Zwolnienia u twórców BioShocka 4. Były szef marki Diablo stanie na czele projektu

Już kilka lat temu pisaliśmy o tym, że produkcja nowego BioShocka, delikatnie mówiąc, nie idzie zgodnie z planem, a zaledwie dwa tygodnie temu usłyszeliśmy o wyrzuceniu jego fabuły do kosza. Dotychczas były to jednak plotki i choć ze sprawdzonych źródeł, to wciąż tylko plotki. Teraz pośrednio  dostaliśmy potwierdzenie, że w odpowiedzialnym za grę Cloud Chamber nie dzieje się najlepiej. To jednak nie zniechęciło byłego szefa marki Diablo do dołączenia do projektu.

Jason Schreier, prawdopodobnie jeden z najbardziej znanych insiderów w branży gier, dowiedział się ze swoich źródeł, że Cloud Chamber zwolniło nieokreśloną liczbę pracowników. To najprawdopodobniej wynik niespełnionych oczekiwań 2K, które jest właścicielem studia, co przy okazji wspomnianego restartu fabuły gry przełożyło się również na przetasowania w jego szefostwie. Stąd też wezwano specjalistę, który ma pomóc uporządkować nieco spraw przy produkcji BioShocka 4 – Roda Fergussona.

Diablo zostało pozostawione samemu sobie przez dyrektora generalnego marki, którym dotychczas był weteran branży, wspomniany Rod Fergusson. Ten po pięciu latach odszedł z Blizzarda by ponownie (wcześniej pracował m.in. przy serii Gears of War) udać się na nową przygodę, którą stał się BioShock 4. Zajął on stanowisko szefa marki BioShock i będzie nadzorować produkcję zarówno gry, jak i filmu na podstawie serii.

Nie są to dla niego nieznane wody i poniekąd ponownie wchodzi do tej samej rzeki – lata temu dołączył do zespołu tworzącego BioShocka Infinite jako wiceszef produkcji (notabene również w obliczu sporych zmian na stanowiskach zarządczych), by także posprzątać produkcyjny bałagan. Warto też zwrócić uwagę, że w powyższym wpisie potwierdził, iż faktycznie doszło do restrukturyzacji w Cloud Chamber. Samo studio jednak (tak samo jak 2K) nie wydało wciąż oświadczenia w tej sprawie.