Joaquin Phoenix już wcześniej mógł zagrać Jokera. Teraz zdradził, dlaczego odrzucił tę rolę
Aktor spotkał się nawet z Christopherem Nolanem.
Joaquin Phoenix po raz pierwszy wcielił się w rolę kultowego przeciwnika Batmana w filmie „Joker” z 2019 roku. Produkcja skupiła się na genezie i historii człowieka o imieniu Arthur Fleck. To był strzał w dziesiątkę – pomysł Todda Phillipsa okazał się komercyjnym sukcesem i zebrał dobre opinie od krytyków. Do tego Phoenix zdobył Oscara za swoją rolę. Niestety tegoroczna kontynuacja „Joker: Folie à Deux” nie powtórzyła sukcesu poprzednika. Sam aktor został jednak doceniony za swoje występy, a dzięki temu doczekaliśmy się dwóch wyjątkowych kreacji tej postaci.
Okazuje się, że Joaquin Phoenix już wcześniej mógł wcielić się w Jokera. W podcaście Ricka Rubina Tetragrammaton zdradził, że Christopher Nolan zaproponował mu rolę kultowego antagonisty w filmie „Mroczny Rycerz”. Wówczas jednak „nie czuł się gotowy”, aby podjąć się takiego wyzwania:
Pamiętam, jak rozmawiałem z Chrisem Nolanem o „Mrocznym Rycerzu”, ale z jakiegoś powodu to się nie wydarzyło. Nie byłem wtedy gotowy. To jedna z tych sytuacji, kiedy myślisz „Co mnie powstrzymuje przed zrobieniem tego?". I nie chodziło wtedy o mnie. Było coś innego, inna osoba, która zrobi to lepiej.
Aktor nie żałuje jednak, że zdecydował się odrzucić rolę, bo w zamian dostaliśmy idealnego Jokera:
Teraz trudno sobie wyobrazić, czym byłby ten film bez występu Heatha Ledgera, prawda? Nie pamiętam, czy Christopher Nolan przyszedł do mnie i powiedział „Jesteś dokładnie tą osobą, której szukam”. Nie pamiętam okoliczności naszego spotkania, ale wiem, że do niego doszło. Miałem wtedy przeczucie, że nie powinienem tego robić. Może on też pomyślał, że nie jestem tym facetem.
W 2008 roku Heath Ledger stworzył niezapomnianą kreację Jokera, a jego interpretacja stała się jedną z najbardziej ikonicznych ról w historii kina. Aktor niestety nie doczekał oficjalnej premiery filmu – zmarł zaraz po zakończeniu zdjęć do „Mrocznego Rycerza”. Za swoją rolę otrzymał jednak pośmiertnie Oscara.
Burzowa kobieta i buntownik z wyboru. Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Tworzę słowa przy dźwiękach ulubionych soundtracków. Poza tym podróżuję rowerem i jestem zapaloną serialoholiczką amerykańskich produkcji.