4
1.11.2023, 15:45Lektura na 2 minuty
Wideo

Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2. Pierwsze fragmenty gameplayu budzą pewne obawy

Twórcy w niespodziewanym streamie opowiedzieli co nieco na temat sequela jednego z legendarnych erpegów.

Kiedy najnowsi twórcy Bloodlines 2 przemówili ostatnio, opowiadali o tych bardziej i mniej mrocznych zakątkach Seattle, w jakim rozgrywa się akcja gry. Podejście developerów z The Chinese Room zasługuje na pochwałę, bo to ludzie z konkretnym planem, chcący połączyć to, co w czym mają doświadczenie, czyli symulatory chodzenia z tym, co w sequelu legendarnego erpega jest najważniejsze – wciągającą fabułą. Miała być jeszcze walka jak w serii Dishonored, ale ten pomysł akurat zagubił się gdzieś po drodze.

Do tej pory wszystkie te zapowiedzi były dość „suche”, bo po resecie projektu dostaliśmy jeden zwiastun bez prawdziwego gameplayu i kilka grafik. Wiadomo, że realizacja takiej koncepcji musi potrwać, jednak wczoraj z okazji Halloween odbył się niezapowiedziany stream, w którym pokazano fragmenty rozgrywki. W ten sposób dowiedzieliśmy się co nieco na temat możliwości pisania własnej historii naszego protagonisty lub protagonistki i tego, że tak naprawdę dostaniemy dwa wampiry w jednym – Phyre, czyli główna postać, ma pasażera na gapę w postaci dużo młodszego Fabiena. Zrealizowano to jak w Cyberpunku 2077 czy Ghostwire: Tokyo; Fabien jest zamknięty i przywiązany do nas, a genezę tego problemu zapewne odkryjemy podczas rozgrywki. Phyre jest starszym wampirem, który nie rozumie współczesnego świata, natomiast Fabien będzie w stanie w tym pomóc – w trakcie gry ukształtujemy więź tej dwójki i określimy ramy ich relacji.

Jako że Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 wykorzysta dobrodziejstwa silnika Unreal Engine 5, na grafikę raczej nie powinniśmy narzekać, chociaż na tę chwilę animacje wyglądają sztywno, nienaturalnie i zwyczajnie słabo. Sprawdźcie sami:

Biorę pod uwagę dość wczesny etap tworzenia produkcji oraz to, że do premiery zapewne wiele się tu jeszcze zmieni. Mimo tego patrzenie na pozbawione wyrazu i martwe w niekoniecznie wampirzym tonie twarze budzi pewne obawy – nie jest to projekt z ogromnym budżetem, co było widać w gameplayu sprzed kilku lat. Po restarcie Paradox być może nie przykręcił kurka z finansowaniem, ale też na pewno niewiele dorzucił i chyba trzeba przygotować się na to, że nowy tytuł The Chinese Room w poszukiwaniu kompromisu będzie musiał w pewnych kwestiach niedomagać. A może wcale nie? Zobaczymy już po premierze, jaką wyznaczono na jesień przyszłego roku.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1724

Obserwujących5

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze