Blizzard: Mitsubishi zerwało umowę sponsorską z powodu ukarania gracza popierającego protesty w Hongkongu
Gehenny twórców Hearthstone'a ciąg dalszy.
Kiedy Blizzard zbanował blitzchunga za wyrażenie poparcia dla protestów w Hongkongu podczas oficjalnego streamu, z pewnością nie spodziewał się aż takiej reakcji świata. Za zawodnikiem murem stanęli gracze, niektórzy komentatorzy i część pracowników, a głos (i to kilkukrotnie) zabrali również politycy. Ostatecznie firma zmniejszyła karę dla Hongkończyka oraz dwóch komentatorów, ale sprawę trudno uznać za wyjaśnioną. Zaczynający się jutro Blizzcon może być świadkiem niespotykanych do tej pory na tym wydarzeniu protestów, których nie przyćmią nawet głośne zapowiedzi.
Cała ta sytuacja jest o tyle pikantna, że turniej, podczas którego doszło do złamania regulaminu, odbywał się na Tajwanie. A Republika Chińska (czyli właśnie Tajwan) oraz Chińska Republika Ludowa nie mają ze sobą najlepszych stosunków (ponieważ wysuwają względem siebie roszczenia terytorialne natury, powiedzmy, holistycznej). Ponieważ w tym akurat kraju hongkońskie protesty cieszą się szczególnym zainteresowaniem i poparciem, również decyzja Blizzarda została odebrana niezbyt przychylnie. W związku z tym na konsekwencje nie musieliśmy za długo czekać.
Dość szybko po zbanowaniu blitzchunga gracze zauważyli, że z logo Mitsubishi zniknęło z transmisji rozgrywek w Hearthstone'a, których do tej pory było sponsorem. Dopiero teraz jednak The Daily Beast uzyskało potwierdzenie od rzeczniczki prasowej firmy: Mitsubishi Motors Taiwan zakończyło współpracę z Blizzardem dwa dni po ukaraniu zawodnika. Nie da się ukryć, że jest to rzecz dużo większego kalibru niż oburzanie się fanów w internecie (co przecież wcale nie musi przekładać się na dochody). Z pewnością firma wyciągnęła odpowiednie wnioski i w przyszłości działać będzie bardziej przemyślanie (a przynajmniej taką mamy nadzieję). Pytaniem pozostaje, jak cała ta sytuacja wpłynie na branżę – w końcu chiński rynek jest ogromny, jednak trudny i wymagający wielu wyrzeczeń, a ulegając za bardzo tamtejszym wymogom, łatwo podpaść graczom z reszty świata.