Wiedźmin: Przychody z książek i gier wzrosły w USA o ponad 500% od czasu premiery serialu
Amerykanie naprawdę polubili Geralta, Yennefer i Ciri.
O „Wiedźminie” napisaliśmy już naprawdę dużo, ale każdy kolejny dzień udowadnia, że zawsze można dodać kilka słów więcej na ten temat. W końcu dopiero co sam Andrzej Sapkowski stwierdził, iż „W Wiedźminie słowiańskości tyle co trucizny w zapałce”, a fani mogli się niepokoić doniesieniami o powrocie w drugim sezonie niesławnych zbrój Nilfgaardczyków.
Zresztą o sukcesach marki też już się sporo naczytaliśmy – i naczytamy się jeszcze więcej, ponieważ analityczna NPD Group opublikowała garść danych dotyczących wpływu „Wiedźmina” (serialu) na pozostałe dzieła związane z uniwersum. Wpierw rzućmy jednak okiem na samą produkcję Netfliksa – w USA rozpoczynający serię „Początek końca” przez co najmniej 2 minuty oglądało w premierowym tygodniu 19 milionów profilów. Przy tym aż 3/4 z nich obejrzało 90% pierwszego odcinka – wynik lepiej niż dobry.
Według danych NPD Group przychody z wiedźmińskich książek zaczęły wzrastać już pod koniec listopada. W ciągu dwóch tygodni po premierze serialu przychody z nich wzrosły w USA o 562% w stosunku do wyników z poprzedniego roku. Przede wszystkim dotyczy to „Ostatniego życzenia”, pierwszego zbioru opowiadań (z okazji pojawienia się produkcji Netfliksa na rynku pojawiło się jego nowe wydanie).
Również CD Projekt Red nie ma powodów do smutku. Sprzedaż Dzikiego Gonu w Stanach była wyższa o 554% niż w grudniu 2018. Duża w tym jednak zasługa wydanej w październiku wersji na Nintendo Switcha – gdy ją wykluczymy, wyniki będą lepsze o „jedynie” 63%.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.