Destiny 2 jedną z popularniejszych produkcji na Steamie; byłoby lepiej, ale padły serwery
Czyżby ludzie chcieli grać w darmowe gry? Szok!
Mariaż Bungie z Activision trudno uznać za całkowicie udany – to, co przedstawiano jako przełom i jeden z największych transferów w historii branży, zaowocowało jedynie dwoma udanymi tytułami wraz z garścią dodatków do nich. Zapowiedź rozstania obydwu firm przyjęliśmy więc bez wielkiego zaskoczenia, a jedyne czym się martwiliśmy, to przyszłość serii Destiny. Na szczęście prawa do niej zostały przy twórcach, a oni sami wyemigrowali wczoraj ostatecznie na Steama. Wiele sugeruje, że dla cyklu może być to tylko zbawienne.
Z początkiem października „dwójka” trafiła bowiem nie tylko na platformę Valve, ale także przeszła na nowy model biznesowy: podstawowa wersja gry (z zaszytymi dodatkami) jest teraz darmowa, a płacić musimy tylko za Porzuconych oraz Twierdzę Cieni, nowe rozszerzenie zabierające nas raz jeszcze na księżyc. Obie te rzeczy sprawiły, że na Destiny 2 w dniu jego steamowej premiery rzuciły się tłumy. W szczytowym momencie grało w nie w tej samej chwili 219 997 osób, co pozwoliło wskoczyć na 4. miejsce najpopularniejszych produkcji sklepu (do trzeciego miejsca brakuje grze jednak sporo – PUBG zgromadził przy sobie ponad 570 tysięcy graczy, a Dota 2 czy CS ponad 600 tysięcy).
Kto wie, czy wyniki nie byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie problemy z serwerami, z jakimi radzić musiało sobie Bungie. Wczoraj wieczorem infrastruktura sieciowa Destiny oraz Destiny 2 (zarówno na pecetach, jak i konsolach) padła kilka razy, a gracze mierzyli się z przeróżnymi problemami. Twitter Bungie Help przez całą noc non stop wypluwał z siebie kolejne informacje na temat błędów, stanu serwerów czy kolejek do logowania. Firma nie podała do wiadomości, co było powodem licznych awarii – z pewnością za część odpowiada ogromna popularność tytułu, ale trudno stwierdzić, czy odpowiada to także za stan serwerów pierwszego Destiny na Xboksie 360.
Warto teraz obserwować wyniki loot shootera od twórców Halo – kto wie, czy dzięki częściowej darmowości na stałe nie zagości na steamowych listach najpopularniejszych produkcji.