Resident Evil 4: Przeciek zdradza datę premiery Gold Edition
Ech, wygląda na to, że Rockstar nie jest jedyną ofiarą ostatnich dni. Może branża gier potrzebuje porządnego hydraulika?
Jedni się z przecieków śmieją, inni nad nimi ubolewają (ta druga grupa to w zasadzie jedynie devowie), ale stały się one niestety nieodłącznym elementem branży. Nie uchronią się przed nimi nawet tak pilnie strzeżone tytuły jak GTA VI, o czym boleśnie przekonał się Rockstar wczorajszej nocy. Kolejną ofiarą nieszczelności padł najwyraźniej remake czwartej części Resident Evil.
Kultowa produkcja Capcomu, już niedługo doczeka się swojej edycji ostatecznej, definitywnej, złotej… Jak zwał, tak zwał, wiadomo, o co chodzi. Resident Evil 4 w wersji z wszystkimi poprawkami oraz dodatkową zawartością, w tym najpewniej z DLC Separate Ways, przez chwilę był widoczny na Metacriticu wraz z datą premiery. Oczywiście strona została szybko usunięta, jednak jak dobrze wiemy, w sieci nic nie ginie.
Pojawienie się Resident Evil 4: Gold Edition w serwisie Metacritic zostało od razu zauważone. Data premiery została wyznaczona na 9 lutego przyszłego roku. Jeśli ta informacja okazałaby się prawdą, z pewnością byłaby to gratka zarówno dla wieloletnich fanów serii, jak i dla osób, które dopiero się z nią zapoznają.
Oczywiście na tym etapie są to tylko plotki, jednak fakt pojawienia się Złotej Edycji na Metacriticu raczej świadczy o tym, że takowa powstaje. Poza tym małym przeciekiem nie wiemy jednak nic więcej, także pozostaje nam jedynie czekać na oficjalną zapowiedź ze strony Capcomu.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.