Cyberpunk 2077: Redzi opowiadają o świecie gry i potwierdzają pełną polską wersję
Przy okazji rozkładają zwiastun z E3 na czynniki pierwsze.
Wiele osób zarzucało zaprezentowanemu na E3 zwiastunowi brak spójnego przesłania i jasno określonego tematu. Można było odnieść wrażenie, że autorzy starali się chwycić zbyt wiele srok za ogon. W publikowanym od jakiegoś czasu cyklu postów Redzi przekonują, że przyjęta forma nie była dziełem przypadku, i korzystając z filmiku „klatka po klatce”, opisują świat gry.
Pierwszy wpis traktuje o Night City. To niezależne megamiasto mieszące się Wolnym Stanie Kalifornia. Choć metropolia znajduje się na terenie USA, sama stanowi o swoim prawie. Została zbudowana od podstaw i w założeniach miała być klejnotem w koronie cywilizacji i idealnym miejscem do życia. Jak to zwykle bywa, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Władzę w Night City przejęły potężne korporacje i grupy przestępcze, które od lat toczą ze sobą nieustanne wojenki. Zwykli ludzie nie mają większego znaczenia – mogą jedynie schodzić z linii ognia i mieć nadzieję, że uda się przetrwać kolejny dzień.
Lekiem na całe zło miała być wszechobecna technologia. W 2077 roku rozmaite urządzenia są czymś powszechnym, życie bez nich wydaje się niemożliwe. Obok dronów, powszechnego monitoringu czy potężnych maszyn przemysłowych znalazły się na przykład roboty sprzątające czy treningowe. Zwykle pochodzą z oficjalnego obiegu, ale zdarzają się również dziwaczne samoróbki, przeznaczone do najdziwniejszych celów. Pełnej automatyzacji uległ również transport – pociągi, autobusy i inne pojazdy komunikują się ze sobą i zmienią kurs, by uniknąć kolizji.
Night City jest silnie rozwarstwione pod względem ekonomicznym. Odzwierciedleniem drabiny społecznej jest budownictwo. Osoby majętne mieszkają wewnątrz ogromnych, luksusowych budynków, patrząc z góry na zamieszkujący poziom ulicy „motłoch”. Zwykli ludzie zazwyczaj nie mają żadnych szans, by przebić się wyżej, i są skutecznie blokowani przez tych, którzy zdołali wywalczyć sobie uprzywilejowaną pozycję. Przyczynia się do tego zarówno odpowiednio przygotowany system prawny, jak i szereg mniej oficjalnych, ale skutecznych działań. Maluczkim pozostaje wyłącznie spozieranie na wymarzony świat poprzez programy rozgrywkowe i reklamy luksusowych produktów.
Nawet najbiedniejsi członkowie społeczeństwa mają jednak stosunkowo łatwy dostęp do technologii, choć oczywiście znacznie gorszej jakości. Mogą ją pozyskiwać choćby za pośrednictwem sklepów charytatywnych. To samo dotyczy komputerów. Myliłby się jednak ten, kto uważałby, że to akt łaski. Dzięki udostępnieniu tych produktów ludzie stają się podatniejsi na reklamy, zyskują do nich łatwiejszy dostęp, a chęć zrealizowania sprzedawanych za ich pośrednictwem marzeń trzyma ich w granicach miasta wbrew rozsądkowi, co z kolei jest istotne dla lokalnych elit.
Wydaje się, że obawy o niewystarczająco mroczny klimat było nieco przedwczesne, ale pewności nabierzemy dopiero po premierze. Wiadomo, że gra pozwoli nam kraść samochody, ale niestety nie będzie nam dane osobiście wzbić się w przestworza.
Na koniec warto wspomnieć, że Redzi potwierdzili dość oczywistą w sumie sprawę – Cyberpunk 2077 doczeka się pełnej lokalizacji. Jeden z fanów zapytał o to na Facebooku i otrzymał krótką i konkretną odpowiedź: „Jasne, mordo”.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.