Dragon Age: The Veilguard – 7 rzeczy, które chciałbym wiedzieć przed zagraniem
Choć strona erpegowa nowej produkcji EA budzi wiele wątpliwości, a gra jest w większości zręcznościówką, z kilku kwestii warto jednak zdawać sobie sprawę przed zabawą.
W poniższym tekście przedstawiamy wam zatem kilka porad dotyczących takich mechanik gry jak radzenie sobie na polu walki, rozwój postaci i towarzyszy czy dokonywanie wyborów. Rozwijamy też nieco temat zadań pobocznych i ich wpływu na właściwą rozgrywkę.
Walcz tak, by jak najczęściej używać mocnych ataków
W grze nie ma większego znaczenia, czy atakujemy przeciwnika prądem, czy ogniem, ale nadal powinniśmy rozważnie dobierać ekwipunek – pewne przedmioty mogą bowiem podnieść skuteczność wybranych umiejętności, o ile reprezentują ten sam żywioł. Na dopasowaniu do siebie pierścieni i noszonych czarów wpływ typu magii na walkę tak naprawdę się jednak kończy. Dużo istotniejsze jest posiadanie w drużynie dwóch postaci, których czary się łączą – po użyciu obu w krótkim odstępie czasu na tym samym przeciwniku powodują obszarową eksplozję, mocno uszczuplającą pasek życia wszystkich poczwar w zasięgu.
Z aktywnej pauzy warto korzystać po to, by przypisywać naszym postaciom cel, który mają w danej chwili atakować, bo niekiedy zdarza im się niestety skupiać na pomniejszym przeciwniku zamiast na bossie. Ogółem dobrze koncentrować wszystkie ataki na pojedynczym wrogu, gdyż po nabiciu paska ogłuszenia możemy wykończyć takiego rywala potężnym kombosem, niezależnie od tego, jak wiele życia mu jeszcze zostało. Istotny wydaje się też atak specjalny. Naładowanie go zajmuje jednak sporo czasu, lepiej więc w niektórych sytuacjach zachować moc na kolejne starcie, jeżeli jesteśmy w stanie dobrnąć do końca bez jej użycia.
Nie skupiaj się na nowych umiejętnościach aktywnych
W drzewku umiejętności zdecydowanie lepiej skupić się na odblokowywaniu wszelkiego rodzaju wzmocnień pasywnych. W trakcie walki i tak możecie wyekwipować maksymalnie trzy talenty, a ich działanie nie różni się mocno od innych, pomijając samą animację. Lepiej rozwijać się tak, by mniej więcej na 20. poziomie dotrzeć na drzewku do jednej z trzech wystających gałęzi ze specjalizacjami, wtedy też stają się one dostępne. Dopiero te ataki dają wyraźną przewagę w porównaniu z podstawowymi.
Lepiej mieć mniejszy wybór, ale całą masę dodatków typu trwałe wzmocnienie obrony czy premie do obrażeń przy niskim poziomie zdrowia. W przypadku towarzyszy warto natomiast sprawdzić na początku, które umiejętności powtarzają się u różnych postaci. Głównie z tego względu, że rozwój zdolności naszej drużyny polega na wybieraniu między dwoma wykluczającymi się wzmocnieniami. Kontrola, w co inwestujemy, pozwoli nam sprawić, że dana umiejętność zadziała nieco inaczej w zależności od kompana.
Inwestycja w zdolności leczące raczej się nie opłaca
Dragon Age: Straż Zasłony niby pozwala inwestować w czary leczące czy ekwipunek dający nam premię do regeneracji życia, ale w praktyce podnoszone na polu bitwy mikstury okazują się tak skuteczne, że trudno traktować magię leczniczą jako coś więcej niż zapychacz.
Czasami w pojedynczych starciach się ona przyda, lecz przez większość gry w zupełności wystarczały mi eliksiry. Zwłaszcza że towarzysze są nieśmiertelni, a gra kończy się wyłącznie w momencie zgonu naszego bohatera. To kwestia istotna o tyle, że – jak już wspominaliśmy – każda z postaci w danym momencie może mieć wyekwipowane zaledwie trzy umiejętności. Gra jest przeważnie na tyle łatwa, że lepiej wybrać sobie jakąś błyskawicę czy fireballa.
Korzystanie z obszarówek trzeba wytrenować
Jednym z większych problemów systemu walki jest to, że nawet w widoku aktywnej pauzy gra nie pokazuje nam dokładnego zasięgu ataków obszarowych. Określa wyłącznie, czy przeciwnik, na którym zablokowana została kamera, oberwie. Warto więc przetestować każdą tego typu umiejętność na sucho i sprawdzić jej pole rażenia, bo w innym wypadku będziemy irytująco często pudłować.
