustaliłem, że więcej niż 1999 zł nie dam i wyczekałem dziadów scaplerów i chciwe Sony. Było taniej ostatnio to kupiłem.
Trzeba ustalić sobie zasady i zbudować sobie system wartości i trzymać się tego.
@MISTRZUPL2
„Wystarczy nie kupić.”
A czy ja napisałem, że trzeba kupić za wyższą cenę? Nie. Napisałem, że ludzie albo nie kupią, albo kupią mniej gier. I jak to ma być ratunkiem dla branży? ANALityk sugeruje, że wszyscy grzecznie zaczną płacić po 80-100$ za AAA – nie zaczną.
„Wyższa cena GTA 6 może wyciągnąć branżę z kryzysu.”
Tego to nie wiem, ale na pewno pomoże wyciągnąć ludziom kasę z portfela.
Co do mnie, od lat noszę się z zamiarem zagrania w końcu w piątkę, ale zawsze w kolejce jest coś ważniejszego. Więc do GTA 6, ani żadnej innej premiery, zwłaszcza za 80$, absolutnie mi się nie spieszy.
Oczywiście, że wszyscy podniosą ceny na premierę po premierze szóśtki. Przecież tylko na to czekają. Tak, koszty developmentu rosną niebotycznie (zob. ostatnie dane dot. poprzednich Call of Duty). Gry są już tak drogie, że nawet kościół Chrisa Robertsa zaczyna blednąc. Tylko że Polacy znów na stratnym. Biorąc pod uwagę zarobki, kupowanie gier po podwyżce post-GTA-VI stanie się poważnym wyzwaniem.
W takiej sytuacji równie poważnie zastanawiam się nad powrotem do piracenia.
Ktoś kiedyś napisał, że piractwo to efekt źle przygotowanej (legalnej) oferty dla danego rynku. Potwierdzam, bo jak człowiek zaczął nie być biedny to przestał piracić, ale znowu… żadnej gry drożej niż 200 zł w życiu nie kupiłem i nie kupię.
Teraz są po 350 zł i chcą jeszcze podnosić? OK, ich towar ich prawo, ale wiele milionów ludzi wykluczą i zwiększają prawdopodobieństwo krachu na rynku gier.
Jestem spokojny, że w erze ultra drożyzny powstanie nisza na tańsze gry i ktoś tą niszę dobrze wykorzysta.
Zarobi ktoś kto będzie handlował grami kontami, używkami, zarobią crackerzy bo ludzie będą dawać im milionowe donejty i jak zwykle zarobi ktoś inny niż gamedev, a wystarczyło nie być chciwym i zając się swoimi zbyt wysokimi kosztami i niegospodarnością.
Trochę jak w NFZ, jak lekarze i inny kradną większość kasy, to ile byś nie dosypał po prostu więcej rozkradną. Potrzebna jest zmiana systemu dystrybucji i kontroli wydatków. Może gamedev zacznie korzystać z zewnętrznych skrabników, którzy będą pilnowali każdego wydanego dolara i nawet prezes bedzie musiał się prosić o kupno biletu lotniczego?
Ten sam kryzys który korporacje same sobie stworzyły robiąc gry za 200-400 milionów dolarów, wywalając więcej na reklamy niż sam development?
Oczywiscie ze wycenia na 80 albo i 100, zrobili to juz raz a dzbany kupuja dalej mimo tego ze jakosc produktow sie nie poprawila i nie poprawi.
Przypomnijcie sobie jaki byl placz jak podnosili do 70, poplakali miesiac, dwa, a potem zapomnieli i placa dalej.
Przecietny odbiorca tego medium jest idiota albo dzieciakiem. Ile razy „gracze” udowodnili ze kochaja zrec kal, wiele.
Mam nadzieje ze dowala cene 100, czemu nie, ludzie poplacza troche a i tak kupia a za chwile bedzie to dla nich juz norma, tak jak obecne 70.
Skoro branża gejmingowa jest więcej warta niż filmowa i muzyczna razem wzięte, to jak dosypywanie do niej kolejnych wywrotek pieniędzy ma pomóc? Dadzą jeszcze większe budżety i zobaczymy jeszcze bardziej spektakularne flopy?
Branża gier jest w kryzysie? Czegoś nie wiem?
Sprawdzam wyniki za 2024 i dalej są na rekordowym poziomie o którym dekade temu marzono (a wtedy były jeszcze lepsze gry niż dzisiaj).
Sony na szczycie zarobków, Nintendo także, PC ma rensesans, a tu czytam o… kryzysie…
Kryzys to spadki o 25-50% rdr i trwa to dłużej niż rok.
Spadki ma tylko Xbox i tylko jako konsola, bo sam Xbox jako usługa ma wzrosty zysków wysokie.
Gry już są za drogie przez co człowiek ucieka w gamepassy, bierze się za kupkę wstydu, kupuje kilkuletnie gry itd.
350 zł za grę to już przesada, a ma być 500? To niech sami sobie w tak wycenione gry grają.
JAKI KRYZYS???
Kryzys bo branża wydaje więcej niż zarabia, masa koszmarnie zarządzanych projektów z rozbuchanymi budżetami, rosnące koszta utrzymania coraz bardziej rozbudowanych struktur firmy, i cholera wie co jeszcze a gracze przecież nie będą im płacić z tego powodu kilka razy więcej.
To jak z politykami, ci potrafią położyć nawet najsilniejszą ekonomię, tak w branzy najlepszym przykładem pewnie będzie Ubi, umierający gigant
tylko to są problemy których podniesienie cen nie naprawi. Jak ktoś nie umie zarządzać to każdą kasę przepusci
Ja idę po popcorn i czekam aż to wszystko pie****nie. Graczy już nie stać na tak drogie gry. Mało kto kogo znam kupuje cokolwiek na premierę. Ludzie kupują kilkuletnie spatchowane gry za <100zł, albo jadą na ea play czy innym gamepass. Po kiego grzyba bulić 300zł za niespatchowany bubel?
Jedyny kryzys w branży wynika z absurdalnych budżetów, które z kolei są wynikiem złego zarządzania i podejścia do tworzenia gier.
Do zarządzania projektami zatrudniamy niekompetentnych ludzi, którzy mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Kilka razy zmieniamy projekt na podstawie badań rynku i przewidywań działu marketingu. Przez to jesteśmy do tyłu z terminami, więc zatrudniamy masowo nowych pracowników. Ludzie bez doświadczenia w firmie są mniej wydajni niż zakładano, więc wymuszamy nadgodziny. Pogarsza się morale załogi, pojawiają oskarżenia o mobbing, dział marketingu musi gasić PRowe pożary. W międzyczasie księgowi wymuszają wprowadzanie jak najagresywniejszej monetyzacji. Ostatecznie gra wychodzi i zarabia dziesiątki milionów, ale kosztowała sto, więc jest porażką dla wydawcy.
Tymczasem gierka napisana przez kilku ludzi w 2 lata zarabia połowę tego.
Tutaj nawet podniesienie ceny do 150 USD nie pomoże – dopóki decydenci nie będą żyli w przeświadczeniu, że im więcej włożysz, tym więcej wyjmiesz.
Obstawiam spokojnie 150 dolcow za gre z szybszym dostepem, najlepsze ze stado baranow poleci i zaplaci
Może i gry będą droższe, ale za to będą miały więcej bugów