Szef Take-Two nie widzi sensu w ekranizowaniu GTA

Ekranizacje gier mają się ostatnimi lepiej niż kiedykolwiek. Koronnym przykładem jest tu oczywiście serialowe „The Last of Us”, ale też ostatni kasowy hit w postaci „The Super Mario Bros. Movie”. Z drugiej strony coraz częściej słyszymy o markach gier, które miałyby dostać swoją ekranizację. Niedawno dowiedzieliśmy się choćby o powstającej produkcji w świecie The Legend of Zelda, regularnie powraca także temat filmu na podstawie Bioshocka, którego reżyser ma mieć dużą swobodę twórczą. I pomyśleć można – skoro Take-Two zarządza marką Bioshock i pozwala zrobić z tego film, to co z GTA?
Szef Take-Two, Strauss Zelnick, nie uważa, że przy zarobkach, jakie generuje GTA, produkcja filmu na jego podstawie miałaby jakikolwiek sens biznesowy. Zelnik podczas rozmowy z inwestorami podzielił się swoją opinią w tym temacie:
Osiągałem w nich [filmach – dop. red.] sukcesy. Są niesamowicie wymagające. Nie są czymś, co robimy. Zdecydowanie wolimy profil ryzyka/nagrody biznesu, w którym obecnie jesteśmy.
Jakby się nad tym zastanowić, to Take-Two faktycznie zarabia na tyle dużo, że ryzyko stworzenia filmu czy serialu na podstawie GTA przewyższa zyski, które może zdobyć na samej „piątce”. W końcu w ostatnim kwartale roku podatkowego 2024 zarejestrowało dochód na poziomie 1,3 miliarda dolarów. Samo GTA V sprzedało się już w około 190 milionach sztuk. Nic dziwnego zatem, że Take-Two nie pochyla się zbytnio nad ekranizacją swojej kury znoszącej diamentowe jaja. Choć swego czasu była mowa o ekranizacji, w której główną rolę miał grać Eminem.

Wspomniane
dochody, choć już absurdalnie wysokie, mogą być nawet wyższe. A
przynajmniej tak przewiduje samo Take-Two, która prognozuje, że kolejny
rok podatkowy (czyli 2025) ma być rekordowy.
Wielu upatrywało w tym znaków przyszłego GTA VI i nie myliło się.
Rockstar faktycznie potwierdził, że w
grudniu dostaniem trailer nowej odsłony Grand Theft Auto,
w sam raz na 25-lecie istnienia studia. Z drugiej strony takie
zapowiedzi pewnie pasowałyby też do 10-lecia GTA V, które jednak nie
było tak widowiskowe, jak przypuszczano, że będzie.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “Szef Take-Two nie widzi sensu w ekranizowaniu GTA”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
I prawidłowo.
W GTA nie ma niczego wyjątkowego do przeniesienia na duży ekran. Tak naprawdę już wiele filmów powstało, które można było nazwać GTA i uznać za ekranizację tej serii.
Co nawet zabawniejsze, film „Grand Theft Auto” już powstał… w 1977 roku.
W tym przypadku akurat dobrze chłop gada. Po kiego grzyba ekranizować gry, które są już wystarczająco „filmowe”?
Ja też nie 😀