Private Division trafiło w nowe ręce. Szef Take-Two tłumaczy: „Jesteśmy w branży wielkich hitów”
Take-Two pozbywa się swojej części firmy odpowiedzialnej za rynek niezależny.
Według jednych branża wielkich hitów AAA(A?) powoli się zwija, a rynek gier wideo stoi indykami, a według drugich jest dokładnie odwrotnie. Gdybym miał postawić się po jednej stronie tego sporu, to zdecydowanie bliżej mi do pierwszej tezy, bo jako odbiorca szukam dobrej rozrywki i świeżości, którą niezmiennie wieje od rynku niezależnego. Take-Two myśli dokładnie odwrotnie, ale to nie pierwszy raz, kiedy nie nadążam za ich decyzjami. Na słowach się nie skończyło, bo amerykańska firma właśnie poinformowała, że Private Division zostało sprzedane.
Już kilka miesięcy temu zamknięto twórców Kerbal Space Program 2 i OlliOlli, po czym nastąpiło powolne wygaszanie działalności firmy. Większość pracowników została zwolniona, a pozostali mieli dokończyć bieżące projekty. Teraz bez większych ceregieli poinformowano, że Private Division zostało sprzedane i trafiło w ręce nieujawnionego kupca. Ciekawe, kiedy Microsoft pochwali się nowymi zakupami…
A tak całkiem poważnie, to po kąśliwym komentarzu dotyczącym GTA 6 w Game Passie raczej nie spodziewałbym się porozumienia akurat tych firm, ale kilka lat temu wyśmiałbym pomysł Diablo w abonamencie giganta z Redmond… O komentarz w sprawie sprzedaży Private Division został poproszony oczywiście Strauss Zelnick, prezes Take-Two. Na pytanie o powody sprzedaży, odpowiedział bardzo konkretnie:
Podjęliśmy strategiczną decyzję, by skoncentrować zasoby na długoterminowym rozwoju naszych głównych działalności oraz na rynku mobilnym. Najlepsi jesteśmy w dużych projektach z półki AAA. Posiadamy największe marki w branży rozrywki interaktywnej i naszym celem jest rozwijanie ich oraz tworzenie nowych serii, które odbiją się równie głośnym echem. Private Division wykonało świetną robotę, wspierając niezależnych twórców, jednak skala tych projektów była mniejsza, a jesteśmy w branży wielkich hitów.
Wkrótce mamy poznać tożsamość kupca, do którego trafiła „indycza” część Take-Two wraz z prawie wszystkimi produkcjami, nad którymi pracowała… za wyjątkiem jednej, jakiej firma Zelnicka kibicuje dalej:
W ramach transakcji, do kupującego trafiły istniejące oraz niewydane jeszcze tytuły Private Division. Jednakże Take-Two dalej wspiera No Rest for the Wicked.
No Rest for the Wicked, czyli nowa produkcja twórców Oriego, wyszła we wczesnym dostępie na Steamie i jak na razie radzi sobie nieźle, chociaż będzie rozwijane jeszcze wolniej niż do tej pory.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.