rek

Aktorka z Dragon Age’a załamana odbiorem The Veilguard. Twierdzi, że ludzie chcieli, aby gra się nie udała

Alix Wilton Regan udzieliła wywiadu IGN-owi i włożyła kij w mrowisko.

Dragon Age: The Veilguard to prawdopodobnie jedna z największych wpadek w historii BioWare. Ostateczne wyniki były o połowę gorsze od prognoz Electronic Arts, a szef firmy, Andrew Wilson, winą obarczył brak elementów charakterystycznych dla gier-usług. Ech, Andrew…

To niestety nie był jedyny problem, z jakim musi mierzyć się BioWare. Studio zwolniło scenarzystów i producentów, znacząco uszczuplając zespół pracujący obecnie nad kolejną odsłoną Mass Effecta. Już w kontekście Dragon Age’a mówiło się, że to ostatnia szansa twórców Baldur’s Gate’a, jednak wygląda na to, że cała presja przeniesie się teraz na wspomnianą space operę.

https://www.youtube.com/watch?v=4F3N4Lxw4_Y

Do grona osób posiadających własne zdanie na ten temat dołączyła także Alix Wilton Regan, aktorka głosowa znana m.in. z Dragon Age: Inquisition i Dragon Age: Origins. W rozmowie z IGN-em przyznała, że jest kompletnie zdruzgotana reakcją fanów na grę.

Jest mi naprawdę przykro z powodu BioWare jako studia, że otrzymali tak mieszane reakcje. Osobiście uważam, że to była bardzo dobra produkcja – prawdziwe BioWare w pełnej krasie. Myślę też, że wiele osób po prostu chciało, żeby gra się nie udała albo żeby firmie powinęła się noga, być może dlatego, że są po prostu okropnymi ludźmi w internecie – a takich niestety nie brakuje, jak wszyscy wiemy.

The Veilguard przetasował też kadry na najwyższych szczeblach. Reżyserka projektu opuściła BioWare i dołączyła do Wizards of the Coast. Jej kolejnym projektem może być gra osadzona w świecie Zapomnianych Krain, czyli coś związanego z Baldur’s Gate’em.

https://twitter.com/stephentotilo/status/1904896070255022196

A wy mieliście okazję zagrać w Dragon Age: The Veilguard? W swojej recenzji Otton stwierdził, że na próżno szukać tam jakichkolwiek elementów RPG i wystawił najnowszej produkcji BioWare ocenę 6/10.

33 odpowiedzi do “Aktorka z Dragon Age’a załamana odbiorem The Veilguard. Twierdzi, że ludzie chcieli, aby gra się nie udała”

  1. Wydaje mi się, że ludzie chcą, żeby Bioware/Ubi/EA/Blizzardowi powinęła się noga, nie dlatego, że są złymi osobami, ale po to, żeby te firmy czekała porządna restrukturyzacja i powrót do jakości dawnych, świetnych tytułów, które onegdaj wydawały.

  2. Oho, znowu będzie głośno o Failguardziku.
    Już nie wspominając o 100 komentarzach, i pewnym osobniku którego ten news zwabi.

  3. Wiadomo, zawsze wina tych przeklętych graczy. Gdyby tylko konsumenci zawsze ochoczo kupowali wszystko, co stworzą nasi wspaniali artyści, najlepiej wyłącznie na podstawie rekomendacji twórców (bo dziennikarze też potrafią być niemili), to świat byłby dużo lepszym miejscem.

  4. Zawsze się zastanawiam jakiej logiki używają Ci ludzie, że porażka gry to wina graczy. Jeżeli to by była restauracja w której jedzenie kucharz robi tak, żeby tylko jemu smakowało, to jakim cudem się dziwi, że komuś może to danie nie pasować. Albo gotujesz dla mniejszego grona ale z podobnym gustem do Ciebie i nie patrzysz jak to się sprzedaje bo robisz to dla samej sztuki, albo robisz burgery w McDonaldzie, żeby każdemu pasowały a Ty tylko liczysz dolary.

  5. konfederacja 26 maja 2025 o 13:27

    „Osobiście uważam, że to była bardzo dobra produkcja – prawdziwe BioWare w pełnej krasie.”

    „…bardzo dobra produkcja…”

    „BioWare w pełnej krasie…”

    XD

    „wiele osób po prostu chciało, żeby gra się nie udała”

    No pewnie, przecież gracze zawsze chcą, żeby gry się nie udawały i żeby nie mieli w co grać. Niestety zdarzają się takie wredne firmy jak Sandfall, które na złość graczom robię świetną grę, na którą gracze potem patrzą z obrzydzeniem, nawet kijem nie dotykając pudełka z takim tytułem.

    Bioware to jednak stan umysłu.

  6. Ludzie regularnie chcą by gry się nie udawały. Wystarczy dodać mniejszości etniczne, postać LGBT. Ja gra się uda, zignorować, jak się nie uda, zwalić winę na reprezentację.

    • Ale DA:O ma elementy LGBT, seria ME także, a nikt ich nie ignoruje, wręcz uznawane są za klasyki.

    • DA:V jeszcze nie grałem, ale dosłownie wszyscy, od lewa do prawa i z góry na dół, narzekają na dialogi, postacie i fabułę. Gameplejowo też podobno nic specjalnego.

      A poza tym, zdecydowana większość graczy ma wyjebongo na tą kulturową wojenkę. Pokażcie mi tytuł, który zyskał/stracił, bo był kulturowo zbyt/niewiele progresywny.

    • ukrytySZCZUR 26 maja 2025 o 14:56

      @Avaler
      Gracze mogą sobie chcieć lub nie, ale to głównie od developerów zależy, czy gra się uda. Zakładam jednak, że chodziło ci o to, czy się sprzeda.

      Ja nie widzę nic złego w tym, żeby ktoś nie chciał (lub przeciwnie: chciał), aby dany tytuł się sprzedał, a powody mogą być różne, nie tylko światopogląd.

      Zła może być forma w jakiej te chciejstwa wyrażamy.

    • @taz195 Zignorować reprezentację, nie samą grę (chociaż swojego czasu był szloch również o Mass Effecta). Ciężko deklarować na to, że mniejszości rujnują grę jeśli ta dobrze się sprzedaje.

      @Bodzio96 No i z warstwą fabularną rzeczywiście jest problem, ale mimo to na mediach społecznościowych nagonka koncentrowała się na tożsamości płciowej jednej z postaci.

    • @Avaler
      Tylko te wszystkie, twittery, rediity, to straszne bańki (bagna) informacyjne są. Połączenie chęci poklasku, populizmu i siania fermentu przyciąga najgorszy sory, więc nie dziwię się.

    • @Bodzio96 Wiem, bo gdyby było inaczej, ich życzenie o porażce BG3 by się spełniło.

    • @BODZIO96 i @ALVER wy chyba kompletnie nie wiecie o co się rozchodzi… Przecież nie chodziło o to że to zła gra jest, bo nie jest złą grą. Za to chodziło o to że to tragiczny Dragon Age. Podsumujmy – wybory, które nie zmieniają kompletnie nic na dodatek masz narzuconą TYLKO I WYŁĄCZNIE JEDNĄ PRAWILNĄ IDEOLOGIĘ a jak ci się nie podoba to rób pompki – zaj…sty przekaz myślowy, RPG tylko z nazwy jako wydmuszka – można przejść grę w sumie bez patrzenia się na rozwój postaci i to nie jest lvl Hard. Jeszcze raz, to nie jest zła gra JEDNAK to jest tragiczny DA a tym mieli czelność nazwać to coś.

    • @DDragon
      To, że jest to tragiczny Dragon Age to oczywistość, tak samo, ze jest to kiepski rpg. A to że to dobra gra też raczej wątpię.
      ARPG z kiepską fabułą, rozwojem postaci i przeciętną walką nie może być dobry. Widać to zresztą po zainteresowaniu samą grą i ciągle mieszanych recenzjach na Steam.

