The Last of Us Part I dostało pierwszą łatkę na PC. Nie pomogła zbyt wiele
Błyskawiczna reakcja studia Naughty Dog na zgłoszenia graczy zaowocowała patchem do The Last of Us Part I chwilę po premierze, jednak błędów wciąż jest co niemiara.
Być może pamiętacie felieton Grzegorza Burtana o tym, że serial „The Last of Us” zerwał z piętnem słabych ekranizacji (a jeśli nie, to polecam przeczytać). Tak więc jako jedna z osób czekających na port remake'u na PC z przykrością stwierdzam, że nowej ery w przypadku portów... nie widać. Na ten moment gra została zwyczajnie zjechana na Steamie za masę niedociągnięć i problemów technicznych.
Głosy niezadowolonych graczy bardzo szybko dotarły do developerów i już na drugi dzień po premierze remake'u na PC doczekaliśmy się pierwszej łatki. Ta niestety jest taka, jakiej można spodziewać się, że zostanie przygotowana w 1 dzień, prawdopodobnie nawet niecały. Wszystkie zmiany znajdziecie na oficjalnej stronie twórców. Ale od razu spoileruję: na tapet wzięte zostały przede wszystkim problemy z wydajnością oraz optymalizacją i długiej listy nowości tam nie uświadczycie.
Czy hotfix pomógł? Trudno jednoznacznie stwierdzić z oczywistych względów. Pod tweetem developerów gracze dzielą się na grupy. Co prawda zdarzają się głosy, że żadnych błędów nie było od początku, ale są też mówiące o tym, że wcale nie jest lepiej i wciąż można spotkać sporo problemów... a niektórzy mają po patchu jeszcze gorzej. Przed studiem Naughty Dog jeszcze sporo pracy.
A masz, pececiarzu!
Może to tylko przypadek, może to tylko brak czasu, a może nam się po prostu należało. Za to, że chcieliśmy grać w The Last of Us Part I na PC. Tak przynajmniej nawymyślał nam Greg Miller.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.