To niestety niedoskonałość, która raczej nie zostanie poprawiona przez twórców. Na szczęście tego typu umiejętności nie ma aż tak dużo i po kilku godzinach przestaniecie nawet zwracać na to uwagę, bo będziecie potrafili używać ich na wyczucie. Pamiętajcie też, że w grze nie da się zranić własnym atakiem towarzyszy ani naszego bohatera, nie musicie więc uciekać przed spadającym z nieba deszczem ognia.
Zbieraj surowce pozwalające ulepszyć handel
System alchemii i crafting są w Straży Zasłony mocno szczątkowe, nie znaczy to jednak, że zostały zupełnie pominięte. Zbieranie materiałów i usprawnianie punktów handlowych bardzo się opłaca, bo po pierwsze zwiększa siłę konkretnych frakcji (o czym więcej za chwilę), po drugie zaś pozwala nam zaklinać bronie czy ulepszać wyposażenie. Gdy zainwestujemy sporo punktów przy stoiskach z kupcami, nasz ekwipunek będzie mocniejszy od przeciętnych znalezisk walających się po drodze. Podobnie sytuacja ma się w przypadku towarzyszy. Warto pamiętać o upgrade’owaniu sprzętu, gdyż gra za bardzo o tym nie przypomina, a to jedna z niewielu rzeczy, do których tak naprawdę przydaje się gromadzone złoto.
Na nic jednak pieniądze, gdy nie mamy materiałów budowlanych – do podnoszenia limitu ulepszeń trzeba stale usprawniać stanowiska handlarzy. Szukanie skrzynek z wyposażeniem okazuje się zaś o tyle proste, że ich pozycja jest oznaczona na mapie, a trudność polega co najwyżej na wymyśleniu, jak dotrzeć do konkretnego obszaru. W niektórych przypadkach musimy skorzystać z pomocy towarzyszy, innym razem należy np. przesunąć kryształ. Wbrew pozorom gra nie ma jednak zbyt wiele wspólnego z metroidvanią, a jeżeli gdzieś nie możecie się dostać, poinformuje was o tym biała ściana z napisem: „Obszar niedostępny”.
Twórz osobne sejwy przed wyborami
Dragon Age: The Veilguard wyraźnie ostrzega nas, kiedy przyjdzie nam dokonać ważnego wyboru, a także informuje, kiedy dane zdarzenie jest konsekwencją wcześniejszych decyzji. Momenty, podczas których mamy wpływ na opowieść, dość trudno przegapić. Istotne opcje dialogowe zamiast piktogramu emocji opatrzone zostały symbolem rozdzielającej się drogi. Gdy z kolei ktoś np. przyjdzie nam pomóc, dlatego że parę godzin temu uratowaliśmy jego osadę, gra uraczy nas konkretnym komunikatem tłumaczącym całą sytuację. Stworzenie idealnego sejwa jest tutaj zatem wyjątkowo proste.
Nie ograniczaj się do głównej fabuły
Nasza przygoda (klasycznie dla wielu dzieł BioWare) kończy się misją, której wynik zależy w dużej mierze od siły kilku dostępnych w grze frakcji: Antiviańskich Kruków, Władców Fortuny, Żałobnej Gwardii, Smoków Cienia, Skaczących za Zasłonę oraz Szarej Straży. By zwiększyć moc danego ugrupowania, należy zaliczać związane z nim zadania poboczne. Nie trzeba wykonać absolutnie wszystkich, niemniej liczba odhaczonych questów przekłada się m.in. na przeżywalność towarzyszy w ostatniej bitwie.
Pomijając oczywiste korzyści, mowa też o jednych z lepiej napisanych zadań w całej grze. Sojuszników wzmocnić możemy nie tylko pomagając im w różnych side questach, lecz także opowiadając się po ich stronie w określonych momentach historii czy zwiększając rangę handlarza. Misjami dodatkowymi da się zajmować na bieżąco lub dopiero w chwili, gdy pojawi się tzw. punkt bez powrotu, ale osobiście zalecam to pierwsze rozwiązanie. Inaczej może się zdarzyć, że podczas podążania główną fabułą napotkacie zbyt mocnych przeciwników, a przy nadrabianiu wątków pobocznych dla odmiany zaczniecie się nudzić.
Czytaj dalej
Gracz, redaktor, inżynier i podróżnik w jednym. Lubię gry, które po prostu sprawiają przyjemność i nie silą się na udowadnianie, że są sztuką.