8
5.05.2023, 11:17Lektura na 12 minut

Redfall – zachowawczy i niedopracowany. Serio, Arkane? [RECENZJA]

Od czasu do czasu lubię odstresować się przy jakimś sztampowym ubisandboksie, ale podobnych produkcji wypatruję w portfolio… cóż, Ubisoftu. Z całą pewnością nie spodziewam się takich gier po ludziach, którzy w przeszłości dali nam Dishonored.


Eugeniusz Siekiera

Mimo konstrukcyjnej prostoty skąpana w jesiennych barwach mieścina ma w sobie sporo uroku. Architektura rodem z Nowej Anglii i malownicze widoki rozciągające się z najwyżej położonych punktów obserwacyjnych w oczywisty sposób kontrastują z zastanym porządkiem rzeczy. Z pozoru wygląda to jak plan zdjęciowy kolejnej amerykańskiej obyczajówki; niby panuje sielanka, ale domostwa są opuszczone, przygaszone słońce nieustannie przypomina o mrocznych siłach, które zagnieździły się w tym miejscu, a ulice okazują się wymarłe; nie spotkamy na nich przypadkowych ludzi czy zwierząt, a jedynie wrogie patrole.

Redfall
Redfall

Optymalizacja? A komu to potrzebne? A dlaczego?

Redfall z całą pewnością nie zawalczy o tytuł najładniejszej gry roku. Tekstury są proste, modele postaci wręcz karykaturalne, a sposób, w jaki zostały animowane, przywodzi na myśl produkcje ze średniej półki sprzed dwóch generacji. Cięcia kosztów widać również w biednych przerywnikach składających się ze statycznych plansz. Byłoby to może do przełknięcia, ale chwilę później przypominasz sobie, że gra została wyceniona na 70 dolców, i nie wiesz, czy śmiać się, czy płakać.

Wersja pecetowa wymaga dość mocnych bebechów, a i wtedy zdarzają się problemy z utrzymaniem komfortowej płynności. Sugeruję się w tym momencie przytłaczającą liczbą negatywnych głosów w sieci; sam ogrywałem Redfalla na RTX-ie 4090 i na tym sprzęcie chodził płynnie w maksymalnych ustawieniach graficznych. Animacja oscylowała wokół 160-130 klatek, ale trafiały się nagłe i niezrozumiałe dropy do 80 fps-ów, choć nigdy nie było spadków poniżej tej wartości.

Redfall
Redfall

Nie doświadczałem też często zgłaszanych problemów ze zbyt późno doczytującymi się teksturami, a do najpoważniejszych odnotowanych baboli mogę zaliczyć dwie nieplanowane wizyty na systemowym pulpicie, niedziałającą czasem latarkę, nieinwazyjne błędy z fizyką oraz zablokowanie się istotnej dla fabuły postaci, co wymusiło rozpoczęcie zadania od nowa. Dziwić może również brak trybu wydajności w wersji konsolowej – na Xboksie Series X zagramy póki co w 30 klatkach na sekundę, wyższe wartości mają być odblokowane w przyszłości. Żaden z widoków generowanych przez Redfalla nie uzasadnia takiego stanu rzeczy, bo nawet na tle tytułów poprzedniej generacji gra Arkane ulokowałaby się gdzieś pośrodku stawki, więc mamy do czynienia z optymalizacyjnym bublem.


A miało być tak pięknie…

Wydaje mi się ponadto, że Redfallowi zaszkodził nie tylko stan techniczny, ale też mętny przekaz marketingowy. Jako tytuł skupiony wokół kooperacji od razu zniknął z radarów tych graczy, którzy mając wybór, postawią raczej na dopieszczonego singla. Na ostatniej prostej przed premierą ów przekaz się zmienił, okazało się bowiem, że również samotni łowcy wampirów będą mogli zaliczyć kampanię. Pozostaje pytanie, czy zechcą, bo to tytuł stojący w niewygodnym rozkroku, nie jest w żaden sposób odkrywczy w co-opie ani szczególnie angażujący w trybie dla pojedynczego gracza.

Redfall
Redfall

By była jasność: nie uważam Redfalla za jednoznacznie złą grę, okazał się natomiast zbyt bezpieczny i zachowawczy, a także mocno niedopracowany. To patchwork zlepiony z innych tytułów, projekt, który czerpie garściami z paru źródeł, ale cytuje je nieudolnie. Sporo elementów sprawia wrażenie niedokończonych, nieprzemyślanych bądź potraktowanych marginalnie niczym zbędny balast. Trudno też nie odnieść wrażenia, że pospieszono się z premierą; kilka dodatkowych tygodni (miesięcy?) na ostateczne szlify i optymalizację wyszłoby grze na dobre.

W Redfall graliśmy na PC.

Ocena

Looter shooter bez dobrego pomysłu na siebie, z questami przepisanymi z encyklopedii sztampowych zadań. Momentami przyciąga interesującym settingiem, ale nie zaskoczy was niczym, jest natomiast spora szansa, że solidnie wkurzy – narzuconym schematyzmem, głupotą przeciwników czy skopaną optymalizacją.

5
Ocena końcowa

Plusy

  • interesujące uniwersum i ciekawy setting
  • zróżnicowani bohaterowie z przydatnymi skillami
  • ładnie odmalowane miasteczko, które przyjemnie się eksploruje
  • czteroosobowy co-op
  • niewiele traci ogrywana w pojedynkę
  • solidny polski dubbing
  • w Game Passie od dnia premiery

Minusy

  • ogrom niewykorzystanego potencjału
  • fabuła potraktowana po macoszemu
  • pretekstowe misje rodem z generatora
  • fatalna AI
  • brak poczucia wyraźnego progresu
  • mało zróżnicowani i kiepsko animowani wrogowie
  • schematyczna i powtarzalna rozgrywka
  • problemy z optymalizacją i inne babole techniczne


Czytaj dalej

Redaktor
Eugeniusz Siekiera

Filozof i dziennikarz z wykształcenia, nietzscheanista z powołania, kinoman i nałogowy gracz z wyboru. Na pokładzie okrętu zwanego CDA od 2003 roku. Przygodę z wirtualnym światem zaczynałem w czasach ZX Spectrum, gdy gry wczytywało się z kaset magnetofonowych, a pisanie prostych programów w Basicu było najlepszą receptą na deszczowe popołudnie. Dziś młócę na wszystkim, co wpadnie pod rękę (przeprosiłem się nawet z Nintendo), choć mając wybór, zawsze postawię na peceta.

Profil
Wpisów135

Obserwujących22

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze