Microsoft vs. Sony. Brytyjski urząd popiera umowę w sprawie Call of Duty

Trudno byłoby zliczyć wszystkich, którzy są przeciwko przejęciu Activison Blizzard przez Microsoft. Swoje obawy wyraziły już nawet potężne korporacje w postaci Nvidii i Google'a, czy sami gracze, których grupka pozwała giganta z Redmond. Ciągle za sprawą niczym cienie podążają także Komisja Europejska oraz Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA), przeciągając sprawę w nieskończoność – niedawno obchodziliśmy rocznicę informacji o przejęciu. W końcu można chyba jednak powiedzieć, że coś zaczęło iść po myśli Microsoftu. Może to niewiele, ale zawsze.

CMA widzi w fuzji Microsoftu i Activision Blizzard przede wszystkim zagrożenie dla swoich graczy, o czym możemy więcej przeczytać w artykule na oficjalnej stronie brytyjskiego rządu. Jest tam wprost napisane, że gdyby gigant z Redmond z powodzeniem wykupił Activision Blizzard, mogłoby to sprowadzić na brytyjskich graczy wyższe ceny, mniejszy wybór lub mniej innowacji. To jest jedna z przyczyn, przez które CMA ma obiekcje co do przejęcia, oczywiście ku uciesze Sony. Rozwiązanie tego problemu (choć inne wciąż stoją na drodze) okazuje się dużo prostsze, niż może się wydawać. Microsoft już nawet proponował je od dłuższego czasu i nic się w tej kwestii nie zmieniło – jak donosi VGC.

Warto dodać, że aż 75% respondentów publicznych konsultacji CMA poparło takie rozwiązanie. Wierzę, że pamiętacie sytuację, w której Microsoft złożył 10-cioletnią ofertę Sony w kwestii Call of Duty. Była też mowa o Nintendo Switchach oraz PS Plusie, jednak japoński gigant zapierał się przed tym rękami i nogami. Zobaczymy, czy taka decyzja brytyjskiego urzędu będzie w stanie zmienić jego zdanie, czy wręcz Sony to wykorzysta i postara się zablokować przejęcie. A patrząc na to, jak do tej pory reagowało na serię Call of Duty oraz okazywało niechęć do fuzji Activision Blizzard i Microsoftu, chyba domyślam się, dokąd to zmierza.

Do 22 lutego mają paść odpowiedzi Sony i Microsoftu w kwestii proponowanego rozwiązania CMA, a do 1 marca odpowiedzi na wstępne ustalenia. Ostatecznego raportu od Brytyjskiego Urzęd ds. Konkurencji i Rynków mamy się spodziewać przed 26 kwietnia.