4
26.01.2024, 13:13Lektura na 8 minut

Palworld przypomniał mi, dlaczego Pokemonom przydałby się powiew świeżości

W ostatnich dniach sporo mówi się o prawach autorskich, padają takie określenia jak „plagiat”, pobijane są rekordy popularności, a nawet pojawiły się groźby śmierci. Za tym wszystkim stoi pewna niepozorna produkcja japońskiego developera, która pokazała środkowy palec The Pokémon Company.


Łukasz Morawski

Jeszcze kilka dni temu w sieci wrzało od dyskusji wokół nowej odsłony Prince of Persia, która mocno podzieliła graczy. Jedni zachwycali się rozgrywką, drudzy narzekali, że nie jest tak jak dawniej, innym przeszkadzał kolor skóry głównego bohatera, reszta nie zwróciła na to nawet uwagi. Pochwaliliście grafikę w mediach społecznościowych? Od razu zleciała się grupka próbująca wybić wam z głowy te herezje. Ale to była przeszłość, tego już nie ma – teraz grzeje nas kolejny gorący temat, niespodziewanie zajmujący nasz czas oraz myśli. Bo po co dyskutować o wydanej właśnie ósmej części Tekkena czy zachwycać się złożonością rozgrywki w kolejnym Like a Dragon, kiedy to The Pokémon Company wpadło w tarapaty i prawdopodobnie zostanie przejęte przez nikomu nieznane do tej pory Pocketpair…

Palworld
Palworld

Cóż, tak dramatycznie nie będzie, lecz spektakularny debiut Palworlda zmusił mnie do zastanowienia się nad kondycją jednej z najpopularniejszych marek w popkulturze. Skoro posklejane na ślinę niezależne dzieło niewielkiego studia potrafi skutecznie postawić się Pokémonom i innym dużym IP, to może warto pomyśleć, dlaczego tak się stało?


Pastisz, zrzynka czy cwaniactwo?

Nowa gra studia Pocketpair aktualnie święci triumfy, ale prawdopodobnie za jakiś czas większość o niej zapomni i przerzuci się na inne tytuły. Pikachu i reszta ferajny natomiast zostaną z nami na kolejne lata. Tylko czy to powód do radości? Patrząc na jakość ostatniej odsłony, nie byłbym tego taki pewien. Kiedy takie szlagiery Nintendo jak Super Mario Bros. Wonder i The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom dostają wysokie oceny od recenzentów, wydane w 2022 roku Pokémon Scarlet/Violet może „pochwalić się” 72 punktami w serwisie Metacritic. Noty wystawione przez użytkowników są znacznie gorsze, bo przekładają się na tragiczne 3,4/10.

Tymczasem Palworld na platformie Steam ma ponad 90% pozytywnych recenzji. A mówimy tu o niedokończonym projekcie za kilka milionów dolarów z nieujawnioną jeszcze datą premiery. Kiedy w mediach pojawiają się głosy krytyki, wytykane są kolejne niezbyt etyczne zagrywki twórców, większości osób zdaje się to zupełnie nie interesować. I w sumie nie ma co się dziwić – gracze chcą po prostu grać, a właśnie dostali możliwość odpalenia zakręconej produkcji z „Pokémonami” naparzającymi się przy użyciu karabinów. To też pokazuje, jak bardzo marka wykreowana przez studio Game Freak działa na wyobraźnię odbiorców. Bo przecież Pocketpair nie miałoby właściwie żadnych argumentów w walce o zdobycie uznania wśród użytkowników, gdyby w tak perfidny sposób nie podpięło się pod sukces japońskiego giganta.

Palworld
Palworld

Jednocześnie uwidacznia się to, jak bardzo potrzebujemy nowego spojrzenia na „kieszonkowe stworki”, świeżych rozwiązań i pomysłów, jakich raczej prędko nie dostaniemy od twórców serii. The Pokémon Company nie zamierza wyjść ze strefy komfortu – nie mówiąc już nawet o przerzuceniu się na inne platformy. Na szczęście konkurencja nie śpi i wypełnia lukę w potrzebach graczy. Szkoda tylko, że robi to w taki sposób…


„Pokémony” rządzą na PC

Palworld raptem w osiem godzin od premiery dotarł do miliona graczy na samym tylko Steamie (nie wiemy, jakim zainteresowaniem cieszy się ten tytuł w Game Passie). W ciągu 40 godzin produkcja rozeszła się w trzech milionach cyfrowych kopii. Po trzech dobach na platformie Valve uzbierały się już cztery miliony zainteresowanych, następnego dnia do zabawy dołączyły kolejne dwa miliony osób, a już w sześć dni od debiutu twórcy pochwalili się sprzedażą na poziomie ośmiu milionów egzemplarzy. Według statystyk gromadzonych na SteamDB dzieło studia Pocketpair wskoczyło na drugie miejsce w rankingu najczęściej uruchamianych gier, 24 stycznia przy Palworldzie siedziało bowiem jednocześnie 2 018 905 użytkowników. Produkcja zostawiła w tyle Counter-Strike’a 2, ustępując wyłącznie PUBG: Battlegrounds.

SteamDB
SteamDB

Z kolei bardzo cenione Ark: Survival Evolved u szczytu popularności mogło liczyć zaledwie na ok. 250 tys. graczy, Valheim z 2021 roku dobił natomiast do 500 tys. bawiących się w tym samym czasie. A przecież o przeboju Iron Gate Studio było niesamowicie głośno ze względu na intrygującą i dopracowaną rozgrywkę – oczywiście jak na grę indie, mogącą tylko pomarzyć o większym budżecie. Twórcy mieli jednak ciekawy pomysł, co przełożyło się na sukces finansowy – po paru miesiącach dowiedzieliśmy się, że wersją early access na Steamie zainteresowało się ponad siedem milionów użytkowników. Sami widzicie – Valheim potrzebował na to kilkuset dni, Palworld zaliczył lepszy wynik w niecały tydzień. Nie bez powodu przytoczyłem te produkcje, ponieważ wbrew pozorom to właśnie one mają o wiele więcej wspólnego z dziełem Pocketpair aniżeli marka Pokémon.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Czytaj dalej

Redaktor
Łukasz Morawski

O grach piszę od 16. roku życia i mam zamiar kontynuować tę przygodę jak najdłużej. Jestem miłośnikiem popkultury i nie narzucam sobie żadnych barier gatunkowych – wszystkiemu trzeba dać szansę. Tylko w taki sposób można odkryć prawdziwe perełki.

Profil
Wpisów65

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze