John Romero nie zamyka swojego studia. Po utracie finansowania od Microsoftu szuka nowego wydawcy
Romero Games nie poddaje się i już w tym momencie rozmawia z potencjalnymi wydawcami, którzy mają zastąpić Microsoft.
Ostatnie dni były szczególnie stresujące dla osób współpracujących z Microsoftem – choć wydawało się, że zeszłoroczna fala zwolnień była gigantyczna, to tę obecną można porównać do tsunami. Oprócz anulowania projektów jego studiów, takich jak Perfect Dark (i najpewniej wielu innych, wciąż niezapowiedzianych), rykoszetem dostały również firmy, dla których „zieloni” byli źródłem finansowania. W ten oto sposób projekt studia Johna Romero stanął pod znakiem zapytania.
Romero Games założone wspólnie przez Johna i Brendę Romero już trzy lata temu ogłosiło, że pracuje nad własną strzelanką (bo jakżeby inaczej mógł zrobić współtwórca Dooma i Wolfensteina 3D) i jak dotąd nie zdecydowało się na ujawnienie jej „znaczącego wydawcy”. Niemniej po wspomnianych zwolnieniach w Microsofcie i następnie w samym studiu, a także wpisach na LinkedInie ich dotyczących, gracze domyślili się, o jaką dużą firmę chodzi. Po utracie finansowania wielu z nich zaczęło spekulować, że to definitywny koniec przedsięwzięcia Romero, jak się jednak okazało, wcale (jeszcze) tak nie jest.
W powyższym oświadczeniu, mającym na celu rozprawienie się z plotkami dotyczącymi ostatnich zdarzeń, Romero Games pośrednio potwierdziło, że to Microsoft finansował jego projekt, w wyniku czego musiało dostosować swój skład osobowy do nowej sytuacji. Co jednak najważniejsze – studio nie zamyka się i już teraz otrzymało propozycje współpracy od wielu zainteresowanych wydawców. Jeżeli zatem uda się dogadać choćby z jednym, debiutancka gra firmy Romero może doczekać się swojej premiery (choć powstaje też pytanie, jak duże wsparcie zapewniał Microsoft i czy twórcy są w stanie zastąpić je innym).
Choć od ogłoszenia pierwszej gry Romero Games minęły już 3 lata, to nadal nie wiemy nic poza tym, że to pierwszoosobowa strzelanka bazująca na autorskiej marce napędzana przez silnik Unreal Engine w wersji piątej. Nie udostępniono ani jednego zrzutu ekranu produkcji, nie wspominając o całym zwiastunie lub teaserze, podobnie również nie ujawniono żadnej daty premiery.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.