Prawda czy fałsz. Jak nie dać się nabrać na dezinformację?
Odróżnienie prawdy od fałszu nierzadko okazuje się wymagającym zadaniem. Niemniej jest to gra warta świeczki – w końcu nikt z nas nie chciałby zostać marionetką w rękach oszustów, prawda?
Zapoznaliśmy się już z pojęciem dezinformacji, poznaliśmy także jej techniki. Dowiedzieliśmy się przy tym, dlaczego są one skuteczne i nierzadko dajemy się nabrać na fałszywe informacje. W następnej kolejności warto zastanowić się nad tym, jak przeciwdziałać dezinformacji i nie paść jej ofiarą.
Pomimo tego, że niektóre z przytoczonych poniżej rozwiązań mogą zdawać się trywialne i oczywiste, to ich znajomość jest kluczowa. Powinniśmy więc dołożyć wszelkich starań, aby wiedzę z tego zakresu nie tylko zgłębić we własnym zakresie, ale podzielić się nią również z naszymi bliskimi i przyjaciółmi.
Nagłówki to nie wszystko
Po pierwsze – nagłówki. Ile razy zdarzyło nam się zerknąć jedynie na nagłówek artykułu lub wpisu, absolutnie nie bacząc na jego treść? Technika tworzenia chwytliwych nagłówków została dopracowana niemal do perfekcji na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, a obecnie faszerowane są one licznymi słowami kluczowymi, które mogą mieć niewiele wspólnego z resztą tekstu. Także, zanim wyrobimy sobie zdanie na dany temat tylko i wyłącznie na bazie nacechowanych emocjonalnie nagłówków wpisów, warto dogłębnie zapoznać się z ich pozostałą zawartością. Szczególnie powinniśmy wyczulić się na punkcie półprawdy oraz chwytliwych zwrotów pokroju „szoków” i im podobnych „niedowierzań”.
Kolejny punkt odnosi się do wiarygodności autorów napotkanych tekstów oraz źródeł, z których one pochodzą. Anonimowe wypowiedzi i dowody anegdotyczne na nikim nie powinny robić wrażenia. Niestety, rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej. Nim zaufamy udostępnionym nam rewelacjom, powinniśmy najpierw zweryfikować ich źródło oraz sprawdzić, czy odpowiedzialna za ich przekazanie osoba była skora się pod nimi podpisać. Nie mówimy tu oczywiście o samym pseudonimie „artystycznym”, a pełnym imieniu i nazwisku – jeśli napisane informacje są zgodne z prawdą, ich autor nie miałby przecież oporów przed złożeniem pod nimi własnej parafki, prawda?
Kolejną istotną rzeczą, którą część osób może traktować jako coś oczywistego, są daty publikacji informacji. Nieraz zdarza się, że dana wieść obiega świat po raz wtóry, za każdym razem robiąc sporo szumu. Nim okaże się, że pochodzi ona nawet sprzed kilku lub kilkunastu lat, wielu ludzi zdąży potraktować ją jako nowinę i tak też ją zapamięta. Dokonanie weryfikacji daty publikacji może okazać się znacznie trudniejsze w przypadku fotografii, którymi często posługują się oszuści celem zakłamywania zdarzeń. W takich przypadkach należy pamiętać o tym, że Google oferuje nam możliwość wyszukiwania obrazem. Skorzystanie z tej opcji może rzucić nieco światła na genezę interesującego nas obrazu i pozwolić nam uzyskać informacje na temat jego pochodzenia.
Weryfikuj, weryfikuj i jeszcze raz weryfikuj
W 2022 roku dziennikarz jednej z popularnych gazet zamieścił w serwisie X post, w którym zawarł zdjęcie prezydenta Polski Andrzeja Dudy podającego rękę rosyjskiemu dyplomacie Siergiejowi Ławrowi. Opatrzone było podpisem, z którego wynikało, że fotografia została wykonana na odbywającym się wówczas w Nowym Jorku szczycie ONZ skupionym wokół wojny na Ukrainie, a całość zwieńczało pytanie: „Czy należy podawać rękę czołowemu przedstawicielowi morderczego reżimu?”. Problem w tym, że owo ujęcie wykonane zostało przeszło cztery lata wcześniej, bo w roku 2018, a więc szmat czasu przed przeprowadzeniem inwazji Rosji na terytorium naszego wschodniego sąsiada. Mimo to dezinformacją zdążyła już rozprzestrzenić się po sieci, a wiele osób uwierzyło, że uścisk dłoni pomiędzy Dudą a Ławrowem jest świeżym wydarzeniem.
Ostatnia sprawa, która zdecydowanie pozwoli nam rzadziej padać ofiarą fałszywych informacji – zadbajmy o to, aby nie trafić do bańki informacyjnej. Zrozumiałe jest, że każdy z nas ma już wyrobiony pogląd na wiele spraw, jednakże warto od czasu do czasu skonfrontować swoje przekonania z tymi przejawianymi przez inne osoby. Niestety, ale media społecznościowe tylko potęgują zjawisko baniek informacyjnych. Pod nos podsuwane są nam w głównej mierze treści zgodne z naszymi zainteresowaniami oraz poglądami. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że są one dobierane tylko i wyłącznie na podstawie naszych poczynań na Facebooku lub Instagramie. Stojące za takimi serwisami algorytmy analizują multum dostępnych na nasz temat danych – od naszego wieku, przez miejsce zamieszkania, aż po edukację i miejsce pracy. Doprowadza to do sytuacji, w których widzimy wyłącznie te informacje, które będą pokrywały się z naszym światopoglądem, formując wokół nas swoistą bańkę filtrującą. Dlaczego jest to niebezpieczne – o tym zostało wspomniane już w poprzednim tekście. Istotnym jest, abyśmy dywersyfikowali źródła, z których pozyskujemy informacje i patrzyli na świat z szerszej perspektywy.
Podsumowując – aby uchronić się przed ewentualnym wpadnięciem w sidła dezinformacji, powinniśmy:
• Zapoznać się z całością treści, a nie jedynie jej nagłówkiem;
• Sprawdzić źródło, z którego pochodzi informacja oraz to, czy jej autor raczył się pod nią podpisać;
• Upewnić się, że dana informacja nie jest odgrzewanym kotletem i nie wykonuje właśnie dwudziestego okrążenia po Internecie;
• W przypadku fotografii – dokonać wstępnej weryfikacji ich pochodzenia celem wykluczenia manipulacji – wykorzystując np. wyszukiwanie obrazem Google;
• Starać się wychodzić poza bańki informacyjne i zachować otwarty umysł i być gotowym na podważenie naszych przekonań przez nowe fakty.
***
Nasz cykl przygotowanych z NASK artykułów to suplement do gry Fake Off autorstwa Jakuba Ćwieka, stworzonej wspólnie przez CD-Action, NASK i Pulpbooks. Paragrafowa gra w formie interaktywnego słuchowiska dostępna jest za darmo na smartfony z iOS i Androidem.
Tymczasem zapraszamy do zapoznania się także z naszymi artykułami:
- Czym jest dezinformacja i kto się na nią łapie?
- Zgniły śledź i kolega z firmy. Czyli o technikach dezinformacji
- Naiwność czy nieuwaga? Czemu nabieramy się na dezinformację
- Prawda czy fałsz. Jak nie dać się nabrać na dezinformację?
- Na tropie fejków. Narzędzia ułatwiające samodzielną weryfikację informacji
Materiał powstał przy współpracy z NASK.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.