14
26.09.2024, 12:30Lektura na 3 minuty

Ubisoft o Assassin’s Creedzie i Ghost of Yōtei: „Jest miejsce dla wszystkich”

Francuzi próbują wyjść frontem do nieprzychylnych im graczy, ale chyba zapomnieli, jak działa ten sport.


Samuel Goldman

Wczoraj wieczorem pojawiła się informacja o przesunięciu premiery nowego Asasyna na przyszły rok, a niedługo później Ubisoft posypał głowę popiołem w sprawie Star Wars Outlaws, niejako przyznając, że tytuł potrzebuje trochę miłości od developerów, a także informując o przyspieszeniu premiery gry na Steamie. Przy okazji przełożenia Assassin’s Creed Shadows natychmiast pojawiły się nieuchronne porównania z Ghost of Yōtei, czyli zaprezentowaną na State of Play kontynuacją marki Ghost of Tsushima.

Oczywiście są to diametralnie różne tytuły i porównywanie ich na dłuższą metę nie ma sensu, gdyż Ghost of Tsushima też było okrzyknięte „pogromcą Assassin’s Creeda” mimo bycia z gruntu inną produkcją. Powoływanie się na odmienność tych marek to argument logiczny, ale takie zazwyczaj do graczy nie trafiają, bo decydują przede wszystkim emocje. Świadomy tego Yves Guillemot, szef Ubisoftu, skomentował ewentualną konkurencję:


Jest dużo miejsca dla gier o wysokiej jakości i obydwie mogą sprzedać się bardzo dobrze.


Yves Guillemot, szef Ubisoftu

Oczywiście ma rację; nie wydaje mi się, by Sucker Punch przy okazji nowej gry nagle zmieniło front i zdecydowało na kopiowanie Francuzów. Niestety na kolejne pytanie o to, co odróżnia Shadows od Ghost of Yōtei, odpowiedział już dyrektor finansowy firmy, Frederick Duguet:


Kładziemy nacisk na to, by zapewnić fantastyczne doświadczenie dzięki dwóm bohaterom, a tym samym dwóm różnym sposobom na rozgrywkę.


Frederick Duguet, dyrektor finansowy Ubisoftu

To po kolei: nazywając Shadows „grą o wysokiej jakości”, Guillemot pokazuje podbrzusze i wystawia Assassin's Creeda na jeszcze większy atak wszystkich tych, którym tytuł już na tym etapie się nie podoba. Kierowanie uwagi ponownie na protagonistów też nie jest najlepszym posunięciem, bo przecież to od tego zaczęła się krytyka produkcji. Już teraz opinie w mediach społecznościowych wyśmiewają Ubi, które najwyraźniej nie ma marketingowców, jacy mogli temu łatwo zapobiec.

Na deser jeszcze jedna wypowiedź Guillemota odnosząca się zbiorczo do, jak mniemam, oskarżeń o promowanie konkretnych postaw i angażowanie w spory światopoglądowe za pomocą treści w grach:


Pozwólcie, że skomentuję sprawę niektórych polaryzujących komentarzy wokół Ubisoftu. Chcę zapewnić, że jesteśmy firmą stawiającą przede wszystkim na rozrywkę i tworzącą gry dla jak najszerszego grona odbiorców, a naszym celem nie jest forsowanie żadnego konkretnego programu, nie ma drugiego dna. Pozostajemy zaangażowani w tworzenie produktów dla każdego, kto będzie chciał się nimi cieszyć.


Yves Guillemot, szef Ubisoftu

W jednym z poprzednich tekstów rzuciłem luźno tezę, że te wszystkie nieporadne ruchy i kłopoty Ubi wyglądają jak pozorowane, bo może chodzić o przyspieszenie złożenia oferty wykupu większościowego pakietu udziałów przez Tencent. Dzięki takim wypowiedziom, jak powyższa, zaczyna robić się to coraz bardziej prawdopodobne.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1412

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze