FIFA 22 bije rekordy. EA Sports zastanawia się nad zmianą nazwy serii
Umowa z Fifą kończy się bowiem w przyszłym roku.
Nowa odsłona Fify na jesień jest pewniejsza niż śnieg zimą (okej, o to nie tak znowu trudno), ale różnice między poszczególnymi częściami na ogół nie są przeważnie rewolucyjne. „Dwudziestka dwójka” jest na tym tle wyjątkowa – przynajmniej w wersji na konsolach nowej generacji. Technologia Hypermotion zgodnie z obietnicami zmienia w rozgrywce sporo (acz nie zawsze na lepsze, chyba że jesteście fanami pinballu) i faktycznie może być powodem, dla którego gracze zechcą sięgnąć po tytuł.
Być może właśnie tak się stało, bo – jak chwali się Electronic Arts – FIFA 22 bije rekordy poprzedniczek. Od premiery 1 października zagrało w nią już 9,1 miliona osób. Stworzono również 7,6 miliona drużyn w Ultimate Team i rozegrano ponad 460 milionów meczów.
Przy okazji tego ogłoszenia EA Sports postanowiło jednak zastanowić się również nad dalszymi krokami związanymi z serią. Jak czytamy:
Wybiegając w przyszłość, badamy również pomysł zmiany nazwy naszych globalnych gier piłkarskich EA Sports. Oznacza to, że sprawdzamy naszą umowę dotyczącą praw do nazw z FIFA, która jest oddzielona od wszystkich innych oficjalnych partnerstw i licencji w świecie piłki nożnej.
Przypomnijmy, że w 2013 EA chwaliło się przedłużeniem umowy z Fifą do 31 grudnia 2022. Ewentualne zmiany dotknęłyby więc już następną odsłonę serii, która trafi na rynek jesienią przyszłego roku – i nie jest to specjalnie abstrakcyjny scenariusz, jeżeli dzisiaj samo Electronic Arts wspomina o tym otwarcie. Licencja na korzystanie z nazwy piłkarskiej organizacji na pewno swoje kosztuje, a trudno założyć, że FIFA widząc zyski wydawcy z Ultimate Team, nie chciałaby uszczknąć z nich nieco więcej.
Spółka uspokaja jednocześnie, że ewentualne zakończenie współpracy z organizacją nie wpłynie na umowy z klubami, ligami czy piłkarzami.
Cóż, eFootball zastąpił Pro Evolution Soccer w tym roku, być może w przyszłym grać będziemy w EA Sports Footbal.