rek

GTA VI ma zawiesić „poprzeczkę kreatywności” dla całej branży rozrywkowej

GTA VI ma zawiesić „poprzeczkę kreatywności” dla całej branży rozrywkowej
Wygląda na to, że Take Two wiąże z GTA VI wcale nie mniejsze oczekiwania niż sami gracze.

Czy GTA VI to obecnie najbardziej wyczekiwana gra na świecie? Produkcja Rockstara nie doczekała się jeszcze swojej karty na Steamie, więc nie możemy porównać jej popularności na wishlistach z The Day Before, ale wydaje mi się, że spokojnie może nią być. Tym większe zainteresowanie graczy każdą informacją na jej temat. Tych oficjalnych jest niestety jak na lekarstwo, natomiast Jason Schreier podzielił się niedawno całą garścią smakowitych plotek.

Po takich rewelacjach balonik zaczyna niebezpiecznie się rozrastać, ale umówmy się: Take Two wcale nie studzi oczekiwań graczy. Według PC Gamera Strauss Zelnick, szef wydającego serię GTA molocha, zapewnił na spotkaniu inwestorów, że prace nad GTA VI mają się dobrze i ma to być naprawdę dobra gra (kto by się spodziewał). Ale na tym nie skończył…

Zespół Rockstar Games jest już na zaawansowanym etapie prac nad kolejną odsłoną cyklu Grand Theft Auto i kolejny raz jest zdeterminowany, by zawiesić [wysoko] poprzeczkę kreatywności dla serii, świata gier i całej branży rozrywkowej. Dokładnie tak samo, jak robił to z każdą poprzednią produkcją.

Patrząc na plotki, którymi dzielił się Jason Schreier, a więc możliwość gry kobietą czy ograniczenie kontrowersyjnych żartów, można wręcz stwierdzić, że pod pewnymi względami Rockstar tym razem dogania obecne standardy. Warto przy tym wspomnieć, że studio miało tym razem ograniczać skalę projektu, by wyeliminować crunch i zapewnić wreszcie swoim pracownikom cywilizowane warunki pracy.

Nowa poprzeczka dla całej branży rozrywkowej w postaci GTA VI ma zostać zawieszona nie wcześniej niż za dwa lata. W międzyczasie można pograć w GTA IV: Warsaw.

11 odpowiedzi do “GTA VI ma zawiesić „poprzeczkę kreatywności” dla całej branży rozrywkowej”

  1. nie wiem, ja tam chyba nigdy nie skończyłem żadnej flagowej gry Rockstara (Bully, RDR2, wszystkie trójwymiarowe GTA) bo mnie straszliwie nudziły. RDR2 było chyba jedyną grą, przy której na serio serio przysnąłem (10-15minutowa cutscenka z jeżdżeniem na koniu mmmmmm). Szanuję pracę włożoną w te produkcje, ale dużych oczekiwań nie mam.

    • Dla mnie najspokojniejsze momenty RDR 2 to najlepsze co ta gra ma do zaoferowania. Singla RDR 2 wymaksowałem, gra mnie wręcz zahipnotyzowała, idealnie trafiła w to, czego od dużych singlowych tytułów oczekuję. Nie wiem, jak można to przebić przy okazji GTA VI, bo mimo tych blisko czterech lat od premiery RDR 2 nikomu lepszego otwartego świata (i narracji w nim zawartych) zrobić się wg mnie nie udało. Dla mnie to aktualny szczyt wirtualnej rozrywki i nie wiem, co takiego musi się wydarzyć przy okazji kolejnej gry Rockstara, by to przebić. No ale czekam, będzie grane od dnia premiery (jak serwery pozwolą, bo tu Rockstar przy okazji wcześniejszych swoich premier niestety zawodził, jakby w firmie byli zdziwieni, że zainteresowanie będzie gigantyczne).

  2. Już GTA V był taki sobie. Nie wiem co tam takiego nowatorskiego było. Tworzenie własnych bohaterów ma negatywny wpływ na jakość samej historii w grze, a jak kojarzę w poprzednich GTA czy RDR takich kreatorów nie było.

    Dla świata gry lepiej jak postać gracza (czy ich grupa) jest z góry ustalona. Boje się jednak, że będzie to właśnie zastosowanie tych „współczesnych standardów” w celu prania wizerunku. Ciekawe czy w kolejnym Tomb Raiderze będzie można zmienić płeć Lary na mężczyznę.

    • PlaystationFanboy 9 sierpnia 2022 o 10:32

      Przecież już pojawiły się informacje, że w nowym Tomb Raiderze mają być „romantyczne sceny z udziałem innej postaci kobiecej.” Więc możliwe, że nową trylogię zaczniemy jako Lara Croft, a skończymy jako Larry Croft.

    • Z cyklu: „jak pokazać, że jest się niedojrzałym emocjonalnie bez przyznawania się do tego wprost”.

    • Z cyklu: „jak pokazać w necie jakim to się *nie jest* dojrzałym emocjonalnie i stosować „virtue signaling”, bez przyznawania się do tego wprost”. XD

  3. Strauss Zelnick mówiący o „kreatywności” i „podnoszeniu poprzeczek” jest w tym równie „wiarygodny” co Kotick, Wilson, czy dowolny szef innej wielkiej firmy wydawniczej nie mający w istocie bladego pojęcia o grach wideo jako takich. To są ludzie od cyferek, arkuszy Excela i grup focusowych, ludzie których praca, jak pokazują realia, polega przede wszystkim na tłamszeniu rzeczonej kreatywności.

  4. „Dokładnie tak samo, jak robił to z każdą poprzednią produkcją.”

    Zelnick zapomniał o GTA Advance.

    Chyba, że w tym wypadku „zawieszenie kreatywnej poprzeczki” było wypuszczenie wątpliwej jakości tytułu w dzień premiery San Andreas.

    To dopiero kreatywność!

    • To be fair, za tamten tytuł odpowiadało Digital Eclipse 😉

    • Czekałem, aż ktoś to napisze.

      Rockstar było wydawcą, więc wiedziało co robiło.

      Kreatywność!

  5. Mała pomyłka. Chodziło o zawieszenie nowej poprzeczki dla krwatywnego dojenia pacanów z kasy jak to R* ma ostatnio w zwyczaju.

Dodaj komentarz