20.04.2020
8 Komentarze

Drug Dealer Simulator z jednym najlepszych startów w historii rodzimej branży symulatorów

Drug Dealer Simulator z jednym najlepszych startów w historii rodzimej branży symulatorów
91% pozytywnych recenzji użytkowników na pewno nie przeszkadza w sprzedaży.

Przykład sukcesu nowej gry Movie Games jest chyba najlepszym kluczem do zrozumienia polskiej branży symulatorów. Produkcje z tego gatunku powstają u nas w ilościach hurtowych i nie ma tygodnia, abyśmy nie usłyszeli o kolejnych (np. Pope SimulatorThe Pope: Power & Sin). Dzięki niskim budżetom i pomimo nierzadko jeszcze niższej jakości tytuły te zarabiają niemałe pieniądze; właśnie za sprawą seryjnego tworzenia tego rodzaju dzieł Playway stał się drugą pod względem wielkości gamingową spółką na giełdzie.

Drug Dealer Simulator jest zaś ucieleśnieniem tego ideału. Produkcja zbiera bardzo dobre opinie od użytkowników, jednak ważniejsze jest to, że jej koszty zwróciły się już w godzinę od premiery. Brzmi jak ogromny sukces – i zdecydowanie takim jest – ale nie możemy zapominać o skali. Spółka poinformowała bowiem, iż w ciągu trzech dni od debiutu sprzedano ok. 55 tysięcy kopii gry. Lepsze rezultaty w tym segmencie osiągnęły tylko House Flipper (80 tysięcy) i Car Mechanic Simulator (75 tysięcy w cztery dni). Porównywalnie radził zaś sobie Cooking Simulator (także 55 tysięcy). W najlepszym momencie w jednej chwili przy tytule swój czas spędzało nawet 7500 osób.

Zastanawiają tylko słowa Mateusza Wcześniak, prezesa Movie Games, komentującego wyniki gry. W komunikacie padło następujące zdanie:

Po uwzględnieniu pierwszych komentarzy już w weekend ukazał się patch niwelujący nieścisłości zgłaszane przez graczy.

Czyżby głos zabrali dilerzy walczący o swoje dobre imię?

8 odpowiedzi do “Drug Dealer Simulator z jednym najlepszych startów w historii rodzimej branży symulatorów”

  1. 91% pozytywnych recenzji użytkowników na pewno nie przeszkadza w sprzedaży.

  2. Takie symulatory istnieją od dłuższego czasu, kiedyś były sprzedawane w żółtych boksach w super i hipermarketach, w gazetach za 10 zł, a teraz są hitami w cyfrowej dystrybucji. Pamiętam słowa pracownika hipermarketu, który mówił, że w Polsce symulator koparki potrafi się lepiej sprzedać niż pierwszy Crysis.

  3. skurczybyczek666 20 kwietnia 2020 o 11:44

    Ilekroć widzę tytuł tej gry, przypomina mi się zespół Acid Drinkers.

  4. @goliat|Ludzie takie gowna lubia, bo sa unikatowe, wiec czysta ciekawosc wygrywa czesto z jakoscia. Gral ktos kiedys w jakis symulator dilera? Odbiorcy nie zawsze wiedza tez wiele wiecej niz zobacza na pudelku/stronie gry. I tak mozna w kolko, z lepszym lub gorszym skutkiem. Innowacyjnosc zawsze na plus, zwlaszcza w naszej skostnialej branzy sandboxow i podobnych gier online.

  5. CzlowiekKukurydza 20 kwietnia 2020 o 16:01

    @goliat Dawno, dawno temu pracowałem jakiś czas w sklepie sprzedającym akcesoria i części komputerowe, i oczywiście gry. Taki Deus Ex: HR na PC za 40zł leżał z rok, podobnie pierwszy Read Dead Redemption na PS3 we w miarę przystępnej cenie jak na tamte czasy. A symulatory różnych dźwigów, beczkowozów, ładowarek nigdy długo nie leżały, jeden ziomek wręcz co kilka tygodni kolejną taką produkcje sobie brał. Ja osobiście wolałbym zaoszczędzić te 80 – 100zł na Skyrima Legendary – widać nie byłem 'targetem’.

  6. CzlowiekKukurydza 20 kwietnia 2020 o 16:04

    @goliat No i jeszcze jak przychodził jakiś dziadek 'po grę dla wnuka’ to co brał? GjeTeA – a co to jest? Pewnie po amerykansku mówią. 'Deus yyyyyyyyy’ pewnie to o diabłach co to mówili w telewizji 15 lat temu. A Symulator Koparki? Na bank się młodemu spodoba, w końcu kiedyś robił babki w piaskownicy.

  7. Mówcie co chcecie, lecz znaleźli swoją niszę, zarabiają na niej i dają ludziom pracę to życzę im wszystkiego najlepszego.|Martwi mnie tylko taśmowe wydawanie tych produkcji, ale z czegoś trzeba podbijać akcje na giełdzie.|Po cichu liczę że DDS trochę „przełamie tabu” (?) i podejdzie do tematu rozwojowo, bo póki co to wydmuszka. Taki też był Thief Simulator, ale dzisiaj stał się całkiem OK.|Z czasem fajnie byłoby zobaczyć profesjonalne podejście do tego tematu, tak jak w przypadku polskiego Weedcraft Inc.

  8. I dalej widać hejty autora w kierunku całego sektora symulatorów. Takie produkcje się sprzedają bo są targetowane do określonych odbiorców. Powstają za małe pieniądze, bo robią je małe, często zgrane zespoły. Nie bawią się w jakieś focus testy. A gnioty zdarzają się nawet największym – tylko, że oni tracą na tym grubsze pieniądze. Więc „nierzadko jeszcze niższej jakości” to mogę określić Twoje newsy i „dziennikarstwo”, drogi autorze.

Dodaj komentarz