Animal Crossing: New Horizons może stać się najpopularniejszą grą w historii Switcha
A już prawie na pewno osiągnie ten status w Japonii.
Od dwóch tygodni ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zagrywam się w najnowszą odsłonę Animal Crossing. Nie miałem do tej pory okazji obcować z jej poprzedniczkami, jeszcze dwa miesiące temu ewentualny zakup Switcha planowałem na końcówkę lata, a samo New Horizons – chociaż na zwiastunach niezwykle sympatyczne – raczej mnie nie pociągało. A tu proszę, nie ma dnia, abym nie uruchomił gry chociaż na kilkanaście minut, a pudełko z Zeldą wciąż czeka na rozpakowanie*.
Nowe Animal Crossing zachwyciło zresztą i wieloletnich fanów serii, i krytyków – nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ gra ta jest idealnym środkiem na poprawę humoru (a tego w dzisiejszych czasach nigdy dość). Przełożyło się to oczywiście na jej sprzedaż; co prawda na dane z całego świata musimy poczekać jeszcze miesiąc, ale już teraz możemy zobaczyć, jak produkcja radzi sobie w Japonii. Pierwsze trzy dni przyniosły sprzedaż w wysokości 1,88 miliona kopii, a według danych Famitsu do dziś od 20 marca do sklepów w tym kraju wysłano 3 031 784 sztuk. I mówimy tu jedynie o fizycznych egzemplarzach.
Dla porównania: Super Smash Bros. Ultimate od 2018 sprzedał się w Japonii w liczbie 3,64 miliona kopii, a ostatnie Pokémony – 3,56 miliona. Mówimy więc o potencjalnie jednym z największych hitów w historii Switcha (lub wręcz największym), chociaż wszystko zależy oczywiście od innych rynków. Kiedy w maju Nintendo opublikuje swój kolejny raport finansowy, będziemy mogli stwierdzić, jak New Horizons radzi sobie na świecie.
*Tak naprawdę to nie, bo moja dziewczyna się w nią zagrywa, ale dla efektu załóżmy, że gra leży smutna w kącie.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.