rek

Netflix: Opcja z reklamami może nie zawierać pełnej listy produkcji

Netflix: Opcja z reklamami może nie zawierać pełnej listy produkcji
Najpewniej nie wszystkie filmy i seriale będą dostępne na starcie nowej formy subskrypcji, ale przynajmniej ich „zdecydowana większość”.

Reklamy na Netfliksie są od jakiegoś czasu tematem i dość gorącym, i dość wrażliwym, a przecież plan wejdzie w życie już niedługo. Cóż, wyjście z sytuacji, jaką jest utrata sporych liczb użytkowników kolejny kwartał z rzędu, wcale nie jest najgorsze, bo wizja płacenia (być może nawet o połowę) mniejszego abonamentu, niektórych zapewne skusi. Pojawia się tylko jeszcze jeden, mały problem.

Krótsza lista

Otóż na starcie formy z reklamami najpewniej nie wszystkie filmy i seriale będą dostępne. Z dobrych wiadomości: Netflix nie obcina listy celowo, żeby jednak zachęcić użytkowników do zakupienia droższych abonamentów. Chwilę przed 19 minutą wywiadu dotyczącego zarobków firmy za drugi kwartał 2022, rozpoczyna się krótka rozmowa, prostująca właśnie ten temat.

https://www.youtube.com/watch?v=niA_ECTcpvM

Dzisiaj zdecydowaną większość tego, co ludzie oglądają w serwisie Netflix, możemy włączyć do wariantu z reklamami. Są pewne rzeczy, o których rozmawiamy ze studiami. Gdybyśmy wprowadzili tę formę dzisiaj, członkowie tańszej subskrypcji mieliby wspaniałe wrażenia. Usuniemy niektóre treści, ale na pewno nie wszystkie. Nie sądzimy, aby stanowiło to istotną przeszkodę.

Nie wiemy, które pozycje miałyby zostać usunięte z tańszej opcji subskrypcji. Spencer Neumann, dyrektor finansowy, określił je jako „fajnie by było, gdyby były, ale nie muszą być”, choć za wiele to nie mówi. Z pewnością inaczej patrzyliby na to użytkownicy, gdyby z listy zniknął tragicznie przyjęty „Resident Evil”, do czego trzy grosze dorzucił Ninho w swojej recenzji. A z kolei inaczej, gdyby miało zabraknąć „Stranger Things”, czyli niemalże ikony Netfliksa w ostatnim czasie. Przy czym obie produkcje są bezpieczne (o czym niżej), ale posłużyły jako świetne przykłady nakreślenia, że serial serialowi nierówny.

Negocjacje w toku

Jak wspomniałem wyżej, Netflix, z tego, co wiadomo, nie planuje celowo obcinać listy filmów i seriali w tańszej ofercie. Problemem jest to, że nie wszystkie seriale na Netfliksie do niego należą, wobec czego prowadzi w tym celu negocjacje, aby producenci wyrazili zgodę na wyświetlanie ich dzieł w takiej formie.

To znaczy, że ewentualne zniknięcie produkcji z oferty subskrypcji z reklmamami dotyczy tylko produkcji „dodatkowych”, czyli nad którymi streamingowy gigant nie sprawuje pełnej władzy, a jedynie wykupuje licencję. Do takich możemy zaliczyć na przykład „The Office”.

5 odpowiedzi do “Netflix: Opcja z reklamami może nie zawierać pełnej listy produkcji”

  1. LukaWashington 20 lipca 2022 o 12:31

    coraz drozsze coraz gorsze, konkurencja ich zjada

  2. Płatna wersja demo z reklamami i okrojonym zbiorem filmów i seriali? Tymczasem amazon z kilkoma ciekawymi produkcjami, darmowymi grami i darmową przesyłką kosztuje u nas 50 zł na rok. Nic dziwnego, że Netflix notuje spadki.

  3. Yop, dziwne manewry, masowe zwolnienia, kasowanie seriali po sezonie – to się musi zacząć odbijać. Sam rozważam rezygnację, bo oferta Disneya mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Rzeczy, które N ma tylko z VPNem są tam dostępne od ręki, więc trochę przekichane.

  4. Netflix coś nie ma pomysłu na siebie. CD-Action ma za to pomysły jak połączyć tytuł z obrazkiem(nie związanym bezpośrednio z tematem) by skusić kliki. Wszedłem bo myślałem że Netflix ogłosił, że tańsza wersja będzie bez seriali dla których może by było warto się pomęczyć z reklamami. Aż tak głupi najwyraźniej nie są.

  5. Ta najdroższa też nie posiada wszystkich produkcji dostępnych w bazie netflixa, więc powiedziałbym, że nie widzę większej różnicy z reklamami czy bez xD

Dodaj komentarz