      Analogią do DA:V może być Fallout 4 – też **ujowy RPG, też **ujowy fallout, mimo to zdobył popularność, a sama gra jest raczej in plus.

  7. „Osobiście uważam, że to była bardzo dobra produkcja – prawdziwe BioWare w pełnej krasie.” Nie no trzymajcie mnie bo zaraz jebnę fikołka ze śmiechu XD

  8. spawnersiak 26 maja 2025 o 14:19

    No tak, bo ja kupuję grę po to aby przez ponad połowę gameplay’u być informowanym o tym jakie jakiś dziwoląg ma zaimki. Dosłownie peak gejmingu.

  9. Presja na Bioware? Większość starych fanów położyła już lachę na nich, a nowych raczej nie zdobyli. Od ponad 10 lat nie zrobili nic specjalnego, a większość gier wydanych w tym zakresie to szajs. Jak ME5 nie będzie urywało dupy, to no premierę tej gry będziemy mogli mówić o oficjalnym pogrzebie Biowiare, bo faktyczny wydarzył się już przy Anthem.

    BTW
    Pieprzone EA, odkąd kupili BW w 2007 wszystko zaczęło się psuć:

    DA:O – po raz pierwszy wprowadzili mikrotranskacje (te mini zadania dostępne z poziomu głównej mapy)
    ME2 – mikro, multum dlc i chamskie wycinanie pod nie kontentu (Javik, mówi to panu coś?).
    DA2 – absurdalnie krótki czas developmentu
    ME3 – dlc, dodanie na siłę multi (choć te było całkiem fajne)
    DA:I – MMO przerobione na singla, które ratuje wyłącznie fabuła
    O późniejszych tworach szkoda strzępić ryja.

    • Javik był w ME3, ale dwójka była jeszcze gorsza pod tym względem. Prawdziwe zakończenie gry było w dlc, bez zagrania w nie, nie mieliśmy pojęcia dlaczego Sheppard i Normandia są na Ziemii. Co do trzeciej części, dorzuciłbym także to, że bardzo ważna informacja fabularna w postaci genezy żniwiarzy, schowana jest za paywallem dlc.

    • @taz195 Jeśli nie ma się dodatku Arrival, Shepard zostaje uziemiony za pracę z Cerberusem.

    • @taz195 Nawet jeszcze gorzej. Chciałem przejść ME2 jeszcze raz dla osiągnięć ale okazało się, że zdecydowali się obciąć koszty i 2 ostatnie DLC nie będą miały polskiej wersji językowej. Tym samy nie dało się ich nawet kupić za punkty… Do dziś nie przeszedłem całego ME2, nie mówiąc o 3

    • @aqwet Na szczęście amazon rozdawał Remaster (który zawiera wszystkie dodatki) za free. Inaczej nigdy nie zagrałbym w żadną zawartość dodatkową serii, przez ten idiotyczny system dystrybucji DLC.

  10. „wiele osób po prostu chciało, żeby gra się nie udała” – owszem, część z nich już wyleciała z Bioware, ale jakieś niedobitki zostały i już sabotują kolejną grę studia.

  11. „Myślę też, że wiele osób po prostu chciało, żeby gra się nie udała”
    Jasne. Ja się codziennie modlę, żeby ewentualne kontynuacje moich ulubionych gier się nie udały i żebym już nigdy nie zagrał w dobrą część serii. Tak to sobie wymyśliłem 😉

    „żeby firmie powinęła się noga, być może dlatego, że są po prostu okropnymi ludźmi w internecie”
    A może, taka głupia myśl, dlatego że te firmy, które kiedyś były dla nas ważne i dawały nam wspaniałe tytuły, poszły w niewłaściwą stronę i żadne nasze prośby, narzekania i błagania ich nie zawrócą z obranego kursu. A jedyne, co może je skłonić do zastanowienia i opamiętania, to dostanie po kieszeni tak, żeby nie mogły już dłużej tego ignorować.

  12. Ech, szkoda strzępić klawiaturę… A może by tak zrobić dobrą grę a nie odhaczyć progresywne checkboxy?

    • Powiem więcej: zrobić dobrą grę z progresywnymi elementami, bo jedno drugiego nie wyklucza i w ME i DA takie rzeczy były od początku. Tylko to trzeba się więcej wysilić, niż tylko do quasi-średniowiecznego świata fantasy wrzucić 1:1 terminologię z naszego własnego świata, z drugiej dekady XXI w. i – jak to mówią – pora na CS-a.

  13. „prawdziwe BioWare w pełnej krasie”. Właśnie dlatego ta gra jest tak nieudana. Dla porównania – 20 lat temu(sic!) wyszło Jade Empire, gra którą uważam za najlepszą produkcję BioWare, a dziś KOMPLETNIE przez wszystkich zapomniana. I… dobrze. Jakby miał powstać remake, to bym się modlił żeby zrobiło go jakieś porządne studio. Byle nie… BioWare.

  14. Blackorange666 26 maja 2025 o 20:03

    Słodkie, to odrealnienie 😸

  15. BabciaJohna 26 maja 2025 o 20:05

    Dziewczyno, przejdź najpierw Dragon Age Origins. Potem od razu pograj w Veilguarda. Może wtedy zrozumiesz do czego tęsknią gracze.

    Ach, chyba aż sam po raz kolejny zaliczę DA:O, poplakujac przy tym myśląc co EA zrobiło z tym IP, a co mogłoby zrobić Bioware bez EA.

  16. I dlatego właśnie aktorzy powinni się ograniczyć do swojej pracy zamiast wypowiadać się w mediach.

  17. Niektorzy sie nie nadaja do zadań, ktore podjeli.
    Moze ta Pani nie nadaje sie do gier dla chlopców czyli gier RPG akcji i prosze nie siac sciemy i propagandy, ze takze liczne dziewczyny w to graja, gra moze promil promila i to wyjatek potwierdzajacy regułe.

    Ja sie nie znam na trwalej, tipsach i tatuazach i za rządzenie tym bym sie nie bral.
    Gry akcji RPG powinni robic tylko Ci, ktorzy w nie graja i nie od kilku lat, ale od minimum 30tu i wiedza, czego chca gracze.
    Widze Pani po prostu nie powinna sie tym zajmowac i zajeła miejsce kogos bardziej kompetentnego.

    • Ale co ty się czepiasz akurat aktorki, że się nie nadaje do zajmowania erpegami? Przecież kto jak kto, ale aktorzy w żaden sposób nie odpowiadają za całokształt gry; ani nie projektują mechanik, ani nie tworzą świata, ani nie odpowiadają za scenariusz. Aktorzy tylko przychodzą i grają to, co każe im się zagrać. Chociaż na graniu powinni poprzestać i nie wypowiadać się jaa to gra wspaniałą a ludzie źli, bo jej nie doceniają.

      A minimum 30 lat stażu jako gracz RPG to też jakaś mrzonka. Raz, że ciężko znaleźć kogoś z takim stażem i dwa, że mogą już być za bardzo „zabetonowani” na znanych, sprawdzonych i komfortowych szlakach, żeby być w stanie zrobić coś naprawdę nowego.

      Chociaż nie miałbym nic przeciwko, żeby w wymaganiach na przyjęcie do pracy w studiach growych było wyraźnie zaznaczone, weryfikowane i egzekwowane, że jak chcesz robić gry, to musisz być aktywnym graczem. Ludziom, którzy sami grają o wiele łatwiej zrozumieć oczekiwania graczy i ocenić jakość tworzonej gry niż komuś, dla kogo to tylko praca jak każda inna, a sam nie gra.

  18. Winni „okropni ludzie w internecie” XDDD

Dodaj komentarz