47
około 10 godzin temuLektura na 2 minuty

Dragon Age: The Veilguard sobie nie poradził. Wyniki okazały się o blisko 50% niższe, niż prognozowało EA

Straż Zasłony nie dowiozła.

Kiedy wyszedł nowy Dragon Age, a dosłownie chwilę później pojawiła się informacja o tym, że gra nie otrzyma żadnych dodatków, oczywiste stało się, że coś jest nie tak – wysokobudżetowa gra bez dodatków? Pierwszy od dekady Dragon Age i nie dostanie DLC z cliffhangerem? Jeszcze ciekawiej zrobiło się, kiedy zestawiliśmy wyniki Inkwizycji i The Veilguarda, który na starcie dotarł do większej liczby graczy, ale przegrał z kretesem nie z wydaną wówczas konkurencją, tylko z testami nowego Monster Huntera – japońskie potwory pożarły Straż Zasłony. Powód jest oczywisty: gra zebrała sporo negatywnego PR-u przed premierą, natomiast tuż po niej okazało się, że jest uproszczonym do granic akcyjniakiem przebranym za erpega wypełnionego cienkimi jak sik pająka dialogami przesadnie ugrzecznionych postaci. Jak to wszystko ma się do prognoz sprzedażowym Electronic Arts? Dokładnie tak, jak można się było spodziewać – Dragon Age: The Veilguard rozminął się z oczekiwaniami wydawcy.

EA poinformowało, że założenia na rok podatkowy 2025 przewidywały nieznaczny wzrost, ale wyniki osiągane zarówno przez EA Sports FC 25, jak i nowego Dragon Age’a zmusiły firmę do zrewidowania prognoz. Choć „Elektronicy” bywają nieprzewidywalni i dorobili się dużej niesławy w związku z zamykaniem wielu podległych studiów, to gdyby chodziło o 5-10%, nie byłoby czym się przejmować. Najnowsze dzieło BioWare ma jednak dużo gorsze wyniki:


W trzecim kwartale w Dragon Age: The Veilguad zaangażowało się 1,5 miliona graczy, co oznacza spadek o prawie 50% względem oczekiwań firmy.


Warto zauważyć, że wymieniona liczba nie oznacza automatycznie sprzedaży – tą EA się na razie nie chwali. Rozmijanie oczekiwań wydawcy z rzeczywistymi wynikami to w tej branży nic nowego, z kolei 1,5 miliona graczy to całkiem spory tłum, a nie kompletna klapa. Electronic Arts brakujące dolary wyciśnie poprzez inne gałęzie działalności i będzie powoli człapać dalej, ale co z samym BioWare?

Firma podobno znalazła się w kryzysie i mimo producenta dającego do zrozumienia, że nowy Mass Effect nabiera kształtów, prawdopodobnie przyjdzie nam na niego poczekać jeszcze kilka lat. Zespół odpowiedzialny za następną odsłonę kosmicznej sagi wsparli weterani pracujący nad trylogią Sheparda i pozostaje mieć nadzieję, że firma jakoś dotrzyma do premiery, kiedykolwiek by ona nie była.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1621

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze