GTA VI: Gamedev solidaryzuje się z Rockstarem. Twórcy pokazują wczesne wersje swoich gier

W ostatni weekend doświadczyliśmy jednego z największych przecieków w historii branży gier. Materiały z wczesnej wersji GTA VI dosłownie zalały sieć. Sprawą zajęło się już FBI, a Rockstar wydał oświadczenie, w którym przyznał, że jest szalenie rozczarowanym faktem, że gracze poznali jego najnowsze dzieło w taki sposób. Szczególnie że wielu z nich już krytykuje produkcję, zupełnie zapominając o tym, że materiały te pochodzą najprawdopodobniej ze starej, wczesnej wersji GTA VI…
Jak np. autor tego komentarza:
Gdybyście wiedzieli, jak wygląda produkcja gier, to zdawalibyście sobie sprawę z tego, że warstwa wizualna to jedna z pierwszych rzeczy, jakie się robi. Ta gra jest w produkcji od 4 lat. To, co widzimy, będzie z grubsza tym, co dostaniemy. Następny rok spędzą na kodowaniu i debugowaniu. Same backendowe rzeczy. A wygląda jak gówno.
To właśnie od niego rozpoczęła się akcja spopularyzowana przez twórców gier, w ramach której pokazują oni materiały z wczesnych wersji swoich tytułów, aby udowodnić, że na tym etapie wyglądały równie źle albo nawet gorzej niż to, co wyciekło z GTA VI. Wśród zaprezentowanych gier nie brakuje naprawdę dużych marek: The Last of Us, Horizon Zero Dawn, Uncharted 4, Control, Sea of Thieves, Life is Strange czy The Surge 2.
Do akcji dołączyli także twórcy nieco mniejszych gier, o których było głośno w ostatnich miesiącach: ocenionego przez Sztywnego Patyka na 7+/10 Cult of the Lamb czy interaktywnego filmu Immortality (którym z kolei zachwycał się Eugeniusz Siekiera). Na mały żart pozwolili sobie także twórcy Rift of the Necrodancer.
A na zakończenie, żeby wrócić do Rockstara: oto porównanie wczesnej wersji Red Dead Redemption 2 z finalną grą. Tak gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości co do tego, że grafika GTA VI na pewno zostanie jeszcze znacznie ulepszona przed premierą.
Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “GTA VI: Gamedev solidaryzuje się z Rockstarem. Twórcy pokazują wczesne wersje swoich gier”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W sumie to powinniśmy podziękować temu typowi – dzięki niemu dostaliśmy wgląd do wielu gier we wczesnym etapie produkcji [fajny ten klip z Uncharted 4!], a w tej branży to akurat rzadkość. A szkoda
On jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.
Crap, jakieś ustrojstwo mi ciągle wyskakuje, gdy próbuję coś z tego obejrzeć. Prosi by się zarejestrować? Takiego…
Branża ruszająca w sukurs Rockstarowi, czyli Take-Two, czyli Straussowi Zelnickowi to jest taki poziom surrealizmu, że nawet nie wiem jak się do tego odnieść. Chcecie pomóc deweloperom nękanym przez trolli? Doradźcie im, żeby wylogowali się z Twitterka. To wystarczy, nie trzeba robić nic więcej, a już na pewno ratować kursu akcji korporacji słynącej z brudnych zagrywek.
Hm, czyli jeśli ktoś skopie i okradnie szeregowego pracownika Mikromiękkich, a ja go odwiozę na pogotowie i zidentyfikuję sprawców na policji, to wspieram wielki i niedobry Microsoft?
This, gesty solidarności deweloperow dla deweloperów to miła rzecz, przykręćmy trochę ten aktywizm ;).
Strauss Zelnick robi grafikę czy animacje? Na ostateczny przychód ten wyciek nie będzie mia żadnego wpływu, za to na psychikę grafików i animatorów już jak najbardzie. Pewnie innych pracowników w pocie tyrających nad grą też.
…ALBO wyłączą media społecznościowe i nagle okaże się, że problem nie istnieje. Bądźmy poważni, OK? Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem ogólnoświatowej akcji gnojenia wszystkiego i wszystkich związanych z „Pierścieniami władzy”. Domyślam się, że jedynym sposobem na przetrwanie takiego ekskrementornada zachowując względnie dobre zdrowie psychiczne jest właśnie odcięcie się od jego źródeł. Wsparcie ze strony kolegów jest miłe, ale niczego nie rozwiązuje, jeśli ze wszystkich stron słyszysz jak bardzo jesteś kiepski.
Czy gdy „ze wszystkich stron słyszysz jak bardzo jesteś kiepski” lepiej jest zostawić idiotów i ich przekaz w spokoju, dzięki czemu świat będzie znał tylko ich wersję? W tym akcjonariusze, inwestorzy, potencjalni nabywcy gry itp.
Czy może lepiej zakwestionować te głupoty i przynajmniej myślącą część sieci przeciągnąć na swoją stronę? Wiesz, tą co uwierzy raczej fachowcom/własnym oczom, niż anonom z Ćwierkacza.
U nas w kraju najlepiej jest nie interesować się polityką, nie oglądać wiadomości i nie chodzić na wybory, wtedy problemy nas nie dotyczą i żyje się jak w Norwegii(tylko cieplej trochę).
Nigdy nie wygrasz z nikim w dyskusji rozgrywającej się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Możesz dysponować teoretycznie niepodważalną argumentacją, a i tak zostaniesz zakrzyczany przez trolli, tudzież ludzi okopanych na własnych pozycjach, którzy nie przyjmą do wiadomości, że mogą się mylić. Trzeba też mieć niezwykle mocną psychikę, by nie przejmować się wszechobecną krytyką. Dla większości ludzi dotkniętych taką sytuacją kończy się to długotrwałą terapią. I, powtórzę, choć dobrze wiedzieć, że ktoś cię wspiera, to ludzie z zasady bardziej przejmują się krytyką, niż słowami otuchy. Dlatego też lepiej mieć to wszystko w nosie i odciąć się od źródła toksyczności. Widzisz lepszą opcję?
TAK. Merytoryczną. Czyli dokładnie to, na co narzekasz.
Jeśli kogoś nawet argumenty autorytetów nie przekonają, to nic go nie przekona. Nie ważne, nie chodzi o przekonanie idiotów, którzy nawet twórców gier chcą uczyć jak wygląda tworzenie gier. Ani nawet całej reszty.
Nie. Po prostu nie można pozwolić kłamstwom krążyć w sieci bez reakcji.
Smutny R* na szczęście może przetrzeć łzy basenem dolarów wyciągniętych mikropłatnościami od graczy 🙂
Chciałbym wierzyć, że gość celowo strollował, żeby tyle fajnych zakulisowych materiałów wypłynęło 🙂 A Sam Barlow też w „a art” widać umie 😉