Animal Crossing: New Horizons – Wycieczka na wyspę okazała się sukcesem [RECENZJE]
Mamy jeden ze Switchowych tytułów roku.
Powiedzieć, że Animal Crossing to relaksująca gra o życiu w mieście pełnym zwierzątek, to nic nie powiedzieć. Powolna rozgrywka w świecie, w którym czas nie zatrzymuje się, gdy wyłączamy konsolę może pochłaniać dziesiątki godzin i ukazywać coraz to nowe oblicza z każdym uruchomieniem. Jej urok porównywany jest do aury, jaką roztacza Minecraft lub Stardew Valley. Nic dziwnego, że po zapowiedzeniu nowej części na Nintendo Switch jej fani z utęsknieniem wyczekiwali najpierw jesiennej, a następnie, po nieoczekiwanym poślizgu, wiosennej premiery. Sprawy nie ułatwiały liczne zapowiedzi nowych mechanik oraz ślicznej oprawy wizualnej.
W końcu czas prawdy musiał nadejść. Po zniesieniu dzisiejszego embarga średnia ocen na Metacritic wynosi 91. Nie brakuje „stów” ani „dziewięćdziesiątek”, a żadna z redakcji nie pokusiła się o wystawienie recenzji innej niż pozytywna. Ba, sama gra stała się z miejsca najlepiej ocenianą produkcją w historii serii. Zobaczcie sami:
Co kryje się za tak optymistycznym przyjęciem? Redakcja IGN (9/10) ujmuje to następująco:
Animal Crossing idzie śladem Zeldy, Pokemonów oraz Super Mario, które zyskały nowe życie na Nintendo Switch. To rozwinięty, dopracowany oraz godny nowej generacji reboot klasycznej gry Nintendo.
Zachwytu nie kryje też VG247 (5/5):
Animal Crossing jest ciężką grą do zrecenzowania, ponieważ jej połączenie z prawdziwym czasem sprawiło, że nie mogłem ujrzeć wielu szczegółów. Nie mam na przykład pojęcia, co dzieje się z okazji twoich urodzin lub podczas Świąt. Ale w trakcie dwóch tygodni z ostateczną wersją gry widziałem, jak moja wyspa rośnie z tyciej wioski w tętniące życiem miasteczko – i czuję głęboką więź z każdym zaplanowanym szczegółem mojego miasta (…).
Kotaku, które opublikowało recenzję w formie dziennika zdarzeń, podsumowuje go tak:
Moja wyspa zaczynała jako ucieczka przed przytłaczającymi ludźmi i rzeczami. W krótkim czasie stała się jednak czymś znacznie więcej. Znalazłem tu społeczność. Nie społeczność wymuszoną przez ekonomię lub przemysł, ale połączoną ze sobą wzajemną więzią.
Mashable podsumowuje z kolei krótko i zwięźle:
Gra jest relaksująca i spokojna. To jest jej definiująca cecha, która sprawia, że łatwo jest w niej utopić te kilka godzin dziennie. To bez wątpienia najlepszy tytuł z serii.
Redakcja Game Informera (9/10) wyraża się zaś następująco:
W New Horizons jest wiele do zobaczenia i zrobienia, a większość frajdy pochodzi z odkrywania tego wszystkiego samemu. Wciąż pozostaję pod wrażeniem elementów czasu rzeczywistego, takich jak budowa której ukończenie zajmuje prawdziwy dzień czy tego, jak sprzedawcy otwierają swoje sklepy o danych godzinach. To sprawia, że każde zamknięcie gry wiąże się z ekscytacją na myśl o kolejnym spotkaniu. Animal Crossing: New Horizons każdego dnia niesie ze sobą nowe doświadczenia, i, co najlepsze, jego fundamenty są zbudowane na zabawie i pasji, obecnie zbyt rzadko spotykanych.
Przypomnijmy, że nowa odsłona serii pierwszy raz odda w ręce gracza całą wyspę z możliwością decydowania o każdym jej zakamarku. Do nowości, oprócz tych oczywistych, należy między innymi kształtowanie terenu, ustawianie mebli na zewnątrz, zwiększona liczba mieszkańców (łącznie 383 różnych osobowości, z czego u gracza może przebywać oczywiście kilkanaście) czy kanapowy multiplayer. Jeśli jesteście ciekawi, z czym to się je, zapraszamy do obejrzenia pierwszej zapowiedzi lub ostatnich gameplayów.
Premiera Animal Crossing: New Horizons została zaplanowana na 20 marca.
Czytaj dalej
Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.