Starfield: Oceny gry na Steamie poszybowały w dół

Początkowo wydawało się, że ogół graczy jest całkiem zadowolony ze Starfielda. Potwierdzało to milion bawiących się naraz w kosmicznym tytule od Bethesdy graczy, a także bardzo duża liczba opinii chwalących grę na Steamie. W dniu premiery produkcja mogła się poszczycić 32 tysiącami pozytywnych recenzji przy 9.5 tysiącach negatywnych. Dawało to nam wtedy 77% głosów aprobujących Starfielda. Ostatnie tygodnie to jednak wyraźnie tąpnięcie w tej kwestii – 77% zamieniło się na 65%, a patrząc 30 dni wstecz, aż 2/3 grających napisało negatywne opinie.
Skąd nagle prawie pięć tysięcy niezadowolonych graczy w ciągu tego miesiąca? Jak się okazuje, nie koniecznie są to sami nowi gracze – często w tym okresie wypowiedziały się osoby, które mają kilkadziesiąt lub ponad setkę godzin spędzonych w Starfieldzie. Słowo, które pojawia się właściwie w każdej z negatywnych ocen to: nuda. Punktowano przede wszystkim płytkość Starfielda od zadań, poprzez lokacje (w tym niesławne tysiąc planet), rozgrywkę, a na dialogach i postaciach kończąc.

Nie zwracano też wyłącznie uwagi na kwestie związane z samą grą. Jeden z użytkowników na początku swojej obszernej wypowiedzi zaznaczył, że nie napisałbym jej, gdyby nie odpowiedzi Bethesdy pod negatywnymi recenzjami. I faktycznie, jej pracownicy (raczej PR-owcy niż twórcy) wypowiadali się pod nimi w komentarzach, często w bardzo dziwny sposób. Przykładowo, pod jedną z recenzji, w której gracz zwrócił uwagę na generyczność historii i rozgrywki, Bethesda_Karen napisała tak:
Cześć!
Dziękuję za poświęcony czas na napisanie recenzji Starfielda!
Możesz latać, możesz kopać minerały, możesz lootować! Starfield jest erpegiem z zadaniami na setki godzin. Większość zadań będzie także różniła się od umiejętności twojej postaci oraz decyzji, które w znaczący sposób zmienią końcowy efekt twojej rozgrywki. Spróbuj stworzyć różne postacie z inną przeszłością i cechami od twojej obecnej. Będziesz czuć, że grasz w zupełnie inną grę.
Pomijając fakt, że brzmi to bardzo sztucznie to tym, co zwraca uwagę, jest tłumaczenie przez Bethesda_Karen jak grać w Starfielda (bo najwyraźniej twój sposób grania był niewłaściwy przez 76 godzin twojej rozgrywki). Szkoda tylko, że sama gra nie pokazała, jak w nią grać i trzeba było do tego komentarza od bethesdowej Karen.
Ale kto wie, może opinie na Steamie mają jeszcze szansę się poprawić? W końcu Starfield ma się doczekać fabularnego rozszerzenia, nowych opcji podróżowania. Dodatkowo doczekaliśmy się w końcu długo wyczekiwanej obsługi DLSS’a. Może do czasu dodania wspomnianej zawartości dyrektor projektowy Starfielda już ochłonie i nie będzie atakować graczy.
Czytaj dalej
12 odpowiedzi do “Starfield: Oceny gry na Steamie poszybowały w dół”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Co za przypadek 😀
A kiedy ja i inni gracze mówili, że to typowy średniak, aby nie powiedzieć, że w wielu elementach crap, to było święte oburzenie – „typowa gra bethesdy”, nie mówiąc już o idiotach oceniających tę grę jako nowego mesjasza, porównując ją do Skyrima itd.
Mówiłem: Minie trochę czasu i gra będzie w okolicach 6/10 – i tak się stało.
Niemniej to dobry znak – niech Bethesda widzi oburzenie graczy, niech widzi, że jest wyśmiewana, że nie wytrzymuje porównania z konkurencją.
Być może dzięki temu dostaniemy TES VI z jakością na którą ta gra zasługuje.
„niech Bethesda widzi oburzenie graczy, niech widzi, że jest wyśmiewana”
Ja się obawiam, że to nic nie da. Znasz to powiedzenie nie ważne jak mówią, ważne, że mówią? Ta branża przyjęła bardzo podobną zasadę: nie ważne jak mówią, ważne, że płacą.
Co z tego, że po kilkudziesięciu godzinach ludzie się orientują, że to wszystko miałkie, nudne i bez sensu? Zapłacili? Zapłacili. Czas na zwrot dawno przekroczony, więc sobie opinie na Steamie mogą wystawiać ile wlezie. Dopóki każda ich gra będzie się sprzedawała w milionach kopii tylko dlatego, że to gra Bethesdy, nic się nie zmieni.
Właśnie się pewnie zmieni. Gracze dopiero zaczną hejtować tego bubla, kiedy zobaczą wychodzące kolejno łatki. Tę zaplanowane na najbliższe kilka miesięcy tak naprawdę niczego nie wnoszą. I ten hejt przełoży się na podejście do premiery TES6 w 2137 roku, kiedy go już skończą. A przynajmniej taką mam nadzieję.
Nie zmieni w jakimkolwiek znaczącym stopniu. A jeśli już, to zmienią absolutne minimum, byleby wyglądało, że „coś” zrobili.
Na jakieś pozytywne zmiany można mieć nadzieję dopiero jak co najmniej parę ich flagowych gier zaliczy spektakularną wtopę finansową. Inaczej to psy szczekają, karawana idzie dalej.
Ogólnie zgadzam się z Dirkiem, to że się ludzie poplują jeszcze nic nie oznacza. Katastrofy nie ma, hajs jest, więc w czym problem? Przynajmniej z punktu widzenia Bethesdy.
A zanim TES VI wyjdzie to ludzie już zdążą zapomnieć 3 razy o konkretnych problemach Starfielda. Poza tym hajp wywali kosmos, bo to przecież kolejny skajrim !!!111one!
Jeśli zmienią silnik to wtedy można faktycznie uznać, że coś się ruszyło. A tak? Będą klepać to samo dopóki będzie się sprzedawać. Chyba że Micro coś ogarnia, ale to wróżenie z fusów.
Starfielda nie grałem, ale uważam, że Becia z odsłony na odsłone robi coraz gorsze F i TES (przynajmniej jeśli będziemy je traktować jako gry RPG).
Dokładnie. To samo pisałem w komentarzach pod artykułami po wydaniu Starfield, a ludzie tego bronili.
Średnia pozytywnych recenzji Starfielda utrzymuje stały trend spadkowy od momentu premiery, więc faktycznie jest źle, ale będzie jeszcze gorzej. Fajnie, że duża część graczy ściągnęła z oczu różowe okulary, ale nadal chciałbym poznać sekret tych wszystkich „dziesiątek”, „dziewiątek”, ale też „ósemek” przyznawanych temu tytułowi przez, wydawałoby się, profesjonalnych recenzentów. Rozumiem nostalgię, czy tęsknotę za „bethesdową” formułą rozgrywki, ale od premiery Skyrima minęło już 12 lat, tymczasem Starfield nie jest nawet godzien znaleźć się na tej samej półce. Zresztą, zupełnie jak Fallout 4.
Starfield to najlepszy papierek lakmusowy na wykrywanie opłacanych i/lub półmózgich recenzentów jaki ukazał się w przeciągu ostatnich paru lat.
W F4 przynajmniej eksploracją daje jakąś frajdę. W starfieldzie nic nie daje frajdy!
Na CD-Action dostało 8/10
https://cdaction.pl/recenzje/starfield-recenzja-milosc-do-drugiego-wejrzenia
I super, te gadanie że gra zaczyna się robić przyjemna po 20h (xd) inne generalnie każde upośledzenie to tak na prawdę super opcja od Pana Todda. I jeszcze cena :))
Budza sie lemingi.
Przypomnijcie sobie pierwszy tydzien, i kolejne jak drony Bethesdy udawaly ze gra to nie kompletny syf.
Wystarczy 2-5h zeby zobaczyc wszystko (malo) co ma do zaoferowania ta gra.
Widze Todda zacierajacego raczki na frajerow ktorzy znowu zaplaca ekstra 30$ zeby zagrac w dniu premiery TES VI.