9.07.2024, 07:45Lektura na 2 minuty

Dead Rising: Deluxe Remaster z licencjami na muzykę z oryginału

Wiecie o tym, że Frank relacjonował wojny?

Powrót Dead Rising po tym, jak „czwórka” wykrwawiła developerów, nie był czymś spodziewanym czy wyjątkowo oczekiwanym (w przeciwieństwie do Dino Crisis), ale powrót do zwariowanej piaskownicy w skórze Franka Westa daje nadzieję na to, że seria nie zamierza spokojnie leżeć w grobie. Na razie jedynym problemem, jaki przebija się w opiniach fanów o Dead Rising: Deluxe Remaster, jest podmiana oryginalnego głosu protagonisty i wygląda na to, że w kwestiach audio więcej narzekań nie będzie, ponieważ ścieżka dźwiękowa pozostaje bez zmian.

Muzyka skomponowana przez Hidekiego Okugawę oraz Marikę Suzuki, wsparta kilkoma licencjonowanymi utworami, podkreślała ton wielu potyczek. Co prawda powrót do soundtracku Dead Rising po latach jest trochę jak rewizyta w bardzo zakurzonym i od dawna zapomnianym skansenie, ale dalej bawi i wydaje mi się, że we właściwy sposób nada ton gameplayowi tym graczom, którzy z marką do tej pory nie mieli do czynienia.

Dead Rising Deluxe Remaster powstaje z użyciem capcomowskiego RE Engine i dziwnie patrzy się na ten „remaster” w tytule, bo ilość wprowadzanych zmian oraz stopień ingerencji w oprawę usprawiedliwiałby nazwanie tego remakiem. Miejmy nadzieję, że tyle wystarczy, by szalona seria o rozwalaniu zombiaków z dokładnym pilnowaniem zegarka ponownie podbiła serca graczy – czy rzeczywiście tak będzie i czy 3 dni wystarczą, by cały świat usłyszał o Franku Weście, przekonamy się już 19 września, kiedy gra ukaże się na PS5, Xboksach Series X|S oraz pecetach.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1502

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze