Split Fiction pomaga małżeństwu i więźniom. Poprzednie gry Hazelight z rekordową sprzedażą
Zainteresowanie produkcjami Hazelight wzrosło, a najnowsza z nich, czyli Split Fiction, chwilę po premierze przyciągnęła wielki tłum graczy.
Nowa gra Hazelight Studios zupełnie spodziewanie zaproponowała graczom więcej tego, co znają. Split Fiction nie musiało wymyślać na nowo formuły zabawy, tylko korzystać ze sprawdzonych wzorców i udało się: niedawno wydany tytuł zebrał sporo pozytywnych ocen, a Karol Laska w swojej recenzji otwarcie stwierdza, że widzi tu kandydata na wpis do Księgi rekordów Guinessa. Ja może aż tak daleko bym się nie posuwał, ale chociaż nie jestem wielkim fanem stylu Hazelight Studios, to jedno muszę przyznać: Split Fiction wychodzi naprzeciw trendowi ujednolicania gier i spłycania mechanizmów rozgrywki. Z drugiej strony w pewnym sensie jest wtórne względem It Takes Two, poprzedniej produkcji tych samych developerów.
Bycie gameplayowo odgrzewanym kotletem w żaden sposób nie zaszkodziło – wręcz przeciwnie. Pierwsze reakcje krytyków i graczy są świetne, a na samym Steamie w peaku bawiło się jak dotąd nieco ponad 250 tysięcy osób. Dla porównania It Takes Two swój szczyt zainteresowania przeżywało 3 miesiące temu i licznik wybił 71 tysięcy osób.

Oprócz rekordów nowej gry, inne tytuły z portfolio twórców, także zanotowały zwiększone zainteresowanie, zarówno w kwestii liczby graczy, jak i sprzedaży. Josef Fares, szef Hazelight Studios potwierdził, że It Takes Two rozeszło się do tej pory w liczbie 23 milionów egzemplarzy, natomiast A Way Out ma wynik nieco gorszy, bo „zaledwie” 11 milionów. Ostatnie informacje na ten temat mówiły o 20 milionach w przypadku pierwszej i 9 w przypadku drugiej produkcji.
W wywiadzie dla Washington Post Fares wypowiedział się też o źródłach swoich inspiracji:
Zainspirowało nas dużo różnych gier, jednak gdybym miał wybrać tylko jeden kierunek, powiedziałbym, że przede wszystkim gry Nintendo jako całość. Podoba nam się ich prostota i zróżnicowanie.
Nieco dalej twórca zabiera głos w sprawie sztucznej inteligencji w grach:
Nie sądzę, by SI była w stanie pozwalającym faktycznie wykorzystywać ją w rozwoju gier. Z drugiej strony branża używa narzędzi opartych na sztucznej inteligencji od dłuższego czasu (…). To jednocześnie przerażające i ekscytujące.
Wątek kradzieży pomysłów gra pierwsze skrzypce w Split Fiction i trudno nie zauważyć tu analogii do świata realnego, zrealizowanej w przystępnej dla większości graczy formie. Wiele wskazuje na to, że liczba zainteresowanych produkcją może jeszcze wzrosnąć – w końcu od premiery minęły zaledwie 3 dni. Na koniec warto dodać, że trudno oszacować prawdziwą ilość grających, ponieważ w najlepszym wypadku może ich być dwukrotnie więcej. Split Fiction może kupić tylko jedna osoba, a następnie zaprosić do zabawy znajomego, który nie posiada własnej kopii.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.