Branża opłakuje zamknięcie Arkane Austin i Tango Gameworks, a były szef Blizzarda broni tej decyzji

Branża opłakuje zamknięcie Arkane Austin i Tango Gameworks, a były szef Blizzarda broni tej decyzji
Krzysiek "Gwint" Jackowski
Choć były szef Blizzarda nie zgadza się ze wszystkimi decyzjami Microsoftu, to całkowicie rozumie i broni decyzji o zamknięciu Arkane Austin oraz Tango Gameworks.

Albo to niesprawna klimatyzacja, albo nieskrępowana złość na Microsoft sprawiła, że w biurach korporacji oraz internecie jest niesamowicie gorąco. Zapewne firma nie spodziewała się tak ostrego przyjęcia informacji o zamknięciu Arkane Lyon oraz Tango Gameworks, szczególnie że w stosunku do Japończyków ciężko było słać jakiekolwiek zażalenia, co kilkukrotnie potwierdzało kierownictwo Microsoftu. Ze względu na tak drastyczny obrót spraw były szef Blizzarda postanowił wziąć w obronę Phila Spencera oraz jego świtę.

Długi wpis na platformie X mówi o przyjaźni i bliskiej współpracy, która łączyła i nadal scala Phila Spencera z Mikiem Ybarrą – byłym szefem Blizzard Entertainment. To ma pomóc w wybronieniu decyzji szefa Xboksa. Według niego Spencer zmierzył się z jedną z najtrudniejszych decyzji w karierze i także on przechodzi przez ciężki czas. Wspomniana jest również miłość oraz wsparcie, jakie oferuje swoim współpracownikom.

https://twitter.com/Qwik/status/1787914959541911727

Postawienie się po stronie Microsoftu nie oznacza, że Ybarra nie rozumie konsekwencji, z jakimi mierzy się teraz firma. W stu procentach zdaje sobie sprawę ze złości społeczności i niezrozumienia decyzji. Dodatkowo podkreśla, że sam nie zgadza się z każdym wyborem dokonanym przez kierownictwo.

Wpis kończy się nadzieją – Mike Ybarra wierzy, że Xbox cały czas ma przed sobą świetlaną przyszłość, a trudna sytuacja, z jaką spotykają się obecnie „Zieloni”, nie przeszkodzi w dążeniu do osiągania sukcesów.

W opozycji do byłego szefa Blizzarda staje aktualnie wielu developerów. Nie trzeba wyjątkowo zagłębiać się w wpisy na X-ie, aby trafić na wypowiedzi ludzi pracujących wcześniej lub aktualnie w największych firmach nad najpopularniejszymi markami. 

https://twitter.com/Pilestedt/status/1787879205763531106
https://twitter.com/jg93/status/1787888901341733224
https://twitter.com/locust9/status/1787886928508887368

Na informację o zamknięciach pod szyldem Microsoftu zareagował również założyciel Tango Gameworks, Shinji Mikami, który w zeszłym roku opuścił szeregi studia

https://twitter.com/shinji_mikami/status/1787977411449270600

Bardzo lakoniczna wypowiedź, chociaż chyba więcej nie potrzeba w tym temacie dodawać.

8 odpowiedzi do “Branża opłakuje zamknięcie Arkane Austin i Tango Gameworks, a były szef Blizzarda broni tej decyzji”

  1. A jakże inaczej, toż to ten sam człowiek który domaga się napiwków do $70-$80 AAA xd

  2. Tak, tak, oczyma wyobraźni widzę, jak Phil „The Good Guy” Spencer szlocha niczym małe dziecko ocierając łzy studolarówkami. To są korposi. Dla nich pracownicy to tylko nazwiska na liście płac. Z Tango można było zrobić dosłownie wszystko, a postanowiono pójść po najniższej linii oporu i po prostu zamordować to studio z zimną krwią. Ybarra niech spada na drzewo, nikt nie kupi jego bajeczki o Spencerze cierpiącym nad losem zwalnianych pracowników. To ONI są tymi poszkodowanymi, a nie koleś, który pomimo ewidentnej niekompetencji w zarządzaniu Xboksem wydaje się być nie do ruszenia.

  3. Jedynie co dobrze wychodzi Philowi to uśmiech przy przejęciach kolejnych studiów

  4. Biedny Phil, strasznie ciężki czas przed nim – szukanie nowej pracy na niepewnym rynku, brak stabilności finansowej odbijający się na rodzinie, nie wspominając już o ciężarze świadomości, że zostało się bezceremonialnie wywalonym z roboty, która dla wielu stanowi pasję i spełnienie ambicji.

    A nie, zaraz.

  5. To urocze patrzeć, jak Ybarra próbuje jeszcze być brany na poważnie po wypowiedzi o napiwkach do gier… *honk-honk*

  6. dobaczenko 8 maja 2024 o 16:44

    Jeśli oferuje „miłość” współpracownikom to niech lepiej się tym nie chwali.

  7. Może mówi tak, bo chce wrócić na stołek? Kto wie…

Dodaj komentarz