rek
Często komentowane 113 Komentarze

Andrzej Sapkowski: „Gra narobiła mnóstwo smrodu i g***a”

"Znam parę osób, które grało, ale niewiele takich osób znam, bo obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych".

Wrocławski Polcon był okazją, by dowiedzieć się co nieco na temat wiedźmińskiego filmu, nad jakiego produkcją czuwa Tomasz Bagiński (zapraszam zresztą do sprawozdania wizytującego konwent Crossa). Jak się jednak okazuje, jeszcze ciekawszy był panel, w którym uczestniczył był sam Andrzej Sapkowski.

W sobotę nagranie ze spotkania z autorem udostępnił na swojej Facebookowej tablicy Adrian Chmielarz,

O co chodzi? Gdy jeden z uczestników dyskusji zapytał pisarza o niedoszłą egranizację sagi, jaką w 1997 szykowało Metropolis (dawne studio Chmielarza, które możecie kojarzyć z Księcia i Tchórza czy Gorky17), padła odpowiedź:

Nie mam pojęcia, jak to wyglądało. Jak CD Projekt „zaszczycił mnie” ofiarowaniem egzemplarzy gry, tak od Chmielarza nie dostałem nic, nawet „pocałuj mnie w dupę” nie usłyszałem… już nie mówię o pieniądzach…

Pytający zwrócił uwagę, że gra ostatecznie się nie ukazała, co Sapkowski skwitował krótkim „tym lepiej”.

Khem… Nie od dziś wiadomo, że Sapkowski nie do końca orientuje się, co też z jego dorobkiem robią filmowcy i developerzy. Kilka lat temu pisarz wprost mówił, że nie uznaje fabuł gier i że jeżeli kiedykolwiek wróci do sagi, to na własnych warunkach (nieco uciekł przed problemem wydając w 2013 „Sezon Burz”, fabularny prequel sagi). W dodatku – co też nie jest tajemnicą – autor jest dość szorstki w obejściu…

Rozmowę (klik) warto obejrzeć, zwłaszcza, że pisarz opowiada nie tylko o kontaktach z RED-ami i Metropolis, ale także o trudnościach w przeszczepianiu na obce grunty trylogii husyckiej, swojej metodzie twórczej (w przeciwieństwie do Kinga – nim jeszcze usiądzie do prac nad książką, ma precyzyjnie rozplanowaną całą fabułę) i nawiązuje do twórczości George’a R. R. Martina.

Co dla nas, graczy, najbardziej interesujące, Sapkowski odniósł się do zysków, jakie RED-zi czerpią z growych gadżetów. Jak stwierdził:

Nie bawię się w jakieś merchandise’y Umowa z CD Projektem, a miałem z nimi cztery umowy, dotyczyła także merchandise’u. Robią to absolutnie legalnie, wcale nie muszą mi niczego płacić. Nie może mi być tego żal, nie ja zrobiłem gry, nie mam wizerunku, nie mam z czego robić gadżetów.

Przytomnie zauważył przy tym, że i film, i gry, podniosły sprzedaż wiedźmińskiego cyklu. Nie omieszkał jednak wbić graczom szpili:

Zaczęły się szerzyć (plotki -dop.), nie wiem, kto je szerzył, pewnie sam CD Projekt, że gdyby nie gra, to ja bym nie zobaczył przekładu w zachodniej Europie. G**** prawda. (…) To gra wykorzystała moją popularność, a nie ja wykorzystałem popularność gry. Druga sprawa – gra narobiła mnóstwo smrodu i g****a. Przez to, że zaczęli mi zagraniczni wydawcy używać grafiki z gry na okładkach. Ludzie odrzucali książkę, mówiąc, że to nie jest nowe, że jest game-related. Typu: książka napisana do gry, czego, w fantasy zwłaszcza, mamy mnóstwo (…) fani w Europie zaczęli mi książkę odrzucać. Musiałem toczyć tęgą wojnę, żeby udowadniać, kto był pierwszy. Gra mnóstwo napsuła koniunktury, mnóstwo.

To jednak nie koniec. Wczoraj Chmielarz ponownie odniósł się do panelu z Sapkowskim, wyliczając na swoim Facebooku:

a) przed Wiesławem I generalna populacja światowa nie interesowała się przesadnie książkami Sapka; b) drgnęło przy Wiesławie I; c) drgnęło mocniej przy Wiesławie II Lepszym; d) uderzyło piorunem przy Wiesławie III Najlepszym. e) i drga do dzisiaj w rytm owego Wiesława

I ilustrując wynurzenia poniższym wykresem:


Oczywiście Dziki Gon i pozostałe gry RED-ów podbiły sprzedaż książek (tuż po premierze „trójki” na amerykańskiej liście bestsellerów New York Timesa na moment pojawiło się „Ostatnie Życzenie”. W dodatku książka przebojem wbiła się wówczas w amazonowe top 10). Na pewno jednak chcąc wyrokować o zagranicznej popularności prozy Sapkowskiego nie można odwoływać się li tylko i wyłącznie do Google Trends.

Podczas rzeczonego Polconu, na panelu poświęconemu rosyjskiej fantastyce, jeden z prelegentów stwierdził zresztą, iż istnieją dwie „ery” polskiej fantastyki na Wschodzie. Autorzy sprzedawani jako „nowy Lem” i – po debiucie Geralta – autorzy sprzedawani jako „nowy Sapkowski”.

113 odpowiedzi do “Andrzej Sapkowski: „Gra narobiła mnóstwo smrodu i g***a””

  1. @ CzeszireKat|Co tak się tak jego antyreligijnością bulwersujesz? Poza tym biblia to też książka fantasty, tylko słabsza fabuła niż np. w Wieśku.

  2. Ale trzeba przyznać szanownemu panu Sapkowskiemu, że przynajmniej jest szczery i jego życiowa postawa odpowiada temu, co promuje w swych książkach. Z drugiej strony to jednak ciekawe, że za osłoną ekranu, monitora czy stron powieści wszystkie te chamy antybohatery zbierają aplauz, a jak w prawdziwym świecie taki się pojawi, to dostaje oburzeniem w twarz.

  3. @ SniperV Może dlatego że ja nie cierpię na obsesyjną nienawiść do autorów książek które mi się nie podobają ani nie zwalczam czytelników którym się one podobają 🙂

  4. Ta Saga Sapkowskiego to było arcydzieło i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Mam na myśli te 5 książek, które nigdy nie zostały zekranizowane. |Jeśli ktoś nie zna fabuły, to powiem, że właśnie w nich jest zawarta cała historia Ciri i to opowiedziana bardzo dokładnie.

  5. Saga nie nadje się na grę, a rarcydziełami były miecz przeznaczenia i ostatnie życzenie.

  6. @kiogu1 – dlaczego według ciebie nie nadaje się na grę? Chociaż faktycznie tamten materiał jest zbyt kontrowersyjny. :)|Ale ta saga jest arcydziełem i nietrudno to stwierdzić. Ten styl pisania i użyte słownictwo bardzo wciąga.

  7. Książki książkami, dobre są ale jeśli ktoś po tym wywiadzie mi powie że Sapkowski spoko człowiek to i tak mnie nie przekona. Łatwo da się wywnioskować że jest to prostaczek jakich mało któremu tylko na hajsie zależy a że nie wierzył że gra odniesie taki sukces to wziął łatwe pieniążki zamiast jakiś % z dochodów i teraz mu żal. Ale trzeba być hipokrytą żeby pomimo reklamy jaka gra mu zrobiła wypowiadać takie słowa.

  8. SolariusScorch 3 września 2016 o 11:23

    @Nycio: No pewnie. Już około roku 2000 chodziliśmy na prelekcje Sapka wiedząc, że będzie w trzy d*py narąbany i będzie śmiesznie. Sprawdzało się 🙂

  9. Może to ja jestem dziwny, ale jak słuchałem tego wywiadu, to nie dało się nie wyczuć ironii i sarkazmu. Z tego co widzę, to nie wiele osób go zauważyło. Sapkowski najlepszym trollem XX i XXI wieku

  10. wielki0fan0gier 12 września 2016 o 22:53

    Sapek dobrze gada. Z jajem, trochę chamsko – podobnie, jak Geralt w książkach.

  11. Oglądnąłem całe spotkanie z Polconu i uważam że racje pana Sapkowsiego są słuszne. Inna sprawa że w większości dziennikarze powyciągali kawałki które im odpowiadały i teraz wywołują gówno burzę . Nie dziwię się panu S. bo to każdego by zdenerwowało gdyby ktoś o jego dziele nad którym pracował lata, powiedział że jest zdarte z gry. Szkoda że żaden portal nie przytoczył też jego pozytywnych słów jakie skierował pod adresem gry. Bo po co? Wtedy nikt by nie przeczytał i nie było by zamieszania.

  12. Książka tylko i wyłącznie dzięki grze aż tak się wybiła, ale też dzięki grze rodzi się wiele nieprzyjemnych nieporozumień. Sądzę jednak, że nie ma sensu tym się przejmować, bo kasa jednak się zgadza i jest o wiele więcej na plus niż na minus dzięki temu, a i tak o kant D jest taki czytelnik, co po okładce ocenia więc strat na honorze też nie ma. Każdy kto by się pomylił publicznie że gra była pierwsza tylko by się ośmieszył nie umniejszając nic książkom i z tą myślą warto by było trzymać emocje na wodzy

  13. Sądząc po jakości „Sezonu burz”, to niech lepiej jaśnie pan Sapkowski już nie rusza uniwersum Wiedźmina.

Dodaj komentarz