Wydawca Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 też ma już dość. Ewentualną kontynuację stworzy kto inny

O bolesnym procesie powstawania Vampire: The Masquerade – Bloodlines można by było napisać książkę, a jego zapowiedziany w 2019 roku sequel w niczym pod tym względem nie ustępuje pierwowzorowi. Przypomnę tylko, że po początkowych zapowiedziach projekt opóźniono, odebrano oryginalnym twórcom z Hardsuit Labs i przekazano w ręce studia The Chinese Room. Po tym, co widziałem w tegorocznym Still Wakes the Deep jego autorstwa, jestem nastawiony mocno sceptycznie, że o prezentowanych materiałach nie wspomnę… i chyba nie tylko ja jestem pełen obaw.
Mattias Lilja, zastępca dyrektora generalnego Paradoksu, udzielił kilku wywiadów, w których opowiedział o powstającym Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2. W rozmowie z Gamesindustry.biz opowiedział m.in. o zmianie developera gry.
Taka zmiana studiów to bardzo drastyczny krok, najczęściej podejmowany przed zatrzymaniem się. Trzeba znaleźć dobrego developera, żeby kontynuować prace, bo w innym przypadku się je przerywa. Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 miało już trochę problemów, gdy do tego doszło i to nie była łatwa decyzja. To duże ryzyko. Ale wydawało nam się, że mamy projekt, który możemy dowieźć, tylko że niekoniecznie z tym zespołem. Znaliśmy The Chinese Room, widzieliśmy jego wcześniejsze dzieła… Więc pomyśleliśmy, że to może być dobry wybór.
Lilja przyznał, że Paradox jest naprawdę zadowolony z tej zmiany, a jednocześnie dodał, że nie ma nic do Hardsuit Labs. To jego zdaniem studio o wielu atutach, po prostu nigdy wcześniej nie stworzyło niczego o tak dużej skali. Z kolei The Chinese Room wydaje mu się bardziej stabilnym developerem. Paradox wciąż ponoć przymierza się do premiery Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 w pierwszej połowie 2025 roku, zaś co do gameplayu ponownie pada pewna kultowa nazwa…
Ludzie, którzy widzieli tę grę, porównują ją do Dishonored. Więc to trochę bardziej action RPG, ale głęboko zanurzone w fabule w takim sensie, że jesteś w końcu wampirem w Świecie Mroku.
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że twórcy nowej inkarnacji Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 stwierdzili jakiś czas temu, iż nowa gra wcale nie będzie immersive simem, więc wcale nie czuję się szczególnie uspokojony… Lilja sam przedstawia się jako fan World of Darkness, także wierzę, że może faktycznie być w jakimś stopniu podjarany powstającym projektem, ale z perspektywy Paradoksu nie jest to raczej kluczowa produkcja. Generalnie odnoszę wrażenie, że nie tylko gracze mają już dość przedłużającego się procesu produkcji. Zobaczcie, co zastępca dyrektora generalnego tego wydawcy powiedział PC Gamerowi.
Tworzenie tego typu gry nie jest dla nas strategicznym ruchem. Więc jeśli Bloodlines 2, daj Boże, odniesie sukces, Bloodlines 3 zajmie się już kto inny na naszej licencji. Powiedziałbym, że strategicznym ruchem będzie dla nas to, aby to zadziałało. To wciąż element odstający od tego, co powinniśmy robić, nie znamy się na tym, więc prawdopodobnie powinniśmy pozwolić robić to komu innemu.
No cóż, niech już ta gra po prostu wyjdzie i miejmy to z głowy. A Paradox będzie mógł zająć się znowu czymś w stylu skasowanego Life By You, bo najwyraźniej to jest bardziej w jego stylu od wampirzych erpegów.
Czytaj dalej
-
Call of Duty wybrało bezpośrednią konfrontację z Battlefieldem 6. Black...
-
Paraliż w branży gier. Za problemami z działaniem Steama, PlayStation czy Riot Games...
-
Do Diablo 4 nadchodzą bardzo ważne zmiany. Blizzard bierze się...
-
Oryginalny System Shock 2 znika ze Steama. Kupimy tylko droższy remaster
5 odpowiedzi do “Wydawca Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 też ma już dość. Ewentualną kontynuację stworzy kto inny”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Gra która z każdym kolejnym pokazem wygląda na coraz większy regres w stosunku do oryginału… Narzucony, gadający bohater/ka z dziwnym imieniem, klany zamkniete za DLC, i nawalanie się na pięści jak w Matrixie…
Nie, to nie dla mnie.
Jak wyjdzie ta gra, to ja sobie po prostu zagram po raz 3ci w oryginał z modami, jako Malkavian tym razem.
PS: Cedep zrobiłby dobrego Vampira, CP2077 trochę mi właśnie wampira przypominał.
Mam ten sam plan, tylko tym razem chcę się wreszcie zmierzyć z Nosferatu 🙂
Ta, to powinno być dosyć unikatowe doświadczenie. Zawsze się zastanawiałem jak NPC reagują na takiego.
Nadal uważam, że TCR + RPG to przynajmniej ciekawe połączenie i jestem zaintrygowany. Szczęśliwie w pierwsze Bloodlines nie grałem, więc nie mam porównania.
„Trzeba znaleźć dobrego developera” – dobrego w sensie, że taniego. Jak się pozyskuje taką markę, a potem zrywa współpracę z Obsidianem (gdzie pracują twórcy Bloodlines) i zleca wykonanie gry nikomu nieznanym amatorom, to nic dobrego z tego wyjść nie może.