2
20.09.2023, 07:00Lektura na 3 minuty

Mortal Kombat 1: Ed Boon chciał, by jedną z postaci zagrał Keanu Reeves

I nie tylko Reeves – twórca Mortala miał bardzo ambitne plany odnośnie do obsady gry.

Nowy Mortal Kombat zawsze wzmaga we mnie ochotę na oklepanie komuś maski i zwykle wybór pada na Reptile’a. Ucieszyłem się na wieść o jego powrocie w najnowszej odsłonie mordobicia, a teraz jeszcze Ed Boon, dyrektor kreatywny nowych części serii, sprawił, że zacząłem myśleć o tym, któremu ze sławnych aktorów chciałbym pokazać, gdzie raki zimują.

Jakiś czas temu ujawniono, że w wampirzycę Nitarę wcieli się Megan Fox („Transformers”, „Zabójcze ciało”) i na tym kończy się katalog mniej lub bardziej przebrzmiałych sław, jakie pomagały w powstawaniu mortalowych wojowników, choć mogło być inaczej… W wywiadzie dla Rolling Stones Boon nakreślił swoje pierwotne plany dotyczące obsady:


Co by było, gdyby każda postać w grze była odgrywana przez aktora? Dajmy na to, gdyby rolę Kenshiego dostał Keanu Reeves? Nie myśleliśmy nawet o pieniądzach, a samej idei stworzenia gry, w której znany, rozpoznawalny aktor grałby konkretną postać, dzięki czemu np. Johnny Cage byłby odegrany przez Jean-Claude’a Van Damme’a.


Ed Boon

Abstrahując od tego, że Van Damme byłby aktorsko na pewno bardziej osiągalny niż Keanu Reeves (choć gwiazdor kina akcji i tak się w Mortalu pojawi, ale jako skin postaci), to Boon podjął decyzję o rezygnacji z tego pomysłu, wspominając o pracochłonnej konieczności odgrywania scenariusza. W Mortal Kombat. Nie śmiejcie się tak głośno.


Są setki linijek dialogów, jakie trzeba przeczytać. Wielu aktorów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wyrafinowane są gry wideo. Zgadzając się na udział w czymś takim nie wpadasz tylko na jeden dzień, by spędzić godzinę w studiu nagraniowym. To jak prawdziwa praca aktorska.


Ed Boon

Boon naturalnie ma trochę racji, jednak hipotetyczny udział Reevesa w tworzeniu Mortala na pewno nie byłby tak wymagający jak odgrywanie Silverhanda w Cyberpunku 2077. Z kolei przykład Crime Boss: Rockay City pokazuje jak na dłoni, że przebrzmiałe gwiazdy kina mogą się odnaleźć na rynku gier... Tylko może powinny to robić z lepszym skutkiem niż tam, ale po szczegóły zapraszam do recenzji Cascada. Tak czy siak pomysł na „aktorskiego” Mortala nie jest zły i kto wie, czy nie są to jakieś podwaliny pod Mortal Kombat 2…

Tymczasem „jedynka” jest już od wczoraj dostępna dla pecetowców oraz posiadaczy PS5 i Xboksów Series X|S. Co do wersji na Nintendo Switcha, możecie sprawdzić sami jak to wygląda, ale nie mówcie potem, że nie ostrzegałem.

Z pierwszych recenzji wynika, że restart w nowym Mortalu był dobrym pomysłem. Reptile, tylko odrobinę przypominający Jamiego Bella albo Eddiego Redmayne'a... nadchodzę!


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1817

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze