Twitter zaczął dzielić się z użytkownikami zyskami z reklam
Po wielu zapowiedziach i długim czasie oczekiwania, funkcja dzielenia się zyskiem z reklam ze zweryfikowanymi twórcami treści na portalu weszła w życie. I co najważniejsze – działa.
O podziale przychodu z wyświetlanych reklam z użytkownikami Twittera Blue, pod których treściami pokazują się owe materiały promocyjne, po raz pierwszy usłyszeliśmy w lutym, przy okazji wdrażania rzeczonego abonamentu. Teraz, niemal pół roku od tego momentu, funkcja ta wreszcie trafiła na portal, a niemałe grono twórców zdziwiło się na widok kwoty, którą zarobili na swoim „ćwierkaniu”.
Sakiewką potrząśnij
Aby zacząć pobierać daninę od Elona Muska, osoby korzystające z Twittera muszą spełnić dwa warunki: opłacać abonament Twitter Blue oraz uzyskiwać co najmniej 5 milionów wyświetleń swoich tweetów w ciągu kwartału. Sam Musk z kolei pochwalił się, że pierwsza seria wypłat dla twórców będzie opiewała na niemałą kwotę.
Jaka część ze wspomnianych 5 milionów dolarów jest w stanie trafić do jednej osoby? Dziennikarz Brian Krassenstein pochwalił się przelewem od Twittera na kwotę 24 305 dolarów. Pieniądze te mają trafić na jego konto w serwisie Stripe w ciągu 72 godzin od otrzymania odpowiedniego komunikatu. Należy przy tym wspomnieć, że rzeczona wypłata nie przypada za okres ostatnich trzech miesięcy, jak będzie w przypadku następnych, a naliczana była od lutego, kiedy to po raz pierwszy ogłoszono podział zysku z reklam z twórcami.
Od wspomnianych wcześniej dwóch warunków, które należy spełnić, aby załapać się do omawianego programu, istnieje odstępstwo – treści o charakterze seksualnym nie będą monetyzowane. Podobnie sprawa ma wyglądać w przypadku materiałów promujących przemoc, nieodpowiednie zachowania, hazard oraz wszelkiej maści używki. Twitter zapowiada także, że podejmie wszelkie kroki, aby nie dopuścić do powstania „piramid tweetowych”. Jeden z użytkowników serwisu dostrzegł przy tym korzyści płynące z publikowania kontrowersyjnych treści, których nie można podciągnąć pod jedną z wymienionych kategorii.
Pomimo tego, że Elonowi w kwestii Twittera można sporo zarzucić (chociażby to, że tak szczodry do wydawania pieniędzy nie jest w przypadku pracowników portalu oraz właściciela biura, w którym urzęduje firma), tak w przypadku opisywanej funkcji okazał się nie być gołosłowny i jak zapowiedział, tak zrobił. Niemniej, jak twierdzi sam miliarder, czasem warto wytknąć kilka błędów i zwrócić uwagę na abstrakcyjne postępowanie.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.