
Perfect Dark prawie został uratowany przez Take-Two. Gra dopiero w zeszłym tygodniu trafiła do kosza

Przywracanie do życia Perfect Darka po 20 latach od premiery oryginału było dziwną decyzją. Pierwowzór został oceniony bardzo dobrze, ale tylko przez stosunkowo wąską grupę był dobrze wspominany – produkcja nigdy nie ukazała się na innych platformach, niż Nintendo 64, Game Boy oraz Xbox. Mimo tego wiadomość o wskrzeszeniu Perfect Darka spotkała się ze sporym zainteresowaniem ze strony graczy, a i Microsoft wydawał się poświęcać sprawie sporo uwagi, bo do studia The Initiative dołączyli weterani z Crystal Dynamics. Kilka miesięcy później coś gwałtownie zaczęło się sypać, z kolei zespół rozwijający grę drastycznie zmalał. To też nie ostudziło zapału giganta z Redmond, podtrzymującego życie projektu przez kolejne lata. Wreszcie w połowie 2024 pokazano pierwszy gameplay przypominający skrzyżowanie Mirror’s Edge’a z Deus Eksem, co w świetle skasowania kolejnej części tego drugiego nastrajało pozytywnie – nawet jeśli gameplay tak naprawdę wcale nim nie był. Perfect Dark pożył jeszcze rok, po czym zwolnienia w Microsofcie doprowadziły do anulowania gry i tym samym nigdy nie zobaczymy pełnej wersji.
Teraz okazuje się, że prace nad grą wcale nie zostały wstrzymane od razu po udostępnieniu informacji o zamknięciu projektu. The Initiative zostało zamknięte, ale Crystal Dynamics rozwijało Perfect Darka w żółwim tempie, aktywnie szukając nowych źródeł finansowania. Wybór padł na Take-Two, które miało kupić prawa do produkcji od Microsoftu, po czym wyłożyć na stół kasę i przejąć rolę wydawcy. Ostatecznie, jak donosi Jason Schreier na łamach Bloomberga, do porozumienia nie doszło ze względu na brak jednolitej wizji dotyczącej przyszłości praw do Perfect Darka. Przedstawiciele zainteresowanych stron, czyli Embracera, Microsoftu oraz Take-Two odmówili komentarza w tej sprawie.
https://x.com/Wario64/status/1962935457618264105
Zwolnienia w Crystal Dynamics, o których pisałem blisko tydzień temu, są pokłosiem tej sprawy – studio zostało zmuszone do porzucenia dalszych prób rozwijania gry, a tym samym redukcji etatów.
Właściwie nie stało się nic wielkiego; ot, kolejny tytuł powędrował do szuflady i następca Phila Spencera czy następca jego następcy prędzej czy później wrócą do tego tematu. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, więc gracze też obejdą się smakiem i w zalewie kolejnych premier i szaleńczego pędu całej branży szybko o Perfect Darku zapomną. Szkoda tylko, że po raz kolejny tracimy coś tylko dlatego, że poważni panowie w garniturach nie mogli dojść do porozumienia.
