Star Wars Jedi: Fallen Order – EA planuje sprzedać 6-8 mln egzemplarzy

Konferencja po sprawozdaniu finansowym EA za ostatni kwartał tradycyjnie przyniosła nam wiele ciekawych informacji. Mogliśmy głęboko westchnąć przy wynikach Anthema, który – niespodzianka! – „nie spełnił oczekiwań” wydawcy. Razem z Andrew Wilsonem mieliśmy okazję do otwarcia szampana nad sukcesem Apex Legends. A teraz możemy pobawić się w jasnowidza: jaka gra zawiedzie waszym zdaniem oczekiwania giganta z Redwood za rok o tej porze?

Przedstawiciele EA nie kryją, że premiera Star Wars Jedi: Fallen Order to dla nich najważniejsze wydarzenie tej jesieni. Ku szczeremu zdziwieniu wielu graczy, a nawet scenarzystki Uncharted, najnowsza produkcja Respawn Entertainment osadzona w gwiezdnowojennym uniwersum okazała się klasyczną przygodą dla jednego gracza, bez mikrotransakcji i loot boksów. Czymś kompletnie różnym od Anthema: gry-usługi, która miała dać przykład, w jakim kierunku zmierzają produkcje EA, i sprzedać się w 5-6 milionach egzemplarzy w ciągu pierwszego miesiąca.

Star Wars Jedi: Fallen Order musi się rozejść w jeszcze większym nakładzie do końca roku fiskalnego (a więc do końca marca 2020), aby spełnić wymagania wydawcy. Coś mi mówi, że tytuł ma spore szanse trafić na tę samą ławkę, co Anthem, Battlefield V i Star Wars Battlefront II, względem których EA również miało dość wyśrubowane wymagania. Z drugiej strony marka Star Wars czyni cuda i nawet kontrowersyjny Battlefront II był w stanie znaleźć ponad 7 milionów nabywców. Może więc tym razem się uda?

Jedno jest pewne. Jedi: Fallen Order to swoisty papierek lakmusowy, którym EA bada – być może po namowach Disneya i Respawnu – rzeczywisty potencjał gier singlowych. Jeśli chcemy dać wydawcy jasno do zrozumienia, że właśnie takich produkcji oczekujemy, wypadałoby 15 listopada zagłosować portfelem na przygody Cala. Wstrzymajmy się jednak przynajmniej do zobaczenia pierwszych fragmentów rozgrywki, które mają zostać zaprezentowane w ramach imprezy EA Play w dniach 8-9 czerwca.