rek

Reżyser Diablo Immortal tłumaczy nieporozumienie związane z mikrotransakcjami

Reżyser Diablo Immortal tłumaczy nieporozumienie związane z mikrotransakcjami
A pewnie nie zabraknie graczy, którzy przez system mikrotranskacji całe Diablo Immortal uznają za nieporozumienie...

Diablo Immortal niespodziewanie zadebiutowało na naszych telefonach prawie tydzień temu. Pierwsze wrażenia w naszej redakcji były bardzo pozytywne, a i większość recenzentów zgadzała się, że to świetna gra, choć obecne w niej mikrotransakcje niepokoiły od samego początku… I nic dziwnego, że niepokój ten coraz bardziej rośnie. Ba, powoli zamienia się w coraz większą frustrację, co doskonale obrazują wyliczenia, wedle których aby całkowicie wymaksować jednego bohatera, musimy wydać aż 110 tys. dolarów.

Przyznam, że przed premierą sam byłem trochę zagubiony w kwestii tego, jak Activision Blizzard rozwiąże kwestię mikropłatności w Diablo Immortal. Z jednej strony reżyser gry, Wyatt Cheng, wyraźnie zapowiadał, że nie będziemy w stanie kupować uzbrojenia, ani ulepszać go za prawdziwe pieniądze. Z drugiej strony premiera gry w Belgii i Holandii została odwołana ze względu na lootboksy. Zdaje się, że nie tylko ja się w tym pogubiłem.

Popularny norweski streamer Zizaran zwrócił uwagę na swoim Twitterze na niedotrzymane obietnice Blizzarda:

https://twitter.com/Zizaran/status/1533134376015364099

Sam Wyatt Cheng odniósł się bezpośrednio do przytoczonego posta, tłumacząc, że doszło do pewnego nieporozumienia.

https://twitter.com/candlesan/status/1533163885762555904

Hej, w wielu wywiadach mówiłem wprost (choć najwyraźniej faktycznie nie w tym poście), że uzbrojenie to 12 pól w ekwipunku. W wielu rozmowach przyznawałem też otwarcie, że za prawdziwe pieniądze można rozwijać klejnoty oraz legendarne klejnoty. Przepraszam, że tutaj nie wyraziłem się jasno. Brak możliwości zakupu uzbrojenia (ze wspomnianych 12 pól) to wciąż ważna sprawa dla naszego zespołu. Mimo wszystko doceniam, że sprawdziłeś naszą grę. 

W dalszej konwersacji z twórcą Diablo Immortal streamer zwrócił uwagę na to, że wielu ludzi oczekiwało po tamtym poście, że nie będzie można kupować jakichkolwiek ulepszeń wpływających na potęgę postaci. Natomiast w grze jest obecne mnóstwo elementów, które wpływają na rozwój bohatera. Całą sytuację określa mianem obłudnej i rozczarowującej dla fanów gier Blizzarda.

https://twitter.com/Zizaran/status/1533166412193226752

Cheng przyznał, że to zasłużona krytyka i widzi, jak jego post mógł bez kontekstu wprowadzić zamieszanie, które doprowadziło do całego nieporozumienia.

https://twitter.com/candlesan/status/1533176448604786688

Co ciekawe, do dyskusji włączyła się jeszcze jedna osoba, zwracając uwagę Chengowi, że niepotrzebnie się tłumaczy, bo np. King nikomu nie wyjaśnia, czemu bierze 100 dolarów za pakiet żyć w Candy Crush Saga. Na ten argument reżyser również udzielił odpowiedzi.

https://twitter.com/candlesan/status/1533180638693425152

Nie lubię, gdy informacje wprowadzają w błąd. Jest różnica pomiędzy tym, że gracze lubią lub nie lubią jakiejś gry w oparciu o jej zalety (co jestem w stanie zaakceptować, nie każda gra jest dla każdego), a tym, że ktoś lubi lub nie lubi jakiejś gry, bo otaczają ją błędne informacje.

16 odpowiedzi do “Reżyser Diablo Immortal tłumaczy nieporozumienie związane z mikrotransakcjami”

  1. I to jest właśnie to: ZAWSZE znajdzie się jakiś pożyteczny idiota broniący pieprzonych mikrotransakcji (choć w przypadku Immortal powinniśmy mówić raczej o „makrotransakcjach”). Sam pamiętam takich, którzy murem stali za Bethesdą i jej „zbroją dla konia za 3$” – jak się ta historia dla nas wszystkich skończyła, wiemy doskonale. Argument, że „produkcja kosztuje, więc gra musi na siebie zarobić” jest oczywiście prawdziwy, ale istnieje „subtelna” różnica pomiędzy chęcią zarobku, a żądzą zarobienia wszystkich pieniędzy na świecie. Nikt nie burzyłby się, gdyby Activision-Blizzard życzyło sobie pieniędzy wyłącznie za dodatkowe skórki dla broni, czy postaci w grze F2P, a i zarobki z tego tytułu przynosiłyby fortunę. Tyle, że tu nigdy nie chodziło o uczciwość względem konsumenta, a o wyciskanie frajerów (tudzież chorych, uzależnionych ludzi) niczym cytryny, tylko dlatego, że Activision-Blizzard „może”.
    I jeszcze coś: nie łudźmy się, że za chwilę do akcji wkroczy Microsoftu i „odmieni oblicze firmy, tej firmy”. Gigantyczna suma wyłożona na ten zakup musi się zwrócić w możliwie jak najkrótszym czasie, a „Zieloni” nie bez powodu inwestują w rynek mobilek.

    • Zwiększone koszta tworzenia gier to żaden argument, ponieważ, wraz z tym, zwiększyła się liczba graczy (nie mówiąc już o ogromnym rynku gier mobilnych). Ponadto, jeśli studio uważa, że produkcja gier jest za droga, niech po prostu robi tańsze gry. To tak jakby Uve Boll władował 500 mln $ na swój film, a później zmusił kina, by inkasowały za niego 4x większa cenę biletu z racji wysokich kosztów.

    • ClumsyFlipper4 7 czerwca 2022 o 10:20

      Otóż to. Skiny po 15 funtów [NA POSTAĆ!] spokojnie by zarobiły, ale frajerzy będą bronić bo przecież „nic nie płacisz, a produkcja dużo kosztuje” ta, jasne…

    • Najfajniejsze jest to że tych dużych kosztów produkcji po dzisiejszych grach AAA nie widać, wychodzą zabudowane z małą ilością detali i smaczków i z okrojonymi mechanikami. Tylko Rockstar i pojedyncze mniejsze firmy robią gry kilkanaście lat, a przywiązanie do detali i jakości widać tylko u nich (pomijam premierę rdr2 na pc bo grałem na ps4). Cyberpunk naobiecywał gruszek na wierzbie, a co dostaliśmy każdy widział albo słyszał. W skrócie mało jest gier w których te koszty produkcji widać gołym okiem.

    • Czego można się spodziewać po firmie, która jeden swój produkt sprzedawała za pełną cenę, następnie kasowała abonament za granie w nią i do tego jeszcze wrzuciła do niej mikrotransakcje. Bo przecież za mało na WoW zarabiali. I teraz naiwnością było wierzyć, że taka firma robią grę F2P nie będzie jej chciała za jej pomocą wydoić graczy do cna.

  2. breakingartixz 7 czerwca 2022 o 10:01

    Tesknie za czasami, gdzie kupujesz gre, ktora jest robiona z duzo wieksza dokladnoscia (bo dostep do interentu nie jest taki popularny zeby pozniej patche sciagac masowo), gdzie nie istnieja mikrotransakcje i wszyscy sie swietnie bawili np. farmiac nowy sprzet z bossow w Diablo. Dzisiaj gry robione na odpixxdal, wyciaganie pieniedzy za byle gowniane DLC czy item w grze… Lubie gry robione z pasja a nie tylko dla pieniadza…

    • Stare dobre czasy. Jednym z ostatnich reliktów tamtych czasów jest Pirania, która tworzy grę jako całość, bez żadnych dodatkowych dlc.

    • Pirania w istocie jest reliktem. Jest 2022 a oni dalej robią tego samego gothica, tak samo drewnianego, tak samo w tyle graficznie, z mocno przestarzałą mechaniką i tragicznym combatem.
      Nie robią dlc bo same gry ledwo kto kupuje

  3. mnie zawsze śmieszy, gdy gdziekolwiek pojawi się dyskusja o tym, że diablo wcale nie jest P2W (a takich ludzi nie brakuje), wystarczy, że czlowiek wspomni o istnieniu Path of Exile czy takim Warframe. Wtedy zawsze jakiekolwiek argumenty drugiej strony się kończą i kłótnia ucicha.

    …swoją drogą raz usłyszałem, że sprzedaż wyłącznie kosmetyków i dodatkowych stron ekwipunku w PoE to też „wredne P2W”, XD

    • To nawet nie jest p2w, tylko b2p. Życzę powodzenia każdemu, kto chce grać w POE bez dodatkowych stash tabów.

    • «…swoją drogą raz usłyszałem, że sprzedaż wyłącznie kosmetyków i dodatkowych stron ekwipunku w PoE to też „wredne P2W”»

      To akurat prawda. Bądź co bądź: „endgame is fashionframe” 😉

    • Da się grać bez stash tabów, ale jest to trochę upierdliwe. Zanim jednak dojdziesz do takiego wniosku upłyną dziesiątki godzin i naprawdę te 50 czy 100 zł za tyle czasu zabawy to uczciwa cena (w mojej opinii).

  4. bestwishforyou 7 czerwca 2022 o 11:20

    Classic Pathetic Blizzard shit.

  5. Kotick musiał oczywiście odwalić kolejny numer.

  6. Don’t you guys not have money?

  7. Oj tu się zgodzę! Mikrotransakcje to jest nieporozumienie.

Dodaj komentarz