rek

Widziałem Frostpunka 2 w akcji. Ta gra będzie wielka!

Widziałem Frostpunka 2 w akcji. Ta gra będzie wielka!
Prawdziwą sztuką jest stworzyć niezapomniane dzieło, ale niezwykle trudne jest też zrobienie sequela, który dorówna pierwowzorowi pod względem świeżości. Po godzinnej prezentacji Frostpunka 2 jestem pewny, że nadchodzi nowa rewolucja.

Czy da się powtórzyć emocje, które towarzyszyły rozbudowywaniu lichej osady i walce o przetrwanie jej balansujących na granicy śmierci od chłodu i głodu mieszkańców? Oczywiście, że nie. 11 bit studios musiało zrobić wielki krok naprzód, co zresztą elegancko zajawiało na pierwszych grafikach – wydobycie ropy naftowej zdawało się symbolizować stabilizację po rozpaczliwych początkach. 

Frostpunk 2

I faktycznie, we Frostpunku 2 nie będziemy już chuchać i dmuchać na generator ciepła, nie będziemy stawiać pojedynczych „domków” i odmierzać czasu w dniach. Nowa odsłona zmienia skalę, pozwalając nam zająć się na dobre rozwojem miasta, ale trudno nazwać ten sequel city builderem. To wciąż gra o przetrwaniu kataklizmu i stawianiu czoła przeciwnościom losu, tyle że tym razem głównym wyzwaniem nie jest mróz, lecz najeżone pułapkami budowanie tkanki miejskiej. I chociaż może z początku brzmieć to mało porywająco, wystarczył mi kwadrans przed ekranem, żeby zobaczyć, jak ekscytujące i pioruńsko wymagające będą nowe zmagania.

Opowieść o ludziach

Frostpunk 2 zaczyna się aż 30 lat po wydarzeniach z pierwszej części. W pełnej wersji jak najbardziej zobaczymy nową kampanię, ale to nie ją pokazali mi na Gamescomie Łukasz Juszczyk i Jakub Stokalski, reżyserzy gry (przy okazji odpowiadający za działy, odpowiednio, art oraz design). „Elementem, o który najbardziej prosili nas fani, był endless mode” – i to właśnie on stał się kanwą dla prezentacji „dwójki”. Ekipa postanowiła jednak zrobić tryb gry ciągłej „z fabularnym twistem”, więc i tu zobaczymy elementy narracyjne. 

Frostpunk 2

Wcześniej była apokalipsa, teraz jest postapokalipsa. Budujemy nowy świat, budujemy utopię – bo stworzenie jej jest możliwe tylko wtedy, gdy robimy coś od zera, mamy przed sobą czystą kartkę.

Czystą kartką jest w tym przypadku projekt miasta i systemów społecznych, natomiast ludzie pozostają mocno zapisanym kawałkiem papieru. W „endlessie”, nazwanym Utopia Builder, będziemy śledzić losy różnych frakcji, ale w demie zaprezentowano dwie – Engineers i Foragers. Ci pierwsi to potomkowie inżynierów z „jedynki”, ludzie mocno przekonani o tym, że wszyscy przetrwali tylko dzięki pracy ich ojców i matek. Tymczasem Zbieracze to grupa przeświadczona, że polegać należy na własnych umiejętnościach adaptacji, a nie na maszynach. 

Frostpunk 2

Sercem miasta jest centrum o rozmiarach osady z końcowej fazy pierwszego Frostpunka. Nie planujemy już budowy osobnych chatek, lecz wznosimy od razu całe dzielnice nastawione na produkcję konkretnych surowców. Początkowo kojarzyło mi się to z Anno 1800, szybko się jednak okazało, że gry te nie będą miały za wielu punktów stycznych. Rozwój ekonomiczny oparto bowiem w dziele Polaków nie na tworzeniu łańcucha produkcji fikuśnych dóbr, tylko na zarządzaniu potrzebami tak jednostek, jak i całych grup. A potrzebami nie są już wyłącznie pozycje z dołu piramidy Maslowa, ale też ambicje dotyczące rozwoju i przyszłości społeczeństwa. Jak to działa w praktyce?

Dziel i rządź

Przykład pierwszy. Jedną z istotnych nowości jest budynek odpowiadający za obmyślanie nowych technologii – Idea Tree. W gałęzi związanej z nadal wielce istotną dla mieszkańców żywnością zarówno Inżynierowie, jak i Zbieracze przedstawiają swoje pomysły na rozwój tego segmentu przemysłu. Zdecydowanie się na jedną z tych dwóch koncepcji będzie miało efekt nie tylko ekonomiczny (produkcja sama w sobie), ale też społeczny (ryzykowne wdrożenia mogą skończyć się lokalną katastrofą), dodatkowo przyprawiony konsekwencjami w postaci przychylności jednej i nieprzychylności drugiej grupy.

Frostpunk 2

Przykład drugi. Jeszcze istotniejszym budynkiem jest Council Hall, w którym przedstawiciele frakcji zasiadają, by obradować nad nowymi ustawami. Tu robi się naprawdę pikantnie, bo decyzje podejmowane są przez głosowanie, a jeśli wstępne sondaże nie ułożą się po naszej myśli, możemy rozpocząć negocjacje z jedną ze stron. Za głosy „za” lub „przeciw” ugrupowania będą żądać od nas a to realizacji ich propozycji z Idea Tree, a to zburzenia jakiegoś budynku, a to odmiennego podziału towarów. 

Konflikt, którego źródłem jest chciwość, nie jest tak trudny, jak konflikt wynikający z czyjegoś przekonania o swojej racji.

Każda taka decyzja buduje pajęczynę konsekwencji i powiązań z różnymi frakcjami. Ostatecznie możemy też przeforsować coś wbrew większości, wykreślić pomysł z porządku obrad, a nawet wycofać ustanowione prawo, ale – jak się można domyślić – i to będzie miało swoje reperkusje.

Kto ma rację?

Przykład trzeci. Jako że w świecie Frostpunka 2 na upływ czasu spojrzymy bardziej przez pryzmat tygodni i miesięcy niż dni, twórcy dodali mechanizm nazwany zeitgeistem. Duch epoki widoczny będzie dopiero przy dłuższej sesji i pokaże nam charakter metropolii, ale też – a jakże – wynikające z niego nowe wyzwania. Na prezentacji odpalono sejwa z miastem, które nie ma problemu z dystrybucją ciepła i żywności, jednak przyjemne warunki bytowe sprawiły, że populacja rozrosła się, co wraz ze splotem podjętych decyzji przełożyło się na nasilenie przestępczości.

Frostpunk 2

Jednocześnie wieloletni rozwój zaowocował tym, że z dwóch głównych frakcji wyewoluowały kolejne – oparci na hierarchii i „zimny chowie” Icebloods oraz Technokraci, którzy wierzą, że poprzez kalkulację da się znaleźć rozwiązanie każdego problemu. W radzie miejskiej na wokandę wchodzi pomysł, aby wycofać ustawę o zakazie pracy dzieci. Icebloodsi są za, z kolei dla Technokratów pierwotny przepis ten jest tak istotny, że negocjacje dotyczące posłania maluchów do fabryk nawet nie wchodzą dla nich w grę. Łukasz i Jakub decydują się na bardziej konfliktogenną opcję i znoszą tę regulację, następnie przyśpieszają czas i na moich oczach prosperujące miasto powoli się rozpada, bo wściekła frakcja wychodzi na ulice, ciśnienie społeczne wzrasta i dochodzi do zamieszek.

Nowy wymiar chłodu

Nie mam wątpliwości, że Frostpunk 2 okaże się kolejnym strzałem w dziesiątkę. Można było obawiać się, że skupione wokół generatora miasteczko z „jedynki” zamieni się w postapokaliptyczny lunapark, a wyzwania i zagadnienia niby będą nowe, ale tak naprawdę uczynią z gry tylko większą i lepszą wersję pierwowzoru. Tymczasem z pokazu wyszedłem z przekonaniem, że 11 bit studios napisało swoje dzieło na nowo. Klimat znów jest przeciwko nam, ale mniej drżymy o to, czy mieszkańcy piątego namiotu od prawej przeżyją, a bardziej o to, czy pozornie stabilne społeczeństwo nie posypie się nam jak domek z kart. 

https://www.youtube.com/watch?v=oPe_zsYBPgs&ab_channel=11bitstudios

„Wcześniej trzeba było zmierzyć się z naturą, teraz trzeba stawić czoła naturze ludzkiej”, puentują twórcy. My natomiast musimy dotrwać do premiery, która ma się odbyć w jeszcze niesprecyzowanym momencie 2024 roku. 


6 odpowiedzi do “Widziałem Frostpunka 2 w akcji. Ta gra będzie wielka!”

  1. Już mnie dłonie bolą o zacierania dawać mnie to!!!!

  2. Nie mogłem się trochę doczekać Diablo 4. Trochę też Starfielda i bardzo trochę Baldura. Ale czekania na to NIE WYTRZYMIĘ! DEJ MNIE TO

  3. Frostpunk tworzy nowy gatunek society-builder. Jaram się jak Rzym za Nerona!

  4. Znowu to ludzie ludziom zgotowali ten los?

  5. Wszystko super, ale pojawia się fundamentalne pytanie: Czy wciąż można wysłać dzieci do pracy w tartaku w trakcie śnieżycy?

  6. Ja tylko trochę grałem sobie w Frostpunka

Dodaj komentarz