Zwolnienia w Unity nie mają końca. Firma pożegna 1/4 pracowników
Firma stojąca za silnikiem Unity wciąż mierzy się z konsekwencjami wrześniowych kontrowersji i musi zwolnić ponad 1800 pracowników.
O Unity mówiło się ostatnio niezwykle dużo. Niestety pewnie nie w takim kontekście, jakiego życzyliby sobie twórcy silnika. Zamiast chwalić się kolejnymi grami, które powstaną w oparciu o ich technologię, musieli tłumaczyć się ze skandalicznych planów wprowadzenia opłat od każdej instalacji gry. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, a praktycznie cała branża stanęła przeciwko firmie. Część studiów zaczęła nawet demonetyzować swoje gry w ramach protestu przeciw takiej polityce firmy, doprowadzając do częściowej zmiany planów finansowych Unity.
Nie obyło się jednak bez ofiar, a najważniejszą z nich stał się sam CEO, czyli John Riccitiello. Na nim jednak się nie skończyło i w listopadzie z firmy zmuszonych było odejść ponad 260 pracowników. Cóż, najwyraźniej tej karuzeli nie da się już zatrzymać, gdyż wszystko wskazuje na to, że Unity pożegna się z ¼ swoich pracowników.
Jak podaje Reuters, w raporcie przekazanym Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd Unity zawarło informację o planach zwolnienia ok. 25% siły roboczej, co przekłada się na 1800 osób. Liczba faktycznie robi wrażenie, jednak pamiętajmy, że są to pracownicy w skali światowej, ze wszystkich oddziałów firmy.
Dzisiaj ogłosiliśmy podjęcie trudnej decyzji w ramach zapowiedzianego w listopadzie resetu firmy. Dotyczy ona zwolnienia ok. 25% pracowników spośród wszystkich zespołów. Podjęcie tej decyzji nie przyszło nam łatwo i chcielibyśmy wyrazić naszą największą wdzięczność za oddanie i wkład tych wszystkich pracowników.
Słowa Kelly Ekins, szefowej działu PR Unity, stanowią jednak dość marne pocieszenie dla tych wszystkich, którzy stracili pracę w wyniku nieposkromionej chciwości przełożonych. Biorąc pod uwagę wszystkie ostatnie doniesienia, należałoby zadać sobie pytanie: czy Unity zdoła kiedyś odzyskać zaufanie branży? Cóż, czas pokaże.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.