TeamSpeak przeszedł lifting. Udostępnianie ekranu, nowy wygląd i serwery społeczności
TeamSpeak nie radził sobie zbyt dobrze na przestrzeni ostatnich lat, a twórcy programu byli krytykowani za opieszałość we wprowadzaniu funkcji, które konkurencja ma już dawno u siebie. Doprowadziło to do odpływu użytkowników, którzy w hurtowych ilościach przesiadali się m.in. na Discorda oraz inne komunikatory pozwalające na udostępnianie ekranu.
Okazało się to wystarczającą motywacją dla ekipy stojącej za TeamSpeakiem, a ten wreszcie doczekał się aktualizacji o pokaźnym rozmiarze. Wprowadza ona odświeżony wygląd platformy, funkcję dzielenia się obrazem z własnego komputera, a nawet serwery społeczności.
Kolejną z nowości jest możliwość wykupienia i skonfigurowania własnego serwera za pośrednictwem myTeamSpeak. Pozwoli to uniknąć grzebania w plikach i ręcznego ustawiania wybranych parametrów, co bez wątpienia było w stanie przerazić mniej obyte z technologią osoby.
TeamSpeak doczekał się również oczekiwanej funkcji dzielenia ekranu i należy oddać, że wprowadzona została ona w robiącej wrażenie formie. Rzeczony komunikator pozwala strumieniować obraz w rozdzielczości 1440p i 60 klatkach na sekundę, o czym bezpłatni użytkownicy Discorda mogą jedynie pomarzyć.
Z pełną listą zmian w wersji 6.0.0 TeamSpeaka możemy zapoznać się na stronie platformy. Program w odsłonie na Windowsa, MacOS i Linuksa pobierzemy zaś z tego miejsca. No i pamiętajmy:
Czytaj dalej
-
Pragmata i Romeo Is a Dead Man z datami premiery na The Game...
-
Pozycja Simsów pozostaje niezagrożona. Premiera Paralives po raz kolejny została...
-
Aktualizacja Przebudzenie Wody do Enshrouded okazała się sukcesem. Liczba graczy...
-
Twórcy ARC Raiders zaliczyli poważne wpadki. Część graczy wściekły...
2 odpowiedzi do “TeamSpeak przeszedł lifting. Udostępnianie ekranu, nowy wygląd i serwery społeczności”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Czy wy możecie przestać wrzucać odnośniki do nazistowskiej platformy nazisty Musk’a?
Kiedyś słowo „nazista” znaczyło coś okropnego. Dziś znaczy jedynie „ktoś w necie, kogo nie lubię”. Podobnie jak „faszysta”, „rasista” i kilka innych. Przykre, że niedouki swobodnie rzucające słowami, których znaczenia do końca nie rozumieją, tak zupełnie je zdewaluowały.
A jak ci się Twitterek nie podoba, to pro tip, nikt ci z tych linków korzystać nie każe.