18
7.06.2019, 09:58Lektura na 3 minuty

Blizzard anulował FPS-a w świecie StarCrafta i skupia się na kolejnych częściach Diablo i Overwatcha

„Battlefield w uniwersum StarCrafta” brzmi intrygująco, prawda?


Witold Tłuchowski

Pamiętacie jeszcze StarCraft: Ghost? Zapowiedziana prawie 17 lat temu wariacja Zamieci na temat Metal Gear Solid, w której wcielić mieliśmy się w terrańskiego ducha – Novę (znaną później z drugiej odsłony kosmicznych strategii firmy), od samego początku wzbudzała spore kontrowersje. Raz – gra miała pojawić się tylko na konsolach, co dla pecetowych fanów developera było skandalem. Dwa – zamiast RTS-a czy hack 'n' slasha mieliśmy dostać jakąś strzelankę, co nie spotkało się z entuzjazmem dotychczasowych zwolenników pierwszej odsłony. Tytuł powstał jednak w bólach i po kilku latach od ogłoszenia mało kto o nim pamiętał, a w 2014 oficjalnie potwierdzono, że produkcja została ostatecznie anulowana.

Okazuje się jednak, że Blizzard nie zarzucił planów przeniesienia swojego kultowego RTS-a w realia innego gatunku. Jak donoszą źródła Kotaku, od 2017 firma przygotowywała „coś w stylu Battlefielda w uniwersum StarCrafta”. Projekt ten nosił kodową nazwę Ares i miał pozwolić graczom wskoczyć w buty jednego z terrańskich Marines zwalczających kosmiczny rój; w planach było także wypróbowanie rozgrywki w skórze Zerga (dodajmy do tego grywalnych Protossów i voilà! Mamy klona Aliens vs. Predator – co wcale nie jest taką złą wizją). Według jednej z osób, z którą rozmawiał serwis, prace nad grą przebiegały powoli, inna zaś stierdziła, że tytuł „wyglądał całkiem nieźle”. Szefem zespołu miał być Dustin Browder (reżyser dwóch ostatnich StarCraftów – tj. części „dwójki” – oraz Heroes of the Storm). FPS powstawał na silniku Overwatcha, co było pewnym eksperymentem studia, który miał poskutkować skróceniem czasu produkcji kolejnych tytułów.

Niestety firma stwierdziła, że pomysł nie ma wystarczającego potencjału i kilka tygodni temu podjęła decyzję o anulowaniu projektu oraz jeszcze jednej, również niezapowiedzianej gry mobilnej. Miało być to sporym zaskoczeniem dla samego zespołu, a Blizzard uzasadniał swoją decyzją potrzebą skupienia się na Diablo 4 oraz Overwatchu 2 (co w sumie pewnie ucieszy więcej osób). Fanom uniwersum StarCrafta jest na pewno nieco żal z tego powodu, ponieważ póki co nie zanosi się na kolejną odsłonę strategicznej serii. Spółka zresztą pokazała już Overwatchem, że potrafi wyjść ze swojej strefy komfortu i zrobić świetnego FPS-a (chociaż może w tym wypadku oczekiwalibyśmy raczej czegoś mniej kolorowego).

Firma postanowiła skomentować te doniesienia następującym, dość ogólnikowym oświadczeniem:


Na ogół nie komentujemy niezapowiedzianych projektów, ale: Zawsze mamy ludzi pracujących nad różnymi pomysłami za kulisami – wliczając liczne projekty w tym momencie – jednak powodem, dla którego nie dyskutujemy o nich publicznie, jest to, że w trakcie tworzenia gry wszystko może się zdarzyć. Tak jak to miało miejsce w Blizzardzie niejeden raz w przeszłości, zawsze istnieje ryzyko, że podejmiemy decyzję o zatrzymaniu danego projektu. Gdy ogłosimy coś, zanim poczujemy, że jest to gotowe, istnieje ryzyko wywołania wielkiej frustracji i rozczarowania, zarówno wśród naszych graczy, jak i dla nas samych; nie wspominając już o rozproszeniu uwagi i dodatkowej presji dla naszych zespołów. [...] Praca nad tymi projektami – niezależnie od tego, czy ostatecznie trafią do sklepów, czy nie – jest niezwykle cenna. Często prowadzi do wielkich rzeczy i pomaga rozwijać kulturę eksperymentowania w firmie. Biorąc pod uwagę to, co powiedzieliśmy, nie możemy się doczekać ujawnienia innych rzeczy, nad którymi pracujemy, kiedy przyjdzie na to właściwa pora.


Cóż, byle do Blizzconu.


Czytaj dalej

Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze