Związek zawodowy we Flying Wild Hog i pierwszy w Embracerze. Chcą powstrzymać cięcia

Koordynatorem związku w studiu jest Udit Singh, pracujący tam od połowy 2022 r. jako System Designer. W rozmowie z CD-Action tłumaczy, co skłoniło go do nawiązania współpracy ze związkiem, którego powstanie bezpośrednio wiąże się z problemami w branży.
W 2023 r. globalnie pracę straciło 10 tys. osób, a od początku roku — już sześć tysięcy. Razem to więcej niż cały polski gamedev. Niestety nie widać końca tej sytuacji, więc jako pracownicy musimy wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną wobec zarządu i kadry menedżerskiej. Nie będę ukrywał, sytuacja nas martwi, zwłaszcza że sam Embracer również tnie etaty na potęgę. A chcemy być pewni, że uda nam się zabezpieczyć nasze interesy i być gotowi na najgorsze. Związki to najlepsza opcja i często niezbędna. To platforma dla pracowników, którzy mogą reprezentować swoje racje i interesy.
Wśród skasowanych przez Embracer tytułów znalazła się m.in. kolejna część popularnej serii Deus Ex. Lars Wingefors, prezes grupy ds. finansowych, w ostatnim raporcie kwartalnym tłumaczy skalę i gwałtowność cięć priorytetem, jakim jest maksymalizacja zysku udziałowców. Głównym zmartwieniem wielkich firm w momencie kryzysu pozostaje zatem to, by portfel akcjonariuszy nie odczuł za bardzo turbulencji w branży.
Zwolnieni ludzie nie są jedynymi poszkodowanymi, ich rodziny też to odczuwają. Do tego morale pracowników również spada. Są elementy pracy, których liczby nie oddają. Jeśli gry robią osoby, które nie wiedzą, co stanie się jutro, to z pewnością odbije się na produkcji i efekcie końcowym. Skoro firma chce zapewnić maksymalny zysk inwestorom, stwórzmy warunki do powstawania dobrych gier, które tworzą szczęśliwe i usatysfakcjonowane osoby. Wtedy szansa, że odniesie sukces, jest znacznie wyższa.
Przedstawiciel związku dodaje, że na wieść o jego powstaniu w studiu pojawiło się sporo pozytywnych reakcji, a ludzie czują, że akcja zbiorowa jest potrzebna. Firma otrzymała dokumentację i nie było na razie żadnych sygnałów, które świadczyłyby o złej woli czy próbie przekonania pracowników, by odpuścić zakładanie związku. Obecnie związek czeka na rozpoznanie przez Flying Wild Hog.
Chcemy mieć możliwość reakcji, po prostu. Zależy nam, by w firmie była większa transparentność, by wiedzieć, dlaczego firma decyduje się na zwolnienia, w jakim tempie i w jakiej skali oraz wpływać na decyzje co do samych zwolnień.
Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “Związek zawodowy we Flying Wild Hog i pierwszy w Embracerze. Chcą powstrzymać cięcia”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zastanawia mnie co tak naprawdę te związki chcą osiągnąć? Firmy tworzące gry to przedsiębiorstwa jak każde inne – jeśli działalność przynosi straty, muszą podejmować kroki żeby przetrwać. „Zabezpieczanie interesów akcjonariuszy” to jeden z elementów, niestety, koniecznych do tego. Negocjować pewnie zawsze można ale jeśli pracodawca będzie chciał ludzi zwolnić to ostatecznie i tak to zrobi…
Co więcej, jeśli pracodawca musi zwolnić część pracowników żeby uratować firmę, to takie związki zawodowe będą tylko przeszkadzać w tym ratunku i pociągną na dno całą firmę. Kto jak kto, ale my, Polacy przerabialiśmy związki zawodowe już przez wszystkie przypadki i nie mamy żadnych dobrych doświadczeń z tym.
Celem związków zawodowych jestr stworzenie dobrych posad dla ich szefów i umożliwienie zajmowanie się nie pracą w czasie pracy.
Nie jestem przeciwnikiem związków, uważam jednak, że powinni to być ludzie z zewnatrz, opłacani przez składkę uczestników i rozliczanych z działania, jak pierdzi w stołek to brak pensji i papa.
„zabezpieczenie interesów akcjonariuszy” tylko pokazuje jakim rakiem i popsutym tworem jest giełda. Firma zwolni połowę pracowników, skasuje wszystkie swoje projekty, nic nie zrobi, ale ceny akcji nie spadną wiec jest luz i gra gitara.
Zawsze twierdziłem, że giełda to zło. Po co te studia wchodzą na giełdę? Czy naprawdę tylko zysk się liczy? Chyba Dell wyszedł z giełdy kilka lat temu. Giełdę powinno się zakazać. Zwykły hazard. Pieniądze za nic. Zarobione lub stracone.
najśmieszniejsze, że hazardem ona jest tylko dla takich jak ty czy ja. Takie domy maklerskie są już tak ustawione, że nie mogą stracić. Zobacz słynna historię, kiedy użytkownicy reddita masowo kupowali akcje by podbić wartość jakiejś firmy i domy maklerskie na tym straciły. Od razu po tym w aplikacji, z której korzystali, zablokowano możliwość kupowania akcji dla zwykłych ludzi. I tu mamy to samo – paru ważnych akcjonariuszy nie może stracić, więc firma robi co może by do tego nie dopuścić. Przecież jakie larum się rozeszło, jak akcjonariusze stracili an akcjach CD-Projektu. Do sądu wręcz poszli. Bo hazard hazardem, ale niektórzy muszą zarobić i juz
Rozwiązaniem jest powrót do gamedevu sprzed dekady czy dwóch. Mniejsze projekty nastawione na grywalność i narrację.
Grafikę też można zrobić średnią i przy okazji działającą w 60 fps na 1060/RX580, które ludzie dalej mają w domach.
Brakuje mi gier takich jak Gothic, Mass Effect, Dragon Age Origins, Command&Conquer Red Alert 1/2, Soldier of Fortune, Metal Gear Solid (jedynka, później już Kojima odpalał psychodelę). Mniejsze gry, z małymi mapami, nastawione na opowiadanie i do ukończenia do 20 dobrych wciągających godzin, produkowane przez max 50 ludzi.