Blizzard tak jakby skomentował wysyp negatywnych ocen dla Overwatcha 2
Dyrektor kreatywny Overwatcha 2 opowiada o przykrych doświadczeniach i twierdzi, że nie może cofnąć czasu.
Dobre czasy Blizzarda skończyły się już dawno. Firma od wielu lat nie cieszy się taką estymą graczy jak kiedyś, a sławne niegdyś „when it’s done” w odpowiedzi na pytania o datę premiery kolejnej gry, teraz brzmi nijako. Akceptacja długiego cyklu produkcji przy minimum nowych informacji wymagała zaufania, a z tym współczesny Blizzard ma spory problem…
Naturalnie sami sprowadzili na siebie problemy, podejmując kiepskie decyzje. Żeby nie szukać daleko, odświeżony Warcraft 3 był kompletną klapą, a firma w bardzo kiepskim stylu broniła swoich decyzji. Diablo Immortal było wyjątkowo perfidnym skokiem na kasę, który się udał – ironiczne jest natomiast to, że Diablo IV zarobiło w 5 dni więcej, niż mobilna odsłona przez rok. Były jeszcze problemy z molestowaniem i mobbingiem i to ciągle nie wszystko, bo jest przecież jeszcze Overwatch…
Przy ogłoszeniu „dwójki” Blizzard sporo naobiecywał, potem trochę zmienił zdanie, ale zapomniał o tym powiedzieć ludziom. W efekcie gra zebrała kiepską prasę, jednak sytuacja była teoretycznie do odratowania… 11 sierpnia firma wydała Overwatcha 2 na Steamie i szybko zyskał zaszczytne miano najgorzej ocenianej produkcji. Nawet biorąc pod uwagę, że duża część ocen wystawiona została przez rozgoryczonych graczy z Chin, skala ataku negatywnymi ocenami była ogromna. Blizzard postanowił to jakoś skomentować, więc na blogu Overwatcha 2 pojawił się wpis Aarona Kellera, dyrektora kreatywnego tytułu, w którym przeczytamy:
W ubiegłym tygodniu wydaliśmy grę na Steamie i choć review bombing nie jest przyjemnym doświadczeniem, wspaniale było widzieć jak wielu nowych graczy po raz pierwszy bawi się w Overwatchu 2.
Sprawdziłem to. Według Steamdb, w ostatniej dobie grało maksymalnie prawie 47,5 tysiąca graczy na Steamie – wynik zapewne podbijają wspomniani Chińczycy. Konkurencyjne Team Fortress 2 w tym samym czasie zanotowało prawie 102 tysiące graczy, a Apex Legends 374 tysiące.
Wielu recenzentów na Steamie wytyka nam rezygnację z większego nacisku na komponent PvE, jaki ogłosiliśmy w 2019 roku. Rozumiem ich. Ta zapowiedź dotyczyła ambitnego projektu, któremu ostatecznie nie daliśmy rady sprostać. Jeśli nie możemy cofnąć czasu, to co pozostaje? Dodawanie nowej zawartości i ulepszanie Overwatcha 2. To oznacza więcej map, bohaterów, trybów gry, misji, wydarzeń, elementów kosmetycznych oraz funkcji – gra stale się rozwija. To jest przyszłość Overwatcha.
No jasne, ale na misje fabularne poczekamy do 2024, w dodatku będzie trzeba za nie zapłacić.
Tłumaczenie Kellera jest kiepskie i tak naprawdę ignoruje wszystkie problemy, jakie zgłaszają gracze, zastępując to wyważoną gadką o niczym. Gra istotnie dostaje nową zawartość i pewnie w przyszłości będzie jej jeszcze więcej, ale to niczego nie naprawia. Blizzard dostaje bolesną lekcję tego, że utracone zaufanie trudno odzyskać. W kolejnych latach, wraz z rozwojem Overwatcha 2 i niedawno wydanego Diablo IV przekonamy się, czy faktycznie wyciągnęli z tego lekcję.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.