GTA V vs rzeczywistość. Porównaliśmy zdjęcia i screeny

GTA V vs rzeczywistość. Porównaliśmy zdjęcia i screeny
Grzegorz "Krigor" Karaś
Zdarzyło się kiedyś, że byłem w Los Angeles, a że właśnie pojawił się patch nextgenowy do GTA V na PlayStation 5 i Xboksa Series X, to odgrzebałem fotki i zrobiłem porównanie lokacji wirtualnych z rzeczywistymi.

Nie da się ukryć, że GTA V zestarzało się – i to w sposób wyraźnie zauważalny. Wersja na PS5, w którą obecnie gram, niby trochę podciągnęła jakość oprawy i całościowo efekt jest na pewno lepszy niż w przypadku ostatnich, żenujących wręcz reedycji hitów Rockstara. Jednak jak dla mnie to zasługa nie tyle developera, co raczej faktu, że wzięto na warsztat najświeższą część cyklu, której zdecydowanie najbliżej do czasów współczesnych. Tak czy inaczej, widać, iż gra debiutowała przeszło osiem lat temu.

Zanim przejdziecie do obrazków, jeszcze garść informacji na temat tego, jak gra działa po aktualizacji. Na PlayStation 5 od uruchomienia GTA V do przejęcia kontroli nad postacią mija 35 sekund. W menu opcji znajdziemy trzy tryby grafiki: jakość, wydajność ze śledzeniem promieni oraz wydajność. Ten pierwszy to 30 klatek animacji na sekundę i natywne 4K z włączonym ray tracingiem – korzystałem przede wszystkim z tego ustawienia i kilka razy poczułem spadki płynności. Jeśli wybierzecie tryb wydajnościowy, to będziecie mieć 60 fps-ów, rozdzielczość zaś będzie skalowana do 4K. Z kolei tryb wydajności z ray tracingiem jest hybrydą wcześniej wymienionych: mamy co prawda śledzenie promieni światła i 60 klatek na sekundę, ale odbywa się to kosztem rozdzielczości, która również w tym wypadku jest skalowana do 4K.

Poniżej znajdziecie screeny ściągnięte na PlayStation 5, grafika była przestawiona w tryb jakości. Porządek jest oczywisty: najpierw screen z gry, potem fota (wszystkie zdjęcia zrobiłem sam kilka lat temu). A jak już obejrzycie sobie Los Angeles, możecie przy okazji rzucić okiem na moje zestawienie zdjęć i screenów z Londynu z Assassin’s Creed: Syndicate.

GTA V – gra kontra rzeczywistość

Jedną z najbardziej charakterystycznych miejscówek w GTA V jest molo Del Perro. To rzecz jasna odpowiednik podobnego przybytku w Santa Monica.

Wejście na molo:

Molo, widok w stronę miasta:

Molo widoczne z plaży w Santa Monica:

Twórcy GTA V poświęcili mnóstwo uwagi, odwzorowując nie tylko samo molo, ale i znajdujące się na nim obiekty. Choć nie zawsze wiernie, trzeba przyznać.

Wejście do parku rozrywki:

Atrakcje w parku rozrywki na molo:

Zabudowa końcowej części molo:

Park rozrywki na molo wraz z panoramą miasta w tle:

OGLĄDAJ DALEJ NA DRUGIEJ STRONIE

Obszar dostępny w GTA V jest siłą rzeczy mniejszy od Los Angeles i okolic, ale bez problemu możemy znaleźć wiele podobieństw – i to nie tylko w konkretnych obiektach, ale i panoramach.

Santa Monica, widok na miasto z brzegu:

Droga między miastem a plażą:

Nie mogło też zabraknąć tutejszego odpowiednika Hollywood, czyli Vinewood. Jest oczywiście znacznie mniejszy niż pierwowzór, podobnie zresztą to wygląda w przypadku wielu innych lokacji w GTA V; przykładowo Venice i Santa Monica w grze dzieli kilka kroków, w rzeczywistości zaś jest to parę kilometrów plażą. Wracając zaś do Hollywood – parę charakterystycznych budynków i obiektów da się rozpoznać już na pierwszy rzut oka.

Hollywood, Grauman’s Chinese Theatre:

Hollywood, Capitol Records:

Widok na napis Hollywood na wzgórzu:

Bary szybkiej obsługi w Hollywood:

2 odpowiedzi do “GTA V vs rzeczywistość. Porównaliśmy zdjęcia i screeny”

  1. Ciekawe zestawienie 🙂

Dodaj komentarz