2
6.09.2022, 09:30Lektura na 3 minuty

Szef Xbox Game Studios marzy o sztucznej inteligencji do testów gier

Ale nie chodzi tu o pozbawianie testerów pracy czy tworzenie nowego Skynetu od Microsoftu.

Matt Booty, szef Xbox Game Studios, został niedawno zaproszony na panel pogawędkowy podczas targów Pax West odbywających się w Seattle. Wypowiedział się tam na temat zastosowania sztucznej inteligencji w testowaniu. Jak donosi amerykański portal VGC, który na miejscu dokonał transkrypcji, Booty jest nastawiony bardzo entuzjastycznie wobec dalszego rozwoju automatycznych programów do grania.

Nie chodzi tu jednak o tworzenie Skynetu czy pozbawianie testerów pracy. Rzecz w skróceniu nieproporcjonalnie długiego czasu, jaki zajmują poszukiwania błędów. Booty porównał tę sytuację do tworzenia filmu. Jeśli zmieni się coś w zakończeniu i przemontuje je, nie popsuje to reszty dzieła. 


Natomiast w grze czasami zdarza się, że wszystko jest gotowe do przesłania dalej. I wtedy projektant mówi: „Mam tutaj jeszcze jedną małą funkcję do dodania, po prostu zmienię kolor jednej rzeczy”. Potem okazuje się, że w jakiś sposób rozsadziło to całość i pierwsze dziesięć minut gry nie chce się włączać.


Wtedy trzeba zajrzeć do projektu, naprawić go i ponownie oddać do wielokrotnych, żmudnych testów. W takiej sytuacji Matt Booty widziałby „zatrudnienie” dla botów.


Chciałbym móc uruchomić 10 tysięcy kopii gier w chmurze, następnie włączyć bota AI, aby spędził całą noc na testowaniu tej gry, a rano otrzymać raport. Przekształciłoby to cały proces.


Dodał, że bawią go żarty graczy o tym, że gdy premiera jest we wtorek, to pewnie developerzy siedzą i dłubią nad nią jeszcze w niedzielę przed. Zapewnia, że za każdym wydaniem stoją miesiące niekończących się poszukiwań błędów.

Pomysł brzmi ciekawie, ponieważ testerzy już teraz używają licznych narzędzi do przyspieszenia swojej pracy oraz ślęczą godzinami nad pojedynczymi poziomami. Zwiększenie automatyzacji pomogłoby w ocenie walorów artystycznych i gameplayowych bez konieczności wbiegania w jeden kąt poziomu 10 razy. Kto wie, może pomoc „10 tysięcy botów” pozwoliłaby na wydanie dopracowanego Cyberpunka na czas? 


Oczekiwania kontra rzeczywistość

Problem w tym, że to na razie odległa (czyli w świecie sztucznej inteligencji kwestia kilku lat) przyszłość. Boty AI już teraz umieją uczyć się grać w gry jak ludzie, ale potrzebują do tego wielu godzin materiału źródłowego. W przypadku programu, który nauczył się Minecrafta, trzeba było do tego aż 72 tysięcy godzin filmów z rozgrywki, z czego 2 tysiące zawierały dokładny zapis wciskanych przycisków. Bo niestety – jak na razie problem z współczesnymi algorytmami jest taki, że potrzebują prawie zawsze ludzkiego pierwowzoru do treningu. Nawet „samoświadoma” LaMDA od Google'a czyta internet w czasie rzeczywistym, aby móc się do niego odnosić.


Czytaj dalej

Redaktor
Stanisław „Wokulski” Falenta

Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.

Profil
Wpisów1004

Obserwujących8

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze