E-sport jest wart 1,5 mld dolarów!
Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej (głównie za sprawą Overwatcha i PlayerUnknown's Battlegrounds).
Jak donoszą analitycy Superdata, e-sport osiągnął w 2017 roku wartość 1,5 mld dolarów. Na imponujący rezultat w głównej mierze składają się środki inwestorów (50%) oraz reklamy i sponsoring (35%).
Autorzy raportu optymistycznie "witają e-sport w mainstreamie". Zwracają tym samym uwagę, że choć początkowo rozgrywki były popularne głównie na rynkach azjatyckich (w rodzaju Korei czy Chin), ich ekspansja na Zachód znacznie w ostatnich latach przyspieszyła. Superdata punktuje sukces crowdfundingu w e-sporcie, ale – jak twierdzą badacze – prawdziwe pieniądze przynoszą opłaty franczyzowe, sponsoring i sprzedaż gadżetów.
Według Superdata wzrost będzie się utrzymywał (do 2022 roku wpływy wzrosną do poziomu 2,3 mld!), co skłoni kolejne firmy, również niezwiązane dotychczas z elektroniczną rozrywką, do intensywnych inwestycji. Wszystko za sprawą rosnącej liczby widzów (tych powinno przybywać w tempie 12% w skali roku).
Analitycy przewidują, że szczególnie dużo może w nadchodzących latach ugrać Overwatch League (pomysł, by uczestniczące w zawodach zespoły były zlokalizowane w określonych miastach, ponoć "łata lukę między e-sportem a tradycyjnym sportem")...
...oraz PlayerUnknown's Battlegrounds (w siedem miesięcy po debiucie we wczesnym dostępie gra osiągnęła wynik 200 milionów widzów. Słowem: widownia śledząca PUBG-owe rozgrywki jest 20-krotnie większa od liczby uczestniczących w nich graczy).
Jeśli idzie o kanał, za pośrednictwem którego ludzie śledzą e-sportowe zawody, Twitch wciąż wygrywa z YouTube'em, ale jego przewaga nie jest znacząca, a większość obywateli USA korzysta z obu.
Czytaj dalej
